USS Phoenix
Logo
USS Phoenix forum / Science-Fiction / Alien
 Strona:  ««  1  2  3  4  5  6  7  ...  10  11  12  »» 
Autor Wiadomość
Q__
Moderator
#121 - Wysłana: 7 Sty 2008 17:00:39 - Edytowany przez: Q__
Darklighter

I nauczyła się rzucać świetnie do kosza.

Jeden z rzadkich (ale zdarzających się) wypadków kobiety piękniejącej z wiekiem.

(Inna, rzecz, ze "czwórka" jako film jest do bani.)
Darklighter
Użytkownik
#122 - Wysłana: 7 Sty 2008 20:12:51 - Edytowany przez: Darklighter
Powiem tak: od części 2 w Alienach nic mnie już nie zaskoczy. Chcą zrobić coś fajnego? Niech nakręcą film, w którym wyjaśnią skąd się wzięły Alieny - pokażą ich planetę - i jaki jest ich związej z rasą Space Jockey'ów.
Q__
Moderator
#123 - Wysłana: 8 Sty 2008 01:01:13
Darklighter

Chcą zrobić coś fajnego? Niech nakręcą film, w którym wyjaśnią skąd się wzięłu Alieny - pokażą ich planetę - i jaki jest ich związej z rasą Space Jockey'ów.

I koniecznie w stylu hard SF jak w pierwszych częściach. Porzucenie tego stylu w "trójce" i w "czwórce" nie wyszło tym filmom na dobre. (Zresztą wprowadzony sensownie - nie jak w obu AvP - wątek Yautja by nie zaszkodził.)
Darklighter
Użytkownik
#124 - Wysłana: 8 Sty 2008 08:44:50 - Edytowany przez: Darklighter
A co jest hard w 1 i 2 i dlaczego hard nie jest 3 i 4?
Q__
Moderator
#125 - Wysłana: 8 Sty 2008 11:07:09
Darklighter

A co jest hard w 1 i 2 i dlaczego hard nie jest 3 i 4?

W 1 i 2 dostajemy skafandry, statki kosmiczne, napakowanie technologią i ogólnie obraz czegoś co w owym czasie mogło uchodzić za wizję całkiem prawdopodobnej przyszłosci (bo sam xenomorph jak wiadomo wybitnie hard nie jest - biologia dowodzi, że jest to stwór niemożliwy, jak smok nie przymierzając; no ale to takie lovecraftowskie nawiazanie). 3 to opowieść więzienna z religijnym podtekstem, zaś 4 staje isę prawie space operą - element technologiczny jest w nich sdolidnie zredukowany, a wizja świata nie ma nawet pozorów prognozy stajac się fantastyką oderwana od rzeczywistości.
Darklighter
Użytkownik
#126 - Wysłana: 8 Sty 2008 11:28:21 - Edytowany przez: Darklighter
W 1 i 2 dostajemy skafandry

Hmmm, pewnie nie przyjrzałeś się, ale skafandry w 1 są zapinane na suwak i zalepione rzepem. Hełm nie ma jakichkolwiek zaczepów i jest po prostu nakładany na materiał skafandra.

W dwójce mamy "siłowanie się z dekompresją".

Czwórka pokazuje dopiero w przybliżeniu jak groźna jest dekompresja i o jakiej sile tu mówimy.

Anyway, wygrywa 3-ka jako najbardziej prawdopobna do zainstnienia, bo najmniej baboli zawiera, ukazując przy tym odpowiednio industrialny feel uniwersum.
Q__
Moderator
#127 - Wysłana: 8 Sty 2008 12:13:44 - Edytowany przez: Q__
Darklighter

Hmmm, pewnie nie przyjrzałeś się, ale skafandry w 1 są zapinane na suwak i zalepione rzepem. Hełm nie ma jakichkolwiek zaczepów i jest po prostu nakładany na materiał skafandra.

