Autor |
Wiadomość |
Jurgen
Moderator
|
#1 - Wysłana: 5 Wrz 2010 21:24:04 - Edytowany przez: Jurgen
Zgodnie z forumową tradycją zakładam nowy temat dla sesji. W poprzednim odcinku:http://www.startrek.pl/forum/index.php?action=vthr ead&forum=7&topic=2770&page=105A teraz ciąg dalszy:Wszyscy[Nastał kolejny dzień. Zakładam, że wszyscy choć trochę wypoczęli. Przypominam, że Jurgen zarządził odpoczynek do woli  ] Jurgena obudził niedługo po swicie budzik. Sterier wstał, poszedł się umyć (zauważyłem, żewiększośc naszych bohaterów była zbyt zmęczona, zeby to zrobić:giggle  , a następnie wyszedł ze szkoły. Mijając Chase'a śpiącego pod ścianą, udał się w kierunku wzgórza na półwyspie zamykąjącym zatokę, nad którą położona była Atala.
|
Eviva
Użytkownik
|
#2 - Wysłana: 5 Wrz 2010 21:30:31
Arana obudziła się z okropnym bólem głowy. Bolały ją tez wszystkie kości - odwykła od spania na podłodze. Powoli pozbierała się i poszła wziąć prysznic, bo po wczorajszych wydarzeniach była brudna jak nieboskie stworzenie.
-------------------------------------------------- ---------------------------
Sylar jeszcze spał.
|
Madame Picard
Moderator
|
#3 - Wysłana: 5 Wrz 2010 22:03:14
kanna
Rosalinda obudziła się świeża i wypoczęta. Rozejrzała się po sali. Wszyscy znajomi chyba wciąż jeszcze spali, a Jurgena i Ta'nar nigdzie nie zauważyła. W sali było gorąco i duszno. Rosalinda wstała i nie zakładając kurtki munduru wyszła przed budynek. Zauważyła tam Ta'nar, która już nie spała. - Dzień dobry! - powiedziała wesoło. - Jak się czujesz?
|
kanna
Użytkownik
|
#4 - Wysłana: 5 Wrz 2010 22:10:42
Madame Picard Jurgen
Pierwsze promienie wschodzacego słońca wybiły Ta'nar z płytkiej drzemki, w która udało jej się zapaść przed świtem. Spojrzała z niechecią na wznoszące sie na czystym niebie słońce - zapowiadał sie kolejny upalny dzień. Nie wróżyło to nic dobrego.
W oddali mignęły jej plecy Steiera idacego w strone zatoki. Popatrzyła za nim zastanawiając sie, czy woda w morzu jest zimniejsza niż ta w kranie.
Radosne powitanie Rosalindy zmusiło Ta'nar do odwrócenia głowy. W pierwszej chwili miała ochote cos jej odburknąć , ale to było by jak kopanie szczeniaka biegnącego w ekscytacji na spotkanie ze światem.
- Już wstałas? - zdziwiła się - Twój ulubiony Komandor i tak Cie ubiegł... - nie mogła powstrztymac się od drobnej złośliwości.
|
Madame Picard
Moderator
|
#5 - Wysłana: 5 Wrz 2010 22:18:56
kanna
- Wolkanie potrzebują mniej snu niż większość gatunków - odparła Rosalinda. - A ja na Wolkanie nauczyłam się spać mało, ale efektywnie, że tak powiem... - Przynieść ci zimnej wody? - spytała troskliwie widząc, że Ta'nar znowu zaczyna się gotować.
|
kanna
Użytkownik
|
#6 - Wysłana: 5 Wrz 2010 22:26:42
Madame Picard
- Nie, dziekuję, ale wiele bym oddała za troche śniegu ... - westchnęła Ta'nar - Ciebie nie musze chyba pytac o samopoczucie - powiedziała patrząć na radosną dziewczynę.
|
Madame Picard
Moderator
|
#7 - Wysłana: 5 Wrz 2010 22:32:20
kanna
- No cóż, śniegu to ja raczej ci nie przyniosę, chyba że mają tu gdzieś jakąś chłodnię... - odwróciła głowę wystawiając twarz na przyjemne powiewy morskiej bryzy. - Hej! - krzyknęła nagle. - Przecież jesteśmy nad morzem! I nie widać, żeby było tam jakieś zagrożenie... Idę się wykąpać! Idziesz ze mną? W wodzie na pewno będzie ci chłodniej.
|
Jurgen
Moderator
|
#8 - Wysłana: 5 Wrz 2010 22:40:07
Madame Picard kanna
Gdy Ta'nar i Rosalinda rozmawiały, por. Hillmann obudził swoich ludzi i zarządził poranną zaprawę na boisku szkolnym.
|
kanna
Użytkownik
|
#9 - Wysłana: 5 Wrz 2010 22:43:25
Madame Picard
Ta'nar zawahała się . Oddalanie sie od obozu było nierozsądne, ale wizja kąpieli w morzu kusząca. - W końcu Steier tez tam poszedł - pomyslała.
-Chodzmy - powiedziała podnosząc się z ziemi.
|
Madame Picard
Moderator
|
#10 - Wysłana: 5 Wrz 2010 22:52:07 - Edytowany przez: Madame Picard
Jurgen kanna
[Zakładam, że Rosalinda i Ta'nar nie są "ludźmi Hillmanna"...]
Rosalindzie mina nieco zrzedła,gdy zobaczyła Hillmanna i wysypujących się z budynku marines. - Dzień dobry, panie poruczniku - powiedziała z niepewną miną. - Eee... Czy ja i por. Ta'nar będziemy tu potrzebne w najbliższym czasie?
|
kanna
Użytkownik
|
#11 - Wysłana: 5 Wrz 2010 23:05:42
Madame Picard Jurgen
- Poruczniku - Ta'nar usmiechnęła sie do Hilmanna na powitanie.
|
Jurgen
Moderator
|
#12 - Wysłana: 5 Wrz 2010 23:06:45
kanna Madame Picard
[Nie są]
- Dzień dobry - odpowiedział Hillmann - Raczej nie. O ile dobrze pamiętam, kom. Steier dał wszystkim wolne.
|
Alucard87
Użytkownik
|
#13 - Wysłana: 5 Wrz 2010 23:10:47
Jurgen Thiz obudził się rano z paddem w ręce. - Jak mnie tu przez jakiś czas nie będzie, to raczej nie wybuchnie, nie? - mruknął zaspany do siebie.
Przeszedł obok chwilowo bezimiennego inżyniera, klepnął go lekko w ramię i półgłosem dał do zrozumienia, że będzie z powrotem za jakieś pół godziny.
Wyszedł z budynku, zaczerpnął świeżego powietrza i po krótkiej rozgrzewce postanowił trochę pobiegać. A może morze?
|
kanna
Użytkownik
|
#14 - Wysłana: 5 Wrz 2010 23:16:00
Jurgen
- Jak widze, wolnie nie dotyczy pana ludzi - zasmiała sie Ta'nar - miłego teningu. powiedziała i ruszyła z Rosalinda w strone wybrzeza.
|
Jurgen
Moderator
|
#15 - Wysłana: 5 Wrz 2010 23:18:55
Madame Picard kanna Alucard87
Rosalinda i Ta'nar dotarły do wybrzeża w centrum Atali. Była tu promenada miasta, ratusz i port jachtowy. Oczywiście teraz nie stały tam żadne łodzie ani nie było spacerowiczów, kawiarnek itp. ze względu na atak Kardassian. Thiz jest jeszcze w drodze.
|
Madame Picard
Moderator
|
#16 - Wysłana: 6 Wrz 2010 10:46:49 - Edytowany przez: Madame Picard
kanna
- Popatrz, jaki tu spokój... - szepnęła Rosalinda do Ta'nar wciągając w płuca świeże morskie powietrze. - Aż trudo uwierzyć, że wczoraj byliśmy wszyscy na froncie. Weszła na kamienny pomost, do którego w zwykłych warunkach były zapewne przywiązane łodzie. - Chodź! - wzięła Ta'nar delikatnie za rękę i pociągnęła za sobą.
|
Jurgen
Moderator
|
#17 - Wysłana: 6 Wrz 2010 11:01:27
Madame Picard: Weszła na drewniany pomost, do którego w zwykłych warunkach były zapewne przywiązane łodzie Kamienny  .
|
Madame Picard
Moderator
|
#18 - Wysłana: 6 Wrz 2010 11:24:11
Jurgen
Jawohl, przeedytowane.
|
kanna
Użytkownik
|
#19 - Wysłana: 6 Wrz 2010 11:27:29
Madame Picard Jurgen
Ta'nar równie delikatnie zabrała reke i zaczeła się przyglądać wodzie.
- Nigdy nie pływałam w prawdziwym morzu - powiedziała podekscytowana - jak sądzisz, są tu rekiny? nawet jeśli.. same bedą sobie winne.
Nie czekając na odpowiedź Rosalindy zdjęła buty, spodnie i kamizelkę, i ostroznie zsunęła się do wody <MG, zwracam uwagę na słowo ostroznie, nie skałała na główkę ani nic takiego ;) >
|
Jurgen
Moderator
|
#20 - Wysłana: 6 Wrz 2010 11:56:09
Madame PicardkannaWoda jest czysta, ciepła (jakieś 24 stopnie*), nie ma fal. Ta'nar nie zjadły żadne rekiny  . *Ja wiem, że Ta'nar wolałaby skalę Kelwina, ale obawiam sie, że chodzi o skalę Celsjusza.
|
Madame Picard
Moderator
|
#21 - Wysłana: 6 Wrz 2010 12:08:44
kanna- Rekiny to raczej nie... - powiedziała Rosalinda. - Ale nie znamy fauny tej planety. Może są tu jakieś gigantyczne kraby albo co, jak myślisz? Ej, zaczekaj na mnie! - krzyknęła za oddalającą się sylwetką Ta'nar. Zdjęła koszulkę, spodnie i buty. Złożyła ubrania swoje i Ta'nar i połozyła na nich buty, żeby wiatr ich łatwo nie zwiał. Została tylko w samej bieliźnie* i wskoczyła do wody. *[Przyzwoitej  . Granatowy elastyczny, sportowy stanik i takież figi, bez żadnych seksownych stringów, ozdóbek i fikuśnych koronek. Nie wiem natomiast, w czym została Ta'nar  ].
|
Maura
Użytkownik
|
#22 - Wysłana: 6 Wrz 2010 15:23:29
Salan wstała, rozciągnęła mięśnie, wymyła się i poszła zjeść coś pożywnego. Po nocy spędzonej częściowo na przemyśleniach, częściowo na regenerującym śnie, czuła się gotowa na wyzwania.
|
kanna
Użytkownik
|
#23 - Wysłana: 6 Wrz 2010 16:00:28
Madame Picard Jurgen
Ta'nar wpadła do wody po pas, krzykneła przeraźliwie i klnąc głośno po andoriańsku zaczeła na powrót wspinac się na pomost.
|
Madame Picard
Moderator
|
#24 - Wysłana: 6 Wrz 2010 16:08:29
kanna
- Co się stało? Zraniłaś się? - spytała troskliwie Rosalinda podpływając do pomostu, na który wyszła Ta'nar.
|
kanna
Użytkownik
|
#25 - Wysłana: 6 Wrz 2010 16:26:16
Madame Picard
- Co to wogóle jest?! - Ta'nar była wściekła, wrzucała nadoriańskie przekleństwa między słowa - jakies cholerne źródła termalne?
|
Madame Picard
Moderator
|
#26 - Wysłana: 6 Wrz 2010 16:50:00
kanna
- A, woda... - uśmiechnęła się Rosalinda z rozkoszą zanurzając się po szyję. Jej woda wydawała się ożywczo przyjemna. - Taką zwykle ma temperaturę w takim klimacie. Powiedziałabym nawet, że i tak jest dość chłodna. Wystaw twarz do wiatru, to ci pomoże. Zrobiła w wodzie fikołka i parsknęła radośnie otrzepując z wody mokre włosy.
|
Paradoks
Użytkownik
|
#27 - Wysłana: 6 Wrz 2010 18:42:51
Chase, obudzony przez trepów Hilmanna, powoli podniósł się na nogi. Czuł się okropnie i miał wrażenie jeszcze większego zmęczenia niż o północy, kiedy tutaj zasnął. Rozmasował bolącą szyję i lędźwie, przeklął kilkakrotnie i poczłapał budynku szkoły, żeby jakoś się ogarnąć. Nienawidził poranków.
|
kanna
Użytkownik
|
#28 - Wysłana: 6 Wrz 2010 22:06:42
Madame Picard
- Nie denrwuj mnie - warkneła Ta'nar - mam dość tej parszywej planety, Kardich, Zipoka i wogóle. To wszystko przypomina zły sen. Mam nadzieję, że uda mi się w końcu obudzić
Ciagle klnąc zaczeła wciągac spodnie. Materiał przylepiał się do mokrych nóg co dodatkowo ja wściekało.
|
Alucard87
Użytkownik
|
#29 - Wysłana: 7 Wrz 2010 00:28:00
kannaMadame PicardJurgenA tymczasem, swobodnym truchtem, do wybrzeża zblizał się nieświadomy zagrożenia Trill 
|
Jurgen
Moderator
|
#30 - Wysłana: 7 Wrz 2010 07:19:18
Madame PicardkannaAlucard87[Załóżmy, że Thiz spotkał Ta'nar i Rosalindę akurat, gdy Ta'nar sie ubbierała  ]
|