TSan

A podskoczą, jakbyś zgadła.

A co zabawne, to...
Pisałam tu już o "piekielnie wysokich" podwyżkach od naszego dyrektora - 100 zł pielęgniarki, 50 zł reszta średniego personelu (technicy, rejestratorki, gospodarcze, terenowi). Teraz wyszło, że dostały tylko pielęgniarki... reszcie dyrektor nie dał, bo twierdzi, że nie ma.

Eviva

Genialnie, cały czas do redakcji jeżdzę na miesięcznych. Brat zresztą też. Przerzucamy się na rowery, nie ma co

TSan
Ja na szczęście pracuję blisko domu, ale gdyby tak zmiana pracy (czytaj: wywalenie na zbity pysk) to też kupuję rower. Nie jeździłam co prawda od dzieciństwa, ale trochę ćwiczeń i będzie.

Eviva

U nas na mieście na szczęście była w lecie moda na rowery (czytaj: remont głównych ulica miasta NARAZ), teraz do tego wrócą. W sumie na tych ulicach dorobili ścieżki rowerowe...

TSan

A u nas kiepsko, tłok na ulicach, a na jezdni niebezpiecznie. Będę jednak musiała dać sobie jakoś z tym radę.

Ciekawy eksperyment:
http://demotywatory.pl/2935314/Zdajesz-sobie-spraw e

Seybr, nie wiem jak inni, ale ja też bym nie przystanął, chyba że byłbym między przesiadkami (bo mi się zdarza czekać do 30 minut na kolejny autobus w Katowicach), ale normalnie, gdy z punktu A staram się dotrzeć do punktu B to robię to tak, by jak najmniej tracić czasu na "nic nierobienie" (dodać należy, że z reguły nawet nie ma gdzie przysiąść by przeczytać kilka stron książki, czy gazety, a gdy jeszcze coś leci z nieba, to nawet gdzie się schować...).
Do tego przy tym eksperymencie pewno nie było tak, że na kolejny środek transportu trzeba czekać nie wiadomo ile. (To nie Polska ;))

A u nas w Polsce nawet z przesiadkami jest beznadziejnie. W Katowicach, by się przesiąść z KZK GOP na MZK Tychy, muszę biegać miedzy przystankami i to dosyć spore odległości (jak na przesiadkę z jednego autobusu na drugi). Że już nie wspomnę, że gdy przyjeżdżam na jeden przystanek, to w tym samym momencie, z drugiego odjeżdża autobus, na który powinienem się przesiąść i muszę czekać na kolejny.

Ten eksperyment wygląda jak polskie sondaże, tak wybrali miejsca, jak nasi sondażyści wybierają pytania, by otrzymać to co się założyło przez badaniem. A te kilka osób, to był błąd statystyczny. ;)

Ha,ha Kościół jak zwykle wspaniały:
http://wyborcza.pl/1,75478,9429729,Kosciol_znow_os trzega_przed_Harrym_Potterem.html

Picard

Kurde, paru oszołomów narobi smrodu, a ja się potem muszę tłumaczyć przed ludźmi.

Nie tylko Potter, ald nawet Andrzejki im przeszkadzają...

Picard

Pogańskie obrzędy. Już nawet nie pytaj, co mówią o Halloween

Eviva
Picard

Mój ksiądz ostrzegał, że pacyfizm to dzieło Szatana... Nie wiem czy się śmiać czy płakać.

http://www.gadu-gadu.pl/wietnamczyk-otworzy-w-pols ce-lokal-z-psim-i-kocim-miesem

Smacznego!

Nie dziękuje, no masakra że jemu na to pozwolą ?

