mozg_kl2


Można to rozumieć na dwa sposoby:
1. bez politycznego wsparcia nie da się u nas robić biznesu na dużą skalę, także medialnego,
2. władza może łatwo zniszczyć/podkopać biznes, nawet spory (więc jest też w stanie kontrolować media).

Niezależnie od interpretacji jest to niepokojące, i wskazuje na poważne patologie systemowe, wykraczające poza konflikt PiS-antyPiS.

trochę śliska teza. Zależy jak rozumiesz robić biznes. Jest sporo firm które działą legalnie bez szemranych relacji z politykami. Obok tego są poracie dość mocno osadzone w szarym światku i nie są to teorie spisku. Wystarczy poczytać o działaniach np Kulczyka. Michnik narzeka, bo przez 8 lat jechał na rządowych "dotacjach" a teraz kranik zakręcono. Wiadomo, że z jednej strony jest to działanie motywowane politycznie. Z drugiej dlaczego, państwo ma utrzymywać prywatną gazetę? Agora to duża firma powinna mieć jakiś plan b.


Jeśli chodzi o media to wyznaje cyberpunkową zasadę, że dziś media są w internecie. Fakt, że jakość informacji czasem zostawia wiele do życzenia, ale i te podawane w głównych informacjach czasem wołają o pomstę do nieba. Rynek medialny się zmienia i duże gazety muszą się do tego dostosować. Jeśli dziś co się dzieje, za 20 minut jest o tym na portalu informacyjnym, to nikt nie będzie czekał do poniedziałkowego wydania gazety.

mozg_kl2


Zwróć uwagę, że jest to zazwyczaj - mówię o dużych graczach - firmy z dużym kapitałem międzynarodowym, z wieloletnimi tradycjami biznesowymi (więc i odpowiednim know how) itd. Owszem, wynika to z tego, że kapitalizm zaczął się u nas kiedy zaczął (i w okolicznościach, w jakich się zaczął). Owszem, można też wskazać wyjątki od tej zasady.


I zauważ teraz, że dało się po politycznym układzie założyć potężny koncern medialny, a teraz również polityka przywodzi ten koncern do upadku. Cały czas kto ma władzę - decyduje.I cały czas ta sytuacja nie jest czysta*.

* Gdzie przez czystość rozumiem systematyczne rozbudowywanie gazety w wyniku dziennikarskiego trudu - i powodzenia u czytelników - nie - politycznego wsparcia, ale też system, w którym instytucje państwowe zamieszczają ogłoszenia w tytułach, po prostu, najpoczytniejszych (w sposób, najlepiej, uregulowany ustawowo), nie - najsympatyczniejszych władzy.


Zgadzam się z tym. Przy czym Internet daje wielką swobodę generowania bzdur, ale też... dużą możliwość weryfikowania informacji, jeśli się umie korzystać z Google'a.

Skonczyla sie pewna epoka. Zmarl Fidel Castro.

mozg_kl2

Ciekawe co to oznacza dla sytuacji politycznej na Kubie?

Castro już od dekady był na bocznym torze wydarzeń politycznych Kuby. Podejrzewał że Raul pójdzie dalej z reformami i odwilżą.

http://wiadomosci.onet.pl/swiat/kuba-jakie-beda-je j-relacje-z-usa-po-smierci-fidela-castro/vn5zjs

http://wyborcza.pl/7,75399,21032893,tajemnicza-smi erc-eksperta-od-zabojstwa-aleksandra-litwinienko.h tml

widać seryjny samobójca to nie tylko polska domena

mozg_kl2


Stanowczo bardziej wschodnia. Tego typu praktyki na tyle kojarzą się z pragmatyką działania rosyjskiego kompleksu siłowego (wojsko, służby), że nawet do technothrillerów trafiły ich opisy (jako część typowego kolorytu lokalnego, że tak powiem):