Zgodnie z typowym fanowskim modus operandi wypadałoby przyjąć, że te skafandry nie mają rzepów i nakładanego hełmu, źe one tylko tak wyglądają.

A serio: TE w pełni funkcjonalne skafandry kosmiczne z czasów Programu Mercury czynią równie niepoważne wrażenie (też mają suwaki np.), a były używane:


W dwójce mamy "siłowanie się z dekompresją".

Owszem jest to jeden z najpopularniejszych buraków (nie znam filmu SF, który prawidłowo pokazywałby koszmar dekompresji wybuchowej), ale jest to jedyny poważny zarzut jaki można postawić temu filmowi.

Czwórka pokazuje dopiero w przybliżeniu jak groźna jest dekompresja i o jakiej sile tu mówimy.

W bardzo dużym przyblizeniu.

Anyway, wygrywa 3-ka jako najbardziej prawdopobna do zainstnienia, bo najmniej baboli zawiera, ukazując przy tym odpowiednio industrialny feel uniwersum.

Bo tez mamy tu zero technologii i dość umowne tło kolonii karnej, ale jakie prognozy serio zaserwował nam tu Fincher?
Darklighter
Użytkownik
#128 - Wysłana: 8 Sty 2008 13:20:39
Zgodnie z typowym fanowskim modus operandi wypadałoby przyjąć, że te skafandry nie mają rzepów i nakładanego hełmu, źe one tylko tak wyglądają.

Zgodnie z takim założeniem wszystkie filmy fantastyczne zaczną być hard, bo zaczniemy coś zakładać .

A serio: TE w pełni funkcjonalne skafandry kosmiczne z czasów Programu Mercury czynią równie niepoważne wrażenie (też mają suwaki np.), a były używane:

Tak, tylko te przynajmniej mają widoczne połączenia z hełmem. Skafander Ripley nie ma nawet dodatkowego uszczelnienia przy suwaku, a raczej ciężko założyć, że samo zapięcie suwakiem będzie wystarczająco szczelne.

W bardzo dużym przyblizeniu.

Przynajmniej idzie w dobrym kierunku, a nie w skrajnie przeciwnym .

Bo tez mamy tu zero technologii i dość umowne tło kolonii karnej, ale jakie prognozy serio zaserwował nam tu Fincher?

Skrajne zindustrializowanie otoczenia. Kompleks hutniczy ciągnący się kilometrami. Mega dźwigi/doki przeładunkowe z platformami dla startujących statków dominujące w tle. To są prognozy Finchera.

http://www.kmf.org.pl/dir_cut/alien_3.html

Reszta nowoczesnej technologii, to elementy przywiezione przez Ripley.
Q__
Moderator
#129 - Wysłana: 8 Sty 2008 13:25:45
Darklighter

Zgodnie z takim założeniem wszystkie filmy fantastyczne zaczną być hard, bo zaczniemy coś zakładać

"Misja na Marsa" uchodzi za bardzo hard, a są tam gorsze buraki...

Skafander Ripley nie ma nawet dodatkowego uszczelnienia przy suwaku, a raczej ciężko założyć, że samo zapięcie suwakiem będzie wystarczająco szczelne.

A wiemy z jakich materiałów jest to zrobione? (BTW: czy widzimy scenę wkładania skafandra i wiemy jakei warstwy ma on pod spodem?)

Przynajmniej idzie w dobrym kierunku, a nie w skrajnie przeciwnym

Może "Total Recall" też?

Skrajne zindustrializowanie otoczenia. Kompleks hutniczy ciągnący się kilometrami. Mega dźwigi/doki przeładunkowe z platformami dla startujących statków dominujące w tle. To są prognozy Finchera.

Pomijajac statki kosmiczne: czy nie są to elementy znane doskonale już dziś? A statki, czy nie zostały zaakcepotwane po prostu mocą konencji (podczas gdy Scott i Cameron znani są z "dopieszczania" szczegółów w swych filmach SF).
Darklighter
Użytkownik
#130 - Wysłana: 8 Sty 2008 13:35:21
"Misja na Marsa"

To ten film Francisa Forda Coppoli?

