Picard
Użytkownik
|
#1 - Wysłana: 9 Sier 2005 18:39:37 - Edytowany przez: Picard
Ostatnio po raz kolejny przy okazji omawiania na forum wpadek scenarzystów ,,Enterprise" pojawił się temat efemerycznych ras Xindi oraz Sulibanów , którzy pojawili się zaledwie w tym jednym - bądź co bądź dość specyficznym serialu , co kolwiek pod tym pojeciem rozumieć - a następnie znikneli. W tamtym wątku w owej dyskusji Barusz wysunął twierdzenie , że najwięcej ras epizodycznych było w TNG i poniekąd jest to prawdą. Moim zdaniem jednak nie można porównywać przypadku potężnego gatunku , który zagraża Ziemi z jakimiś podrzędnymi ( względem znaczenia w galatycznej hierarhii ) rasami obcych pojawiających się raz na odcinek by następnie zniknąć na zawsze. To rozgrzesza moim zdaniem TNG bo w końcu kosmos jest tak olbrzymi , że muszą się w nim zdarzać gatunki , których istnienie i pojawianie się na galaktycznej scenie dziejowej jest zbyt mało znaczące by miało być pokazywane na ekranie. Zreszta w ulubionym przez Barusza ,,Voyagerze" owych epizodycznych , jednoodcinkowych cywilizacji ( z racji tego gdzie przebywał okręt kapitan Jeaneway) było jeszcze więcej ! Co myślicie na temat pojawiajacych się i znikających obcych ? Jak tłumaczyć takie zachowania niektórych gatunków ? Jakie znacie przypadki okazjonalnego izolacjonizmu przeplatanego długimi okresami wytężonej działalności obcych cywilizacji znanych z trekowego uniwersum ? Najlepszym przykładem są tu chyba Romulanie...
|
kozi
Anonimowy
|
#3 - Wysłana: 10 Sier 2005 19:09:21
Co do Xindi to była o nich mowa w TNG chyba w tym odcinku kiedy Ferengi oddali Picardowi jego stary statek. Co prawda nie pojawili się na ekranie ale była mowa o stacji Xindi, mieli tam chyba odholować stary okręt, co sugeruje ze Xndi nalezą już w czasach TNG do UFP.
|