Seybr

Nie mam pojęcia, pozwolą, czy nie. Mam nadzieję, że jednak nie. Gdy koło mnie, na Platynowej, egzystował internacjonalny bazar, gdzie handlowali Koreańczycy i Wietnamczycy, to wyżarli koty i gołębie z całego obszaru. dopiero po zlikwidowaniu bazaru zwierzaki znów się pojawiły/

Widziałaś, jak któryś złapał kota, ubijał go kamieniem, lub jadł? ew. wyrzucał zakrwawione szczątki?

kanna

Nie muszę stracić obu nóg, by wiedzieć, że gdzieś pływają rekiny, moja kochana. Poza tym nie krytykuje ich za to - jedynie polskie prawo, które im na to pozwala, bo co wolno w ojczyźnie, to nie na obczyźnie.

A po co, jak to oczywiste, wszyscy przecież to wiedzą .

I na co ta ironia? Przeczytasz o tym w książkach dokumentalnych, to dla nich zwyczajne zwierzę "pokarmowe", jak u nas kurczak lub prosię.

Wiadomość z " Gazety Lubuskiej " .

W lasach w okolicach Ciosańca barbarzyńca ustawia pułapki na jastrzębie . Schwytanym ptakom obcina łapy i dzioby i wypuszcza . Tak okaleczone przez kilka dni umierają w męczarniach .

Elaan

Wprawia się. Potem zamorduje jakieś dziecko i dopiero wtedy szanowna policja ruszy tyłek.

To nie barbarzyńca, tylko jakiś socjopata, albo psychopata. Jak go dorwą powinni dać mu parę lat bezwzględnego pozbawienia wolności.

A dostanie kilka miesięcy w zawieszeniu. Stawiam dolary przeciw orzechom.

Pewnie tak, chociaż ostatnio (chyba w 2010) mieliśmy precedens, że kolesia posadzili.

I jak tylko widzą kota, to go łapią i zjadają, jasna sprawa .

NumberOne

Słusznie to określiłeś - precedens. zazwyczaj kończy się na samym procesie, choćby ktoś postąpił nie wiedzieć jak okrutnie. I nie jest to wina prawa, tylko sędziów, którzy prędzej skażą za pomyłkę w wypełnieniu PITa niż za to:

http://www.gadu-gadu.pl/spalil-kota-w-ognisku-nie- pojdzie-siedziec

albo za to:

http://www.gadu-gadu.pl/spalil-psy-zywcem-bo-nie-m ial-co-z-nimi-zrobic

Jesteśmy przecież tacy tolerancyjni i wyrozumiali....


Nie bądź niemądra, dobrze? Bo już doprawdy czytać hadko.
To są ludzie biedni. Postępują pragmatycznie - zamiast kupować jedzenie za uhandlowane pieniądze, często wola je po prostu złapać. To logiczne, a w ich kraju też legalne. A że na Platynowej za czasów ich handlu wyginęły koty, które były tam przedtem w ilości hurtowej, to fakt. I faktem też jest, że pojawiły się po zlikwidowaniu bazaru.

Nikt nic nie zrobi , bo ludzie we wsi boją się go , żeby ognia nie podłożył . A policja lub leśnicy musieliby go złapać na gorącym uczynku , aby móc postawić mu zarzuty .


To hodowca gołębi . Tylko , że to go nie usprawiedliwia .

Będąc w Sandomierzu ogladałam w katedrze przepiekny obraz, na którym - ze szczegółami - przedstawiono jak Żydzi mordują katolickie dzieci (jak wiadomo, ich krwi uzywają potem do robienia macy, jak dobrze pamiętam).

Od tego czasu bardzo pilnuję, aby moje dziueci nie maiły styczności z żadnymi Zydami.
Skoro to namalowane jest i przewodnik opowiadał, to MUSI byc prawda, nie?

Tak? To przestaną się bać, gdy skrzywdzi jakieś dziecko. Bo na pewno w końcu to zrobi.


Jasne, ze nie. Nie hodowca, tylko potwór, jakiego święta ziemia nie powinna nosić.

kanna

Ty jak czasem coś palniesz, to ręce opadają. Poczytaj trochę, nim zaczniesz się wypowiadać. Wbrew temu co piszesz, książki podróżnicze i dokumentalne nie są pisane przez rasistów, nazistów ani innych -istów. A wiedza nie boli.