(BTW: czy widzimy scenę wkładania skafandra i wiemy jakei warstwy ma on pod spodem?)

Tak. Nie ma warstw. Nie ma uszczelnienia na hełm - góra skafandra to zwykły kołnierzyk, jak u koszuli. :/

Może "Total Recall" też?

Z wytrzeszczem oczu? Wątpię. Ale wichurę ma mocną.

Pomijajac statki kosmiczne: czy nie są to elementy znane doskonale już dziś?

Statki też są znane już dziś. Te z filmów latają jedynie dalej i szybciej, oferując większy komfort podróży

Nie każde s-f ma za zadanie wprowadzać coś nowego. Może także ukazywać coś co jest w większej skali - patrz Los Angeles w Blade Runnerze Ridley'a Scotta.
Q__
Moderator
#131 - Wysłana: 8 Sty 2008 13:40:15
Darklighter

To ten film Francisa Forda Coppoli?

Briana de Palmy. Coppla wyprodukował "First Wave".

Tak. Nie ma warstw. Nie ma uszczelnienia na hełm - góra skafandra to zwykły kołnierzyk, jak u koszuli

Wierzę na słowo. Pytanie jednak, czy Acheron wymagał 100% hermetycznego skafandra?

Statki też są znane już dziś. Te z filmów latają jedynie dalej i szybciej, oferując większy komfort podróży

Ale zasadniczo różnią się zaróno rozwiazaniami technicznymi, jak i znanymi dziś tylko w teorii nowymi zastosowaniami.

Nie każde s-f ma za zadanie wprowadzać coś nowego. Może także ukazywać coś co jest w większej skali - patrz Los Angeles w Blade Runnerze Ridley'a Scotta.

Czy naprawdę w obrazie Los Angeled w "Blade Runnerze" nie ma nic nowego (i diametralnie innego od tego co mamy dziś)?
Darklighter
Użytkownik
#132 - Wysłana: 8 Sty 2008 13:53:22
Briana de Palmy.

A, no tak, mój błąd.

Pytanie jednak, czy Acheron wymagał 100% hermetycznego skafandra?

Nie mam żadych zarzutów do skafandrów ekspedycji badającej wrak.

Mam zarzuty do sceny na wahadłowcu: tam Ripley zakłada właśnie ten dziwny biały skafander i tam właśnie jest pokazana gwałtowna dekompresja wahadłowca przy wyrzuceniu Aliena w kosmos.

Czy naprawdę w obrazie Los Angeled w "Blade Runnerze" nie ma nic nowego (i diametralnie innego od tego co mamy dziś)?

Tylko piramidę Tyrella.
Q__
Moderator
#133 - Wysłana: 8 Sty 2008 14:39:51 - Edytowany przez: Q__
Darklighter

Mam zarzuty do sceny na wahadłowcu: tam Ripley zakłada właśnie ten dziwny biały skafander i tam właśnie jest pokazana gwałtowna dekompresja wahadłowca przy wyrzuceniu Aliena w kosmos.

Ten dziwny skafander przypomina stroje jakie się na czas startu/lądowania wahadłowca wkładało.

(Na zdjęciu tragiczna ostatnia załoga Challengera.)

Czyli koniec końców stawiasz ten sam zarzut do "jedynki" i "dwójki" - bzdurna dekompresja. (A już się bałem, że przegapiłem coś w skafandrach użytych przy badaniu wraku.) Jak na cały film, jeden burak to mało.

Tylko piramidę Tyrella.

Jako i latające w powietrzu samochody, szwendających się replikantów, zmodyfikowane genetycznie "zabawki", zgłupiały klimat...
Darklighter
Użytkownik
#134 - Wysłana: 8 Sty 2008 20:42:05
Ten dziwny skafander przypomina stroje jakie się na czas startu/lądowania wahadłowca wkładało.

To raczej przypomina to, co oni tam bazowo nosili, mieli tylko inne naszywki.

Czyli koniec końców stawiasz ten sam zarzut do "jedynki" i "dwójki" - bzdurna dekompresja. (A już się bałem, że przegapiłem coś w skafandrach użytych przy badaniu wraku.) Jak na cały film, jeden burak to mało.

Były jeszcze krople padające do góry i naprawdę kiepski wybuch, a także błędy w ciągłości ale uznajmy to za techniczne ograniczenia i wpadki jakie każdemu się przyadarzają .

Jako i latające w powietrzu samochody, szwendających się replikantów, zmodyfikowane genetycznie "zabawki", zgłupiały klimat...

Ja od Aliena nie oczekuję co odcinek nowych gadżetów, aby było "cool", jak to jest w niedzielnych serialach porannych. Nakreślono mi obraz świata w pierwszej części - retro industrial wg. słów Scotta - i tego w mniejszym lub większym stropniu się trzymano. Jeśli chodzi o 3 - to wg mnie wyjątkowo dobrze.
Q__
Moderator
#135 - Wysłana: 9 Sty 2008 17:07:51
Darklighter

Były jeszcze krople padające do góry

A w "Apollo 13" astronautom w 0g oddech się w górę unosił.

Ja od Aliena nie oczekuję co odcinek nowych gadżetów, aby było "cool", jak to jest w niedzielnych serialach porannych. Nakreślono mi obraz świata w pierwszej części - retro industrial wg. słów Scotta - i tego w mniejszym lub większym stropniu się trzymano.

Nie chodzi mi o przeładowanie gadgetami (a o to by było "cool" najmniej), ale zauważ, że tak sie dziwnie składa iż każda dobra SF ("Odyseja Kosmiczna", "Alien", "Aliens", "Blade Runner", "Raport mniejszości", także SW i ST) ma też interesującą "gadgetologię" acz na niej się nie kończy majac jeszcze sens, przesłąnie, głębię.

Z racji einsteinowskich paradoksów kolejne odsłony "Obcego" dzielą dzesiątki lat, a od "dwójki" ten świat stoi w sumie w miejscu (a jesli juz rozwija się to na modłę sztampowo-spaceoperową). Owszem tło zwykle nie jest najważniejsze (choć np. "Alien" IMHO byłby niczym gdyby nie perfekcyjne tło), lecz bez dobrego tła trudno o dobrą SF. SF bowiem jest opowieścią o świecie i o ludziach. SF sprowadzona tylko do opowieści o ludziach przestaje być SF, stając się parabolą. (Zresztą nie tylko w SF to obowiażuje, czy "Apollo 13" wyzbyty technicznego fotorealizmu byłby równie świetny?)

(Ten sam zarzut mam zresztą do DS9 - komplikuje świat Treka - i to je dobre, jak mówią Czesi - ale nie rozwija go. VOY zaś nie rozwija i upraszcza.)
Darklighter
Użytkownik
#136 - Wysłana: 9 Sty 2008 18:18:35
Nie chodzi mi o przeładowanie gadgetami (a o to by było "cool" najmniej), ale zauważ, że tak sie dziwnie składa iż każda dobra SF ("Odyseja Kosmiczna", "Alien", "Aliens", "Blade Runner", "Raport mniejszości", także SW i ST) ma też interesującą "gadgetologię" acz na niej się nie kończy majac jeszcze sens, przesłąnie, głębię.

Jeśli chodzi o A3, to jak pisałem, nie możemy liczyć na high-tech, bo miejsce nie jest już high-tech. Na tyle na ile odlewnia może być high-tech. I cieszę się, że Fincher poszedł drogą Camerona, jak ten wcześniej Scotta, i nie dał cudów-nie-widów i dziwnych strojów:
Jedynka - są kominezony, jednak typowe i dla naszych czasów. Są też goście w czapkach z daszkiem, piwskiem i w hawajskich koszulach.
Dwójka - Cameron celowo w czasie rozprawy ubrał gości w zwykłe garnitury, a sala odpraw przypominała zwykłą salę, wnętrze kolonii fabrykę, pokoje - tanie pomieszczenia dla 1, 2 osób. Nie czuć tych 200 lat w przyszłości, chyba, że widzi się statek, czy stację z zewnątrz. Giwery też nie tak oddzielone od naszej rzeczywistości.
Trójka - resztki rozległego industrialnego kompleksu. Trafił, imho, doskonale, bo tak właśnie sobie Ziemię w tym uniwersum wyobrażałem - przynajmniej obszary zindustrializowane.
Q__
Moderator
#137 - Wysłana: 9 Sty 2008 18:29:31 - Edytowany przez: Q__
Darklighter

nie dał cudów-nie-widów i dziwnych strojów

Stroje i technologia w pierwszych "Alienach" mi się podobały. U Finchera i Jeuneta - nie.

Nie czuć tych 200 lat w przyszłości, chyba, że widzi się statek, czy stację z zewnątrz.

I to było jakieś takie bardzo "lemowate". W A3 i A4 tej "lemowatosci" też zabrakło. (Pewnie dlatego, że Fincher wolał męczyć nas fabuła wśród obdartusów w kolonii karnej, a Jeunet postawił na kilamty lekko komiksowe.)

Trójka - resztki rozległego industrialnego kompleksu. Trafił, imho, doskonale, bo tak właśnie sobie Ziemię w tym uniwersum wyobrażałem - przynajmniej obszary zindustrializowane.

Owszem, mnasz prawo do takich wyobrażeń. Ale IMHO strasznie "bidna" ta fincherowska przyszłość. (Skądinad unikałbym słowa "universum", o ile dwa pierwsze "Alieny" automatycznie widzi się w tym samy świecie, o tyle dwa dalsze... Każdy z nich kreuje - IMHO - własny swiat.)

(BTW: istnieje fanowska teoria, że Ziemia czaśów Aliena to Ziemia z "Blade Runnera".)
Darklighter
Użytkownik
#138 - Wysłana: 9 Sty 2008 18:36:16
Stroje i technologia w pierwszych "Alienach" mi się podobały. U Finchera i Jeuneta - nie.

Jeśli w Alienach noszono zwykłe koszule i zwykłe garnitury, to więzniowie mogli chodzić w starych T-shirtach, obdartych kurtach i schodzonych butach. O kroju tych strojów już nie dyskutuję, bo każdy ma inne zdanie.

Owszem, mnasz prawo do takich wyobrażeń. Ale IMHO strasznie "bidna" ta fincherowska przyszłość.

Jak on tam by władował super technologie i pikne wypicowane stroje, to podpadłby w przedbiegach.
Q__
Moderator
#139 - Wysłana: 9 Sty 2008 18:55:38 - Edytowany przez: Q__
Darklighter

Jeśli w Alienach noszono zwykłe koszule i zwykłe garnitury, to więzniowie mogli chodzić w starych T-shirtach, obdartych kurtach i schodzonych butach. O kroju tych strojów już nie dyskutuję, bo każdy ma inne zdanie.

Tylko dlaczego wyglądali jakby nigdy się nie kąpali i nie prali tych strojów? To nawet do kolonii karnej nie pasuje? Co na to ichni lekarz?

(Zresztą sam idea kolonii karnej w starym kompleksie przemysłowym ma umiarkowany sens. Nie lepiej tych ludzi rzucić do przystosowywania nowej planety pod kolonizację, lub fedrowania w jakimś pasie asteroidów - nawiazujący do "Alienów" hyamsowy "Outland" się kłąnia. Cóż za bezsensowana gospodarka ludźmi w wilczym ponoć kapitalizmie.)
Darklighter
Użytkownik
#140 - Wysłana: 9 Sty 2008 19:31:55
Tylko dlaczego wyglądali jakby nigdy się nie kąpali i nie prali tych strojów? To nawet do kolonii karnej nie pasuje? Co na to ichni lekarz?