"Porucznik Alieksandr Maksimow siedział w baraku pilotów z pułkownikiem Bielikowem.
- To, co mówiłem na odprawie, to kłamstwo. Kapitan Kozier nie zginął w zderzeniu powietrznym. On uciekł.
Te słowa wprawiły w osłupienie Maksimowa, kolegę Koziera z pokoju. Nie wiedział, co powiedzieć.
Bielikow uśmiechnął się szeroko.
- Gdzie jest wasz Makarow?
- Z resztą mojego wyposażenia. Zamknięty w magazynie eskadry.
Maksimow nie rozumiał, o co chodzi. Byłoby to sprzeczne z regulaminem, gdyby miał go przy sobie. Mógłby nawet trafić do więzienia.
Bielikow wyciągnął spod płaszcza oksydowany, lśniący pistolet kalibru 9 mm.
- To wasz?
Maksimow przyjrzał się pistoletowi. Był rozładowany. Jego inicjały zostały wycięte na miękkiej okładzinie kolby.
- Tak, mój.
Oddał pistolet Bielikowowi.
- Dobrze. Czy macie mi coś do powiedzenia?
- Nie rozumiem.
- Mieszkaliście razem z Kozierem. Co on ze sobą zabrał? Co zawiózł Amerykanom?
Uśmiech Bielikowa zniknął. Zastąpiło go lodowate spojrzenie.
- Nie wiem. Ja... - Maksimow nagle wszystko zrozumiał. Bielikow usiłował go wrobić.
- Nie może pan tego zrobić. Nawet go nie znałem...
- Kłamca.
Bielikow wyciągnął z kieszeni załadowany magazynek i wsunął go do pistoletu. Rzucił niewielki notatnik i pióro na kolana porucznika.
Maksimow zaczął panikować.
- Musi mi pan wierzyć. Ja nic nie wiem...
Bielikow załadował pistolet.
- Piszcie, co mówię! Skompromitowałem mój kraj. Jestem przestępcą... - Pułkownik patrzył, jak Maksimow pisze i dyktował dalej: - ...nie zasługuję, by dalej żyć...
- Nie!
Bielikow przyłożył pistolet do głowy Maksimowa.
Porucznik ledwo mógł utrzymać pióro w ręku, kiedy kończył pisać ostatnie słowa. Może to wszystko wielkie oszustwo? Bielikow pewnie chce się tylko upewnić, że nie pomogłem Kozierowi.
- Podpiszcie.
Porucznik oddał notatnik pułkownikowi, popatrzył mu przez chwilę w twarz, a potem odwrócił wzrok.
Bielikow przycisnął lufę pistoletu do skroni Maksimowa. Spojrzał na niego. Mężczyzna miał zamknięte oczy. Między jego nogami powiększała się ciemna, wilgotna plama.
- Lepiej ty, niż ja - mruknął pułkownik i pociągnął za spust.

Generał Borys Smirow przejrzał raport wręczony mu przed chwilą przez Bielikowa.
- Jak się odbyła odprawa?
- Zrobiłem wszystko, żeby „wypadek” wyglądał prawdopodobnie. Powiadomiono mnie również, że porucznik Maksimow popełnił samobójstwo. Nastąpiło to zaraz po tym, jak go przesłuchiwałem.
Smirow był świadom metod stosowanych przez Bielikowa w czasie przesłuchań. Bielnikow wypróbował je jeszcze w Wietnamie na zestrzelonych pilotach amerykańskich.
- Dowiedzieliście się czegoś?
- Nie. Myślę, że wolał odebrać sobie życie, niż przyznać, że pomagał Kozierowi."

Timothy Rizzi, "Nocny Łowca"

(Powieść polecam, zresztą, fascynatom technologii stealth.)

https://naekranie.pl/aktualnosci/ksiezniczka-lgbtq -w-filmie-disneya-mozliwosci-sa-otwarte-1422547

Goebels bylby dumny.

mozg_kl2


No, bardzo nie-konfrontacyjne podsumowanie

Ale serio... Obraz disneyowskich księżniczek zawsze ewoluował z duchem czasu (a i tak jest postrzegany jako dość konserwatywny*):
https://naekranie.pl/artykuly/od-krolewny-do-wojow niczki-czyli-ewolucja-kobiet-disneya

* Znasz te petycje w sprawie Elsy, itd...

Więc przyszedł czas i na zaprzysięgłą singielkę.

https://www.youtube.com/watch?v=zOpDo4rEaqw

Tak mi się skojarzyło...

Elaan


Niedawno wprowadzona Vaiana ma pewne kwalifikacje do wejścia w tę rolę.

Disneyowskie księżniczki nie powinny ewoluować. Czy na tym świecie nie ma nic świętego?

Eviva


A jednak robią to od dobrych paru dekad, choć może jeszcze mało zauważalnie, w końcu cokolwiek istnieje - zmienia się. Zresztą... te klasyczne księżniczki są teraz w zdecydowanej mniejszości (Śnieżka, Kopciuszek i śpiąca Aurora), bo już Arielka i Bella to były przypadki graniczne, niby wpisane w klasyczny romansowy schemat, ale o silnych, współcześnie pomyślanych, osobowościach. Popatrzmy jak to wygląda procentowo:


I jeszcze a propos:
http://www.escapistmagazine.com/news/view/137426-A rtist-Redesigns-Xena-Warrior-Princess-in-Disney-Pr incess-Style
Żart, ale dobre podsumowanie ewolucji popkulturowego wizerunku księżniczek.

Inna rzecz, że te najdawniejsze disney'owskie nie były takimi mimozami a la przysłowiowa Alutka z Rodziny zastępczej wcale. Były rezolutne, zaradne (co prawda w stereotypowo kobiecych, ale niekoniecznie stereotypowo królewskich zakresach), dzielne. No, może poza Aurorą słynną z tego, że miała raptem parę min. czasu ekranowego (ale ona była, co ciekawe, dopiero trzecia w kolejności powstawania). Choć i o Aurorze można sądzić, że - skoro wychowała się poza zamkiem, w raczej surowych, wiejskich, warunkach - była twardsza niż wyglądała. To - mimo całego wyidealizowania - nigdy nie był typ dziewczyn od leżenia i pachnienia.

ps. Wiadomy spór na wesoło:
http://www.youtube.com/watch?v=CtyOC6ayKoU

Narzekania Michnika są przesadzone, "rządowa" kasa to nieduży procent przychodów, aczkolwiek gdy cała branża się kurczy na pewno każda strata jest dużo bardziej dotkliwa.


Ja coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że ta lepsza część informacji w internecie ma źródło głównie w tradycyjnych mediach. Stan docelowy to media internetowe przedrukowujące oficjalne informacje prasowe + tanie sensacje z mediów społecznościowych.


No i dostosowują się, adaptując jakość do malejących przychodów. No i szukają kasy gdzie indziej: Agora ma wydawnictwo, sklep z e-bookami, handluje reklamami na Youtube. A na zachodzie są jeszcze bardziej kreatywni, np. brytyjski Guardian prowadzi serwis randkowy (i to ponoć najbardziej dochodowy biznes w całej grupie kapitałowej)


A jeśli w międzyczasie nie ma czasu na choćby pobieżną weryfikację, to tym gorzej dla weryfikacji. Z resztą gdzie tu miejsce na na jkieś szersze analizy czy przekrojowe opinie? Albo chociaż stare dobre dziennikarstwo śledcze, gdzie docieranie do źródeł, zbieranie materiałów, czasem prowokacje itp. mogą trwać tygodniami zanim powstanie gotowy temat?


Takie oczywiste podpuchy w rodzaju babki Trumpa broniącej Lwowa można wyłapać łatwo. Ale wiele rzeczy wymaga dużo głębszego szperania, na które prawie nikt nie będzie miał czasu. Zwłaszcza, że informacje w internecie lubią się powielać (zgapianie u konkurencji to najtańszy sposób ich pozyskania) i coraz ciężej wytropić właściwe źródło. No i wreszcie jak często przy weryfikacji ostatecznie opierasz się o informacje, które pochodzą z jeszcze istniejących mediów tradycyjnych.

The_D


Cóż, ja jednak wolę szperać prawie zawsze (gdy wiadomość uznaję za istotną), bo wiem jak niski standard wiarygodności mają dziś doniesienia medialne, a i interesuję się tylko sprawami, które uznaję za naprawdę istotne, resztę traktując a priori jako szum informacyjny, czy zgoła bełkot - zamiast czytać jak leci wolę już wpaść pomądrzyć się na Phoenixie - stąd np. o wrzucie nt. trumpowej babci dowiedziałem się dopiero od Ciebie).
Z tym, że co do mediów tradycyjnych masz jednak rację - zwykle ostatecznym probierzem są poddane cyfryzacji dokumenty i dane naukowe (w wypadku sensacyjnych doniesień naukowych sprawdzam zawsze źródła, którymi są e-wersje tekstów z recenzowanych periodyków). Warto jednak zauważyć, że gdyby nie Internet nie miałbym tak lekkiego dostępu do tychże źródeł (musiałbym sprowadzać czasopisma z zagranicy, jeździć po bibliotekach itd.), tu jednak nowoczesna technologia sporo upraszcza.

Na ciekawego bloga trafiłem w necie. A w nim ciekawy, bo o nas, artykuł, pisany z punktu widzenia wschodniego historyka... Pasuje do tego, co już wiem o polityce światowej.

http://mrozmarek.blox.pl/2015/05/Zdradzona-Polska. html

http://www.tvn24.pl/magazyn-tvn24/europa-2017-wita j-w-swiecie-ktorego-nie-znasz,71,1484

Ciekawa niedziela sie zapowiada

mozg_kl2


Oby jeszcze ciekawiej nie było:
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Europol-ost rzega-przed-zamachami-Dziesiatki-bojownikow-ISIS-w -Europie,wid,18617076,wiadomosc.html

I dwie powiązane ciekawostki:
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Inghimasi-t errorysci-nowej-ery-W-kregach-dzihadu-maja-wiekszy -szacunek-niz-zamachowcy-samobojcy,wid,18617528,wi adomosc.html
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Islamscy-te rrorysci-czy-przestepcy-Raport-pokazuje-scisle-zwi azki-miedzy-tymi-grupami-w-Europie,wid,18541444,wi adomosc.html

Ponoć Albania ma nowego króla. Co ciekawe, zapewne Albańczycy nic o tym nie wiedzą. To prawie jak u nas. My już mamy króla i królową, o co też narodu nie pytano (podobnie, jak samych zainteresowanych)

Zabawne jest przypuścić, czy przypadkiem nie jestem patronem, lub wręcz władcą, jakiejś wysepki na Pacyfiku, lub czegoś równie mało mi znanego...

Coś z cyklu ludzie - ludziom:
http://wyborcza.pl/duzyformat/7,127290,21030908,sz wajcaria-sterylne-panstwo-polecamy-dokument.html

nie lubię politykować, co do Kaczyńskiego mam mieszane uczucia ale to co zrobił
spiegel to kawał prowokacyjnego sk.............twa pseudodziennikarskiego
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Spiegel-pis ze-ze-swiat-znalazl-sie-na-krawedzi-Na-ilustracji- Kaczynski-w-mundurze-ze-swastyka,wid,18635520,wiad omosc.html

PS. W stosunku do mnie prowokacja się udała

ortkaj


Zwróć jednak uwagę, że - co by nie sądzić o intencjach - nawet prawicowe wPolityce przyznaje im, że pozory gładko zachowali:

"Nie jest to ilustracja redakcyjna, tylko zdjęcie czyjegoś plakatu. Redakcja „Spiegla” może więc zawsze powiedzieć, że nie zgadza się z tym co przedstawia i jest to tylko ilustracja nastrojów w Europie."
http://wpolityce.pl/polityka/319038-jak-niemiecki- der-spiegel-ilustruje-artykul-o-rosnacym-populizmi e-w-europie-obrazem-jaroslawa-kaczynskiego-w-mundu rze-ze-swastyka

Skądinąd:

"Obok Kaczyńskiego znajduje się szereg innych rzekomych populistów: szefowa francuskiego Frontu Narodowego Marine Le Pen, były szef UKIP Nigel Farage oraz premier Węgier Viktor Orban. Nad nimi wisi głowa prezydenta-elekta USA Donalda Trumpa."

Czyli trudno to uznać za jakiś szczególny atak na Polskę czy choćby jej obecne władze. Raczej na pewien cały - globalny, jak już stąd widać - trend i jego przedstawicieli.

(Acz - owszem - można się zastanawiać czy sytuacja, w której akurat Niemcy pouczają innych o tym, co jest nazizmem, nie jest... niezręczna, do momentu kiedy wymrą ostatni żywi świadkowie i uczestnicy II wś.*)

* Następne pokolenia Niemców trudno obciążać winami przodków.

Q__
jasne.... pozory...jednak musieli kupić taką a nie inną ilustrację.
Dalej w cytowanym przez Ciebie artykule jest napisane
"Tylko dlaczego tygodnik wybrał akurat to zdjęcie by zilustrować fakt, że w 2017 roku (za sprawą wyborów we Francji i Niemczech) będą ważyły się losy Europy.Tym bardziej iż w samym artykule jest mowa o przyszłości zachodniej Europy, nie dotyczy on więc Polski. Nie wiadomo więc do czego redaktorom „Spiegela” był potrzebny Kaczyński."

Spigel to polski Fakt, więc czego oczekujesz? Media nakręcają pani jakoby w Polsce powstawała IV Rzesza. Tymczasem, to w Niemczech podpalane są ośrodki dla imigrantów a nie w Polsce.


najgorzej jak z wynikami demokracji nie mogą sobie poradzić jej obrońcy. Gdyby nie skrajnie oderwana od rzeczywistości wajcha przerzucona na lewo to nikt z tych panów władzy by nie zdobył.

ortkaj


Zwracam, po prostu uwagę na białe rękawiczki, do meritum się - jak dotąd - nie odnoszę.


Tu już odpowiem ad meritum. Ot - chodzi o pokazanie (wytknięcie nieubłaganym palcem, wręcz, gdyby czytelnik nie skojarzył) osi zła, z którą mają kłopot europejskie elity. Zresztą połączeni są w nią w/w politycy poniekąd słusznie - Trump, Orban, Farage, Le Pen i Kaczyński wyniesieni zostali na szczyty w reakcji na tę samą akcję.

mozg_kl2


Co do tego - zgoda.


Żeby ona jeszcze w lewo była... Tradycyjna lewica też się od grupy Europą - ostatnimi dekadami - rządzącej odcina, zarzucając jej (b. cyberpunkowo brzmi) wysługiwanie się korporacjom:
http://igo.org.pl/nowy-raport-przetrwaja-najbogats i/

http://www.tvn24.pl/mann-andrus-niedzwiecki-skryty kowani-polskie-radio-odpowiada,699713,s.html

znowu lemingów wypuszczono w pole.

mozg_kl2


Rozumiem, że byłeś uczestnikiem wiadomego spotkania i masz informacje z pierwszej ręki? Jeśli nie - zgadujesz tylko, i wybierasz komu (i do jakiego stopnia) uwierzyć, jak my wszyscy.

A z tymi "lemingami" to całkiem niepotrzebne (i bezinteresownie obraźliwe), skoro partia, za którą się opowiadasz, ma władzę. Takie rodem ze słów wąsatego "klasyka" - "W miarę postępów w budowie socjalizmu walka klasowa zaostrza się". Ciesz się, że na wczorajszy marsz pro-PiS w Warszawie przyszło min. 40 tys luda, a nie narzekaj, że ktoś przeciwko jest. Nie wszyscy muszą śpiewać w jednym chórze.

Mann był.

nie było zarzutu wytykającego mi braki warsztatowe

https://dorzeczy.pl/16972/Mann-zaprzecza-informacj om-GW-Nie-bylo-zarzutu-o-braki-warsztatowe.html

http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/agnieszka-kub lik-przepraszam-za-blad-z-prezes-pr-i-mannem-praco wnicy-trojki-i-dwojki-prosimy-zweryfikowac-swoich- informatorow

Przepraszam wszystkich za błąd, choć nie popełniłam go w złej wierze - zapewniła.

mozg_kl2

To mi wystarcza w roli rozstrzygającego argumentu. (Choć nadal twierdzę, że "lemingi" mogłeś sobie darować.)