Wpadłem tylko tak na momencik.
Mav Zacząłem oglądać tej nocy "Egzorcystę" na TVN7. Kurde, myślałem że po latach jego oglądania co któryś rok wgl już mnie nie przerazi i nie zaskoczy. I szczerze mówiąc, po 30 min seansu mam trochę strachu w portkach.

(aż musiałem zamknąć drzwi do przedpokoju), bo jakoś sugestywnie wydaje mi się, że w tych ciemnościach coś się czai i wlezie mi do pokoju.

Wiem, jakie mam głupie myślenie. Tak jakby byt niematerialny miały powstrzymać jakieś lipne drzwi hehe. Ale mimo to po ich zamknięciu czuję się bezpieczniej w swoim pokoju. hehe

Żeby było jasne na co dzień nie jestem wcale religijny. Nawet nie chodzę za bardzo do kościoła.

Pewne horrory jednak potrafią ryć mi psychikę. Np po seansie I sezonu The Walking Dead, wydawało mi się kiedyś nocą, że jakiś żywy trup wejdzie w nocy do mojego pokoju, podczas gdy będę spać i mnie zeżre. Aaaaaa

Nie spałem do 4-tej aż padłem i zasnąłem samoistnie hehe
Jakiś czas temu jak zwykle późno wróciłem autem a garaż mam tak pod samym lasem na zadupiu. Koło głównej drogi osiedlowej co prawda, ale jak nocą ona pustoszeje, to robi się dość nieprzyjemnie. No i zajechałem z dudniącą muzą w aucie i dopiero ją zgasiłem razem z silnikiem jak wjechałem do garażu.

Chwilę potem jeszcze w takich pląsach dyskotekowych haha

poszedłem odlać się za garaż a ciemna noc była, ale co tam. Prawdziwi faceci nie cykają się byle czego, co nie?

No i podczas ulżenia sobie słyszę wyraźnie że krzaki z oddali trzaskają i coś się zbliża. Więc zawołałem: "Eloł, kto tam? Kogo witam?"

Ale cisza. Ponowiłem zawołanie: "Ej chłopaki (czasem młodzież lubi się tam po nocy kręcić

)

faceta podglądacie? To nie lepiej zaczaić się na jak to będzie dziewczyna?"

Usłyszałbym już cichu chichot, ale była cisza idealna. Wyjałem szybko z saszetki na pasku małą lampkę od roweru, którą noszę, bo się właśnie po nocy przydaje i przyświeciłem w te krzaki, podchodząc nawet odważnie parę kroków! "Jak was znajdę to inaczej pogadamy". Jednak dalej cisza, a trzaski się zbliżyły jakby ktoś podchodził. Myślę pies to czy kot czy inny gryzoń leśny? NAGLE coś mi się otarło o nogi, gdzie skierowałem NATYCHMIAST lampkę ale NIC tam nie było. Trochę już mi adrenalina krew zmroziła, więc odbiegając wróciłem przed garaż (a jeszcze pospiesznie go zamykałem i tylko na jeden zamek a nie na dwa jak zwykle a potem dałem dyla do drogi)

I jeszcze wycie jakiegoś kilku psów było ale to takie wycie, jakby nie wiem, coś złego wyczuwały czy co?

Nie chciałbym powtarzać tamtego doświadczenia. A kieruję słowa do Mava, bo postanowiłem zajrzeć na FILMWEB żeby poczytać, jakie są współczesne opinie o dawnych klasykach filmowych. Lektura na tym portalu niestety nie jest już dość zachęcająca.

Ciągle troluje tam jakiś gość, który i do mnie się przyczepił kilka tygodni temu.

Różni ludzie sobie różnie rozmawiają, a taki ci przyjdzie i naskoczy na kogoś jakby się czegoś naćpał (a może i był na haju, jakoś współcześnie by mnie to nie zdziwiło

). Nie cierpię już tam pisywać od dawna. Tamten portal kiedyś taki nie był. Może inaczej, forumowicze kiedyś tacy agresywni nie byli.

Pamiętam jak 2 czy 3 lata temu nawet był fajny wątek o Bondzie. Od dłuższego czasu tak jak Mav omijam FILMWEB z daleka. Jak znam restrykcyjność Q to jako moderator w co drugiej dyskusji musiałby tam dawać jakieś ostrzeżenia i bany hehe.

Czasem na portalach brakuje jakiegoś gospodarza. A nie że ty musisz dopiero zgłosić do moderacji. Jak forumowicze wiedzą, ze ktoś stoi z pałą koło nich, niczym strażnik więzienny, to i od razu lepiej się zachowują. Jakoś działa ostudzająco taka perswazja. Nie lubię portali bez dozoru, na których każdy sobie robi co chce i zachowuje się jak chce.
Jest 2:25 i wypadałoby jednak zawinać się głębiej pod kołdrę.

Horrory zawsze mi podnoszą na tyle ciśnienie że o ile koło północy mogłem nawet się zdrzemnąć i ziewać, o tyle po godzinie jakiegoś seansu z dreszczykiem, od razu ciśnienie idzie w górę i sen mija niczym śnieg na słońcu hehe.

Ps Egzorcysty to się chyba bałem od dziecka. Nie wdaję się już w szczegóły, czy się wierzy w opętania czy nie. Jednak sama Regan i cały klimat filmu nieźle potrafi zryć psychikę. (przynajmniej mnie). Nie podszedłbym chyba normalnie do takiej osoby. Stresowałbym się bardzo. Miałem kiedyś styczność z kilkoma osobami chorymi umysłowo (jak jeszcze nieżyjąca babcia leżała w szpitalu na oddziale opieki długoterminowej) i nie zawsze były to przyjemne kontakty. A często wracając po takiej wizycie, musiałem sobie sztachnąć z lampeczkę czegoś mocniejszego wraz z głębokim wydechem powietrza (ufffffff) Babcia akurat była normalna, ale na takim oddziale przebywały różne osoby, z różnymi schorzeniami. Ja współćzuję temu personelowi. Trzeba być odpornym nerwowo. Ci podopieczni wygadują czasem jakieś głupoty (czasem zabawne a czasem pogróżki) i trzeba mieć na to wyrozumiałość. Chyba bym nie potrafił pracować w takim miejscu. A napewno z WIELKIM TRUDEM.