Właściwie, to tylko jednen śmierdział - Golic. Reszta miała po prostu znoszone stroje. A mordy to mieli zakazane, bo to bandziory były. O kąpiel bym się nie martwił - wszędobylskie wszy były wystarczajacym powodem do dbania o czystość.

(Zresztą sam idea kolonii karnej w starym kompleksie przemysłowym ma umiarkowany sens. Nie lepiej tych ludzi rzucić do przystosowywania nowej planety pod kolonizację, lub fedrowania w jakimś pasie asteroidów - nawiazujący do "Alienów" hyamsowy "Outland" się kłąnia. Cóż za bezsensowana gospodarka ludźmi w wilczym ponoć kapitalizmie.)

Musisz myśleć korporacyjnie, a nie trekowo. Po pierwsze, to kolonia karna była już tam podczas działania rafinerii. Czemu? Klimat paskudny, robota też, zatem zwylki pracownicy zarządaliby dużej kasy za coś takiego. A więźniowie będą robić za grosze lub też za darmo (jeśli takie prawo), a firma dostanie ekstra kasę od rządu na utrzymanie ośrodka i zabranie takich męd z Ziemii. Taniej wychodzi po prostu.

A że nie opływali w luksusy. To więzienie o zaostrzonym rygorze, a nie wakacje na Hawajach. Dostawali to co niezbędne do przeżycia i to też w formie minimum. Mogę śmiało stwierdzić, że najdroższym i najbardziej zaawansowanym sprzętem było radio nadprzestrzenne do komunikowania się z Ziemią.

Jeśli chodzi o przystosowanie nowych planet do kolonizacji, to, IMHO, zbyt skomplikowane zadania dla takich kmiotów. To wymaga wiedzy inżynieryjnej, itp. Posyła się w takie miejsca specjalistów, tak jak w przypadku LV-426. Już to widzę, gdyby więźniowie mieli montować procesor atmosferyczny. A i kontakt z kolonistami byłby nie wskazany.
Q__
Moderator
#141 - Wysłana: 9 Sty 2008 19:41:40 - Edytowany przez: Q__
Darklighter

Reszta miała po prostu znoszone stroje.

Niektóre ubrania mam od 15 lat (jeansy, bluzy) i nie wyglądają tak fatalnie, choć prane były nie raz.

Musisz myśleć korporacyjnie, a nie trekowo. Po pierwsze, to kolonia karna była już tam podczas działania rafinerii. Czemu? Klimat paskudny, robota też, zatem zwylki pracownicy zarządaliby dużej kasy za coś takiego. A więźniowie będą robić za grosze lub też za darmo (jeśli takie prawo), a firma dostanie ekstra kasę od rządu na utrzymanie ośrodka i zabranie takich męd z Ziemii. Taniej wychodzi po prostu.

Myślę korporacyjnie. To co piszesz, jest tak oczywiste, że aż boli. Problem w tym, że skoro skończyli robotę naleząlo szybko po nich prom podesłać i przerzucić ich do kolejnej niewdzięcznej roboty. (Z kontekstu wynika, że zostawiono ich sampopas na czas dłuższy, a z drugiej strony jak tylko zaalarmowali, że pojawiła się Ripley prom przyleciał błyskawicznie).

Bez sensu jest też marnowanie planety. skoro juz odkryta, powinna do czegoś służyć, nie? Tak dużo ich, że mogą się bezpańskie marnować?

A i kontakt z kolonistami byłby nie wskazany.

Jasne, że tak, mówię o wcześniejszym etapie. Niech wykonuja co niebezpieczniejsze zadania (owszem w granicach swych możliwości intelektualnych) pod dyktando naukowców (w końcu w tym kombinacie pracować umieli, jak by nie było), niech własnym tylkiem sprawdzają czy nie ma niebezpiecznych tubylczych form życia itp.
Darklighter
Użytkownik
#142 - Wysłana: 9 Sty 2008 20:35:15 - Edytowany przez: Darklighter
Niektóre ubrania mam od 15 lat (jeansy, bluzy) i nie wyglądają tak fatalnie, choć prane były nie raz.

Myślisz, że statek im przywozi nowe, markowe ciuchy? Poaztym chodzą w waciakach/kurtkach roboli - to nie są ciuchy, które będą ładnie wyglądać, zwłaszcza po eksploatacji w takim klimacie i miejscu.
Przyjrzałem się tym ciuchom - nie są łachami, ale ten brak żywych barw może sprawiać takie wrażenie.

Niech wykonuja co niebezpieczniejsze zadania (owszem w granicach swych możliwości intelektualnych) pod dyktando naukowców (w końcu w tym kombinacie pracować umieli, jak by nie było), niech własnym tylkiem sprawdzają czy nie ma niebezpiecznych tubylczych form życia itp.

To by oznaczało dodatkowych strażników i tak czy siak ryzyko kontaktu z personelem cywilnym. Wątpię by ktoś tak chciał się narażać. Anyway, nie wiem gdzie zabrali resztę (ok. 5000 skazanych).

Problem w tym, że skoro skończyli robotę naleząlo szybko po nich prom podesłać i przerzucić ich do kolejnej niewdzięcznej roboty.

Ktoś musiał zostać jako cieć i doglądać dobytku. Taniej wyjdzie ich tu trzymać.
Q__
Moderator
#143 - Wysłana: 9 Sty 2008 21:08:00
Darklighter

Poaztym chodzą w waciakach/kurtkach roboli

Stroje roboli tez nie tracą kolorów tak łatwo...

Wątpię by ktoś tak chciał się narażać.

Zrobi co mu korporacja każe.

Ktoś musiał zostać jako cieć i doglądać dobytku. Taniej wyjdzie ich tu trzymać.

10 by starczyło. W końcu komputeryzacja i te rzeczy. Mów co chcesz, IMHO ta wizja jest nieralna.
Darklighter
Użytkownik
#144 - Wysłana: 9 Sty 2008 21:25:43
Stroje roboli tez nie tracą kolorów tak łatwo...

Ich zawsze były w tym sraczkowato zielonym kolorze. Ale czerwone naszywki Weyand-Yutani są widoczne.



W końcu komputeryzacja i te rzeczy.

Ta, przytoczę słowa Aarona:

"We've got a lot of technology, but no one around to fix it".

"Nothing much works in here!"

"we ain't got no entertainment center, no climate control, no video system, no surveillance, no freezers, no fucking ice cream, no rubbers, no women, no guns. All we got here is *shit*!"

I to kończy dyskusję w temacie.

10 by starczyło.

Zapewne tak, ale w filmie jest mowa o tym, że fima pozytywnie rozpatrzyła prośbę więźniów o pozostanie, więc widocznie było to opłacalne.

Mów co chcesz, IMHO ta wizja jest nieralna.

Ok, EOT.
Slovaak
Użytkownik
#145 - Wysłana: 9 Sty 2008 23:10:02
http://board.g4sa.net/viewtopic.php?p=21910#21910

rany Czy ktoś oprócz mnie z forumowiczów dyskutuje tam?

Mój nick: Michał_1986
Q__
Moderator
#146 - Wysłana: 10 Sty 2008 08:23:41 - Edytowany przez: Q__
Darklighter

Ich zawsze były w tym sraczkowato zielonym kolorze.

Hmmm... Projektował je chyba sadysta.

Ta, przytoczę słowa Aarona:
"We've got a lot of technology, but no one around to fix it".
"Nothing much works in here!"
"we ain't got no entertainment center, no climate control, no video system, no surveillance, no freezers, no fucking ice cream, no rubbers, no women, no guns. All we got here is *shit*!"
I to kończy dyskusję w temacie.


Nikt z nich nie stał sie "złotą rączką"? A ponoć potrzeba matką wynalazków....

Zapewne tak, ale w filmie jest mowa o tym, że fima pozytywnie rozpatrzyła prośbę więźniów o pozostanie, więc widocznie było to opłacalne.

Zapewne... Jak dla mnie od zawieszenia niewiary kołęk aż trzeszczy.

Acz pierwotnie miało być jeszcze gorzej:
http://kmf.fc.pl/fx/alien3scr.html

Ok, EOT.

No chyba, że miałbyś baardzo przekonujace argumenty.

Slovaak

Czy ktoś oprócz mnie z forumowiczów dyskutuje tam?

Ja nie, ale z tego co widzę dyskusje TAM równie burzliwe (i równie "techniczne") co u nas.
Picard
Użytkownik
#147 - Wysłana: 13 Kwi 2008 21:12:21
A czy widzieliscie te sceny - zdaje sie, iz nie ma ich nawet w wersji rezyserskiej filmu z 2003:
http://www.youtube.com/watch?v=y2fhJUoO01Y&NR=1
http://www.youtube.com/watch?v=y2fhJUoO01Y&feature =related
Spohkh
Użytkownik
#148 - Wysłana: 13 Kwi 2008 21:29:34 - Edytowany przez: Spohkh
Ripley jest czymś, co nazywa się "pięknym człowiekiem". W sytuacji, gdy sama jest zagrożona, dba przede wszystkim o innych - choćby to był tylko kot (ale zawsze istota żywa, którą nalezy ocalić w miarę możności). Nie chcąc zaś dopuścić do zainfekowania Obcymi wszystkiego wkoło, wybiera śmierć. To logiczne i jest w tym prawdziwe piękno. Jest miłą niespodzianką, że istoty takie jak ludzie zdolne sa do podobnych gestów. Podobny widziałem w jednym z odcinków "Czynnika PSI", gdzie nosiciel groźnego pasożyta wysadza wszystko z sobą włącznie. Może jest jeszcze dla was nadzieja?
Doctor_Who
Użytkownik
#149 - Wysłana: 14 Kwi 2008 08:12:05
Picard

A czy widzieliscie te sceny - zdaje sie, iz nie ma ich nawet w wersji rezyserskiej filmu z 2003:

To chcesz tego admina na Xenopedii? Bo masz kwalifikacje...

Spohkh

Podobny widziałem w jednym z odcinków "Czynnika PSI", gdzie nosiciel groźnego pasożyta wysadza wszystko z sobą włącznie.

Też znam ten odcinek, choć bardziej mi się kojarzył z "The Thing" (arktyczne klimaty), niż za Alienem.
Darklighter
Użytkownik
#150 - Wysłana: 14 Kwi 2008 15:48:07
A czy widzieliscie te sceny - zdaje sie, iz nie ma ich nawet w wersji rezyserskiej filmu z 2003:

Widziałem. Wiele innych, niewykorzystanych scen znaduje się tej wersji filmu:

http://fanedit.org/wpTF/?p=184
 Strona:  ««  1  2  3  4  5  6  7  ...  10  11  12  »» 
USS Phoenix forum / Science-Fiction / Alien

 
Wygenerowane przez miniBB®


© Copyright 2001-2009 by USS Phoenix Team.   Dołącz sidebar Mozilli.   Konfiguruj wygląd.
Część materiałów na tej stronie pochodzi z oryginalnego serwisu USS Solaris za wiedzą i zgodą autorów.
Star Trek, Star Trek The Next Generation, Deep Space Nine, Voyager oraz Enterprise to zastrzeżone znaki towarowe Paramount Pictures.

Pobierz Firefoksa!