Zawsze zastanawialo mnie to dlaczego tak latwo pokonac federacyjych poczawszy od ENT TNG VOY i DS9 (tylko te seriale mialem okazje widziec).
Przejecia, wlamania, ucieczki z celi itp.
Brak badz zle procedury dot. ochrony.

Pod tym wzgledem podobaja mi sie Kardasianie, a zwlaszcza odcinek DS9 - Civil Defense.

Jedynym wyjatkiem kiedy federacyjni sie dobze spisali to odcinek TNG w ktorym obcy przejeli kontrole nad cialami Troi Chief'a i bodajze Data'y

Zapraszam do dyskusji

Hęę? Masz na myśli sekcję ochrony?

Miedzy innymi.

od ENT TNG VOY i DS9 (tylko te seriale mialem okazje widziec).

To widziales sporo Tez mnie to kiedys nurtowalo. Zwlaszcza teraz jak jestem po TOS-ie. Na koniec jak widzialem jakies czerwone koszule z phaserami z miejsca zakladalem, ze predzej czy pozniej (z)gina i tak sie dzialo I nie zebym byl do czerwonych uprzedzony, ta regula sie sprawdzala pozniej do wszystkich kolorowych :/

A z tym wyjatkiem to tak do konca sie nie zgodze. Z miejsca moge napisac, ze ochrona Entrprise w trakcie abordazu Reman calkiem sie dobrze spisala. W koncu nie dopuscili do pojamnia Picaarda, prawdopodobnie nawet nie wyszli poza pokald 29. Podczas asymilacji Enterprise tez nie najgorzej dzialali. Na DS9 tak tragicznie tez nie bylo (np 1x06 Captive Pursuit)