USS Phoenix
Logo
USS Phoenix forum / Science-Fiction / Doctor Who w TVP1
 Strona:  ««  1  2  ...  6  7  8  9  10  ...  17  18  »» 
Autor Wiadomość
Queerbot
Użytkownik
#211 - Wysłana: 2 Lut 2014 13:33:53
Q__:
Zdaje się, że po kontrowersjach wokół Dzięwiątego - choć na fundamencie jego kreacji odbudowano serię

Ale na czym w ogóle polegały te kontrowersje i jaki był powód jego odejścia z serialu? Chciał być spokojniejszy, a kazali mu świrować?
Q__
Moderator
#212 - Wysłana: 2 Lut 2014 14:05:23 - Edytowany przez: Q__
Queerbot

Queerbot:
Ale na czym w ogóle polegały te kontrowersje i jaki był powód jego odejścia z serialu?

Niby za twardy, za ponury i zbyt plebejski (jedyny w skórze, gdy reszta robi bez mała za dandysów*)...

* jak widać:


ps. W ramach naszych tradycyjnych narzekań na Moffata:


I w kwestii starzenia się Jacka H.:


EDIT: dwie ciekawostki:
http://www.kasterborous.com/2013/08/whispering-gal lery-lee-sullivan/
http://anamericanviewofbritishsciencefiction.com/c ategory/doctor-who/
Queerbot
Użytkownik
#213 - Wysłana: 2 Lut 2014 17:57:21
Q__:
Niby za twardy, za ponury i zbyt plebejski (jedyny w skórze, gdy reszta robi bez mała za dandysó

W zasadzie podobał mi się ten jego skórzany look, bo przypominał trochę typowego polskiego pijaczynę. Ale przede wszystkim dlatego, że ubranie było "niewidzialne", nie było aż tak dobitnym elementem jego osoby (czym potem stała się mucha).

Q__:
I w kwestii starzenia się Jacka H.

Akurat Twarz z Boe bardzo lubię i nie przeszkadza mi, że to być może Jack H. (uważam poza tym, że trochę za wcześnie Twarz obumarła w serialu). Z Harknessem jest trochę jak z Rikerem - poznajemy go jako młodego i bardzo świeżego, a za dwa sezony jest już na skraju kryzysu wieku średniego i widać po nim jakieś zmęczenie.
Q__
Moderator
#214 - Wysłana: 2 Lut 2014 18:03:39 - Edytowany przez: Q__
Queerbot

Queerbot:
W zasadzie podobał mi się ten jego skórzany look, bo przypominał trochę typowego polskiego pijaczynę. Ale przede wszystkim dlatego, że ubranie było "niewidzialne", nie było aż tak dobitnym elementem jego osoby (czym potem stała się mucha).

Mnie to raczej taki ubiór irytował, ale postać mam za zagraną tak dobrze, że akceptowałem ją mimo to... choć Dziesiąty jakoś lepiej wpisywał się w tradycję serialu... (Jedenasty, od muchy, zdawał mi się tylko mniej urodziwą i konserwatywniej ubraną kopią Dziesiątego.)

Queerbot:
uważam poza tym, że trochę za wcześnie Twarz obumarła w serialu

Akurat w wypadku DW to mały problem, Twarz może do woli powracać - wystarczy, że Doctor będzie trafiać do epoki gdy Twarz jeszcze żył(a). Pozytywy chronomocji.

Queerbot:
Z Harknessem jest trochę jak z Rikerem - poznajemy go jako młodego i bardzo świeżego, a za dwa sezony jest już na skraju kryzysu wieku średniego i widać po nim jakieś zmęczenie.

Taki Soap Opera Rapid Aging Syndrome a'rebours.
Evelin Siv
Użytkownik
#215 - Wysłana: 2 Lut 2014 21:55:07
Widzę, że dyskusja się toczy. Muszę nadrobić, ale dziś boli mnie głowa, więc postaram się jutro Pozdrawiam!
Adek
Użytkownik
#216 - Wysłana: 2 Lut 2014 23:50:11 - Edytowany przez: Adek
Obejrzalem dziś rano 1-wszy odcinek Doktora Who i powiem, że nawet całkiem całkiem fajny. Znaczy nowy z tych po roku 2000 o manekinach było, które ożyły i o tej budce-statku też hehe
Będę oglądać dalej Jeszcze tej nocy kolejny odcinek.
Q__
Moderator
#217 - Wysłana: 3 Lut 2014 00:17:39
Adek

Adek:
Znaczy nowy z tych po roku 2000

Zatytułowany "Rose".

Adek:
o manekinach było, które ożyły i o tej budce-statku też hehe

Warto wiedzieć, że jedno i drugie to część szlachetnej historii tegoż serialu Autoni (żywe manekiny) i kontrolująca je Świadomość Nestene to "produkty" ery Trzeciego Doctora (w dodatku z lovecraftowskim posmakiem*):
http://tardis.wikia.com/wiki/Spearhead_from_Space_ (TV_story)
http://tardis.wikia.com/wiki/Terror_of_the_Autons_ (TV_story)
Zaś TARDIS pojawia się od pierwszego odcinka.

* jak można wyczytać:
http://tardis.wikia.com/wiki/Shub-Niggurath
Adek
Użytkownik
#218 - Wysłana: 3 Lut 2014 01:17:06
Kiedyś w takim serialu "Szara strefa" był taki dość podobny odcinek o manekinach, które ożyły. Pewien gość zasnął w jakiejś przebieralni sklepu czy jakoś tak i potem się obudził w nocy i chciał wyjść ale sklep miał specjalne rolety antywłamaniowe i gość utknął. Nagle manekiny wystawowe ożyły i zaczęły go atakować a on z nimi walczyć ale marnie skończył i chyba potem też stał się jednym z manekinów, którego ludzie oglądali na drugi dzień na wystawie. Te odcinki zawsze kończyły się źle dla bohaterów i ta groza była właśnie zajebista.
Q__
Moderator
#219 - Wysłana: 3 Lut 2014 08:55:26 - Edytowany przez: Q__
Adek

Adek:
Kiedyś w takim serialu "Szara strefa"

Vel Strafa Mroku, kolejny słynny klasyk SF (i horroru). BTW. ma być ponoć kolejna filmowa odsłona tej serii, plotki mówią, że reżyserować może Kosinski od "Niepamięci" i "TRON 2"...

Adek:
był taki dość podobny odcinek o manekinach, które ożyły. Pewien gość zasnął w jakiejś przebieralni sklepu czy jakoś tak i potem się obudził w nocy i chciał wyjść ale sklep miał specjalne rolety antywłamaniowe i gość utknął. Nagle manekiny wystawowe ożyły i zaczęły go atakować a on z nimi walczyć ale marnie skończył i chyba potem też stał się jednym z manekinów, którego ludzie oglądali na drugi dzień na wystawie.

Jasne, że pamiętam ów epizod. Ino nie gość tam był, a gościówa...

Zapewne, jak ja, widziałeś remake:
http://en.wikipedia.org/wiki/The_After_Hours_(1986 )
A był i oryginał:
http://en.wikipedia.org/wiki/The_After_Hours
Ceniony b. wysoko zresztą:
http://www.horror-movies.ca/10-best-episodes-twili ght-zone/
http://wittalum09.hubpages.com/hub/The-15-Best-Twi light-Zone-Episodes
Więc scenariusz "Rose" mógł stanowić celowe nawiązanie...

Adek:
Te odcinki zawsze kończyły się źle

Może nie zawsze, ale często .

ps. W DW tymczasem nie tylko manekiny, ale i bałwany zagrażają:
http://tardis.wikia.com/wiki/The_Abominable_Snowme n_(TV_story)
http://tardis.wikia.com/wiki/The_Snowmen_(TV_story )
http://tardis.wikia.com/wiki/Snowman
A sprawa ta ma związki z Lovecraftem (ponownie):
http://tardis.wikia.com/wiki/Great_Intelligence
http://www.yog-sothoth.com/wiki/index.php/Yog-Soth oth
http://lovecraft.wikia.com/wiki/Yog-Sothoth
I z Yeti:
http://tardis.wikia.com/wiki/Robot_Yeti
Evelin Siv
Użytkownik
#220 - Wysłana: 3 Lut 2014 15:13:45 - Edytowany przez: Evelin Siv
Queerbot:
główny bohater nie jest wyłącznie dobry, szlachetny itp, że jego postępowanie można interpretować w bardzo różny sposób.

Tak, to jest bardzo ciekawe. Taka prawdziwa istota z krwi i kości (czy z czego tam innego ;) ). Po prostu różnie mu te jego decyzje wychodzą. Potrafi być bohaterem, a potrafi siać mrok - chce tego, czy to silniejsze od niego? Dzięki temu łatwiej utożsamić się z postacią i ją zrozumieć.

Queerbot:
Podoba mi się to, ze nie używa broni jedynym jego narzędziem jest śrubokręt. Broń często niszczy seriale i filmy, bo łatwo się wszystko zabija albo rozwala, a tu teoretycznie trzeba kombinować. Teoretycznie, bo śrubokręt soniczny ma zastanawiająco szeroki wachlarz funkcji.

Mi też sonic screwdriver Ale nie działa na drewno Najbardziej to u 10tego widziałam, że był przeciwny broni, a tylko używał śrubokrętu, by działać i naprawiać (nie tylko pod względem mechanicznym). Za to 11ty wydaje mi się, że miał do tego trochę już luźniejsze podejście. Np. co mi się nie podoba - nie miał problemu z tym kiedy River zaczęła strzelać do Ciszy. Może i byli niebezpieczni, ale nawet nic się do tego nie odniósł, a nawet sam latał ze śrubokrętem i celował w nich, jakby nie wiedział, co robić. Aż się River zdziwiła. Ta scena moim zdaniem nie była "doktorowska"

Queerbot:
Chyba jednak Tennant mimo że jest dla mnie też najbardziej dwuznaczny moralnie. Ale dzięki temu to bardzo ciekawa postać. Co do towarzyszy, to bardzo lubię początkową Rose, kiedy jest jeszcze dresiarą i nie jest ciągle tak przerażająco zrozpaczona jak później. Lubię też Donnę Noble i chyba na nią bym stawiał. Martha Jones jest trochę "niewyraźna" jak dla mnie a Amy Pond mnie irytuje i wydaje mi się niewdzięczna - chłopak czekał na nią 2000 lat, ona go rzuca, poza tym ta jej dziwna gra erotyczna między Doktorem a jej chłopakiem, którego wybiera w sumie tylko dlatego, że Doktor jest niedostępny... No dziwne.

Ja też Tennanta. Jakoś dla mnie najlepiej (z tych nowych aktorów, nie znam za bardzo z klasycznych serii, ale myślę, że niektórych jakbym poznała też by mi przypadli do gustu) oddał Doktora. Wesołkowatość dodawała humoru serialowi, ale też odzwierciedlała, co przeżył - chciał zacząć od nowa, zapomnieć (ale się nie dało)... Za to miał chwile mroku, zadumy, cichej rozpaczy i moim zdaniem świetnie to pokazał! Ja Rose jak pisałam już Q_ bardzo polubiłam, z sentymentem ją wspominam. Dla mnie przez podróży w czasie bardzo się zmieniła, nabrała charakteru, zrozumiała, że oprócz okolic Powel Estate istnieje inny ważny świat. Może rozpaczy chwilami w niej dużo, ale nie przeszkadza mi to, dla mnie raczej wyszlifowała jej osobowość. (poza tym nic nie bardzo, ale wzruszył mnie bardzo wątek miłosny między nią a Doktorem :loving Poczuła ból straty...
A Donna wspaniała! Tak mi smutno było, gdy musiała stracić pamięć. Była zadziorna, mądra i umiała się postawić.Mogłaby gościnnie zagrać z Capaldim Martha... no była nawet fajna, ale jakoś najmniej ją polubiłam. Uwikłała się później w różne walki... Amy hm... też mnie irytowała, ale chwilami było sympatycznie i jej więź z Doktorem ogólnie ciekawa, ale wątek z chłopakiem...trochę przesadzili. Ale potem pokazała, że naprawdę go kocha. Choć potem się na trochę rozstali, co było głupie, ale może miało w sobie element realizmu... Ale można to różnie odczytać. W ogóle polubiłam Rorego

Q__:
Ciekawe, że wszyscy troje wyrażamy tu zbieżną opinię.

No właśnie fajnie można się dobrze zgadać hehe

Q__:
Z TARDIS wiąże się zresztą pewien wątek wskazujący na ludzkie pochodzenie Doctora:

A no właśnie ja się nad tym zastanawiałam po obejrzeniu filmu z 8ym, który mnie skołowała mówiąc, że jest po części człowiekiem od strony matki (chyba). Jak to z tym jest?

Queerbot:
a tu chyba kolejny wesołek się szykuje.

Właśnie patrząc na zdjęcia sama nie wiem. Ja nie chce by był całkowicie pozbawiony humoru. Potrzebny humor, by trochę rozluźnić atmosferę, ale też bym chciała dobrą dozę powagi. Zobaczymy

Queerbot:
Było fajnie, kiedy po prostu latał od planety do planety, ratował ją albo jakąś osobę, a te wojny totalne są chyba trochę za totalne i za częste.

Tak, też mi tego brakuje u Moffata. Jak dla mnie za dużo pokręconych powracających wątków. Nagle koniec serii i powrót do początku. To trochę jak w Treku - lubię też takie odcinki, gdy dzieje się coś od początku do końca i nie wracamy jakoś specjalnie, by odgrzewać kotlety. Te zawirowania, wojny to już przesada. W końcu kim jest Doktor? Czy jego imię nie mówi samo za siebie? A Moffat wsadza go w jakieś międzygalaktycznoprzestrzenne konflikty Co za dużo to nie zdorow, a to Doktor powinien wiedzieć

Queerbot:
Chyba idzie. Metaplot pierwszych sezonów, czyli "bad wolf" został stworzony post factum, a mimo to wydaje mi się sensowniej utkany niż późniejsza szrama z pokoju Amy, która towarzyszy nam ciągle.

Wątek z "bad wolf" jak dla mnie naprawdę ciekawy (i Rose się wykazała ).
Za to ta powracająca szczelina to tak już naciągane. Myślimy, że sprawa rozwiązana, ale nie...Moffat funduje nam powtórkę i robi z nas idiotów. Jeszcze jakby to naprawdę ciekawie rozwinąć, ale jak dla mnie on już naciąga. nagle przez nią zaczynają gadać Władcy Czasu, w iście "magiczny" sposób zlewają na niego blask regeneracji. A i nie podoba mi się rozwiązanie ilości regeneracji, bo dla mnie 10ty tylko się ozdrowił, jak też raz 11ty uzdrowił rękę River. A War Doktor też można by wytłumaczyć regeneracją wymuszoną napojem i można by jej nie wliczać jak dla mnie to ogólnej liczby możliwych regeneracji.
Jeszcze jedno: Co sądzicie o postaci Orly Brady? Kto oglądał będzie wiedzieć, o co chodzi Mi się nie spodobała.

Q__:
choć Dziesiąty jakoś lepiej wpisywał się w tradycję serialu... (Jedenasty, od muchy, zdawał mi się tylko mniej urodziwą i konserwatywniej ubraną kopią Dziesiątego.)

Jak dla mnie 11ty jednak inny od 10tego. No mieli wiele pdobieństw, ale 11ty chyba bardziej rozbrykany, może w inny sposób. Powiem, że 11ty spoważniał w kolejnych sezonach - chyba najciekawiej w 7ym i ubiór lepszy, a mucha w ogóle bardzo mi się podoba Ubiór początkowy taki sobie, zabrany jakiemuś studencikowi z szafki dosłownie w "Eleventh Hour"

A nawiązując do Face of Boe to w ogóle jako obca istota bardzo ciekawa i tajemnicza, jak dla mnie mogłaby by być bardziej rozwinięta. A jak usłyszałam kwestię, że to Jack, to wybuchłam śmiechem ale ciekawe rozwiązanie kwestii (pomijając moje podejście do Harknessa, choć miał potencjał).

A nie wiem czy o tym pisała, a napisałam na www.gallifrey.pl
Hm...a tak zaczęłam się zastanawiać (pozostając w kontekście odcinka "The Day od the Doctor")... w odcinku "The Last of the Time Lords" pada iście ciekawe stwierdzenie, że Twarz z Boe to kpt. Jack Harkness! Twarz z Boe (Jack) mówi nie jesteś sam. Jak wiemy pierwotnie odnosiło się to do Mistrza, ale po odcinku


SPOILER!!!!!!
SPOILER!!!
SPOILER





"The Day..." czy można by to zaliczyć do istniejącej w innym wymiarze Gallifrey? Gdyby tak było teoretycznie kpt. Jack (lub Twarz z Boe) mógłby powrócić w jakimś odcinku nowej serii. Mógłby dowiedzieć się, że Gallifrey jednak nie została zniszczona i w przeszłości (gdyby w jakiś sposób przeniósł się do niej i żył tam już jako Twarz z Boe; kpt. Jack przenosił się w czasie za pomocą manipulatora czasu, więc czemu nie) i powiedzieć takie oto słowa Doktorowi właśnