Q__:
dowódca tytułowego statku (łysiejący zresztą ) spotyka, igrajacy sobie z nim nieco, b. potężny byt, który okazuje się... nim samym z przyszłości odległej o miliardy lat (po drodze niesmiertelność wynaleziono).
Czyżby więc Sawyer sugerował nam, że Q to - jego zdaniem - Picard z przyszłości? To byłby awans
To troche jak z Valenem. Zapowiadał się na wielkiego myśliciela, i proroka a okazało się, żę swoją wiedzę czerpie z przyszłosci/przeszłości.
Q__:
Byle tylko za sterem nie siadała .
Małżenstwo to związek kobiety i męzczyzny połaczonych w jedno ciało, zatem kapitanem są państwo Riker-Troi.
Toudi:
Sugerujesz, że Q to Picard, który przeżył całe ludzkie życie poważnie i potem gdy dostał drugą szansę, postanowił się zabawić, nawet kosztem samego siebie?
Może na starosć mu odwaliło. Albo, nie oglądał spidermana, i z wielką siła nie poszła wielka odpowiedzialność.
Toudi:
Ale to Picard rozbija okręty, nie ona :P Ustaliliśmy to kilka postów temu...
Ale, jak to mówił Picard jest jeszcze kilka literek w alfabecie. Zresztą, nawet flota miała tego dosć i wkońcu go uziemiła na Wolkanie. Ostatecznie i sam wolkan uległ zniszczeniu.