Culkin wystąpił też ostatnio w świątecznym odcinku AVGN:
https://www.youtube.com/watch?v=shwFNKP_mI4 Widać chyba, że z nim lepiej.
resetta:
Wyjde na zgredke,
Czemu? Mimo mniejszego "przebiegu" w pełni się pod tym podpisuję. Kiedyś rzeczywiście jak było mniej kanałów to rzeczywiście czekało z utęsknieniem się na ten okres gwiazdkowo-noworoczny, kiedy wreszcie można było zobaczyć np. "Batmana" (wcześniej szumnie otrąbionego co najmniej dwa tygodnie przed emisją). Powtórek też tylu nie było. Dzisiaj w dobie multum kanałów, HBO, VOD, innych platform, że już o mniej legalnych drogach nie wspomnę jest przesyt i ramówka świąteczna nie różni się w tak istotnym stopniu od cotygodniowej.
A dodajmy to, że jako młodsi widzowie inaczej postrzegaliśmy filmy. Dzisiaj jesteśmy bardziej krytyczni. Pamiętam z dzieciństwa taki jeden film o Mikołaju z jakimś przerośniętym elfem. Co ja się po sieci naszukałem tego tytułu, w końcu znalazłem - "It Nearly Wasn't Christmas" czyli "Niezwykła podroż świętego Mikołaja". No i okazało się, że - z punktu widzenia dorosłego to nie było nic takiego specjalnego. Z drugiej strony niektóre filmy wciąż mają magię - wspomniany "Gwiazdkowy prezent" czy serial BBC na podstawie "Opowieści z Narnii".
Co tam jeszcze puszczano w dawnych latach... Radzieckie "Świat się śmieje", "Królowa śniegu", "Kiedy zapalają się ognie na choince". Albo odcinek wigilijny czechosłowackiego serialu "Pan Tau". Głowa rodziny ma wynieść psa na balkon i zabić karpia. W jednym ręku trzymał młotek, w drugim psa. Ale coś poplątał facet bo na balkonie w pierwszym podejściu zamknął młotek

. A kiedy już, chowając młotek za plecami, skrada się wanny, ryba wystawia pyszczek z wody i mówi ludzkim głosem:
pokaż, co tam schowałeś 
. Nie było powszechnego CGI i efekty specjalne wyglądały zupełnie inaczej, ale wtedy na dziecku robiło to niesamowite wrażenie. Na końcu wypuszczają ją z powrotem do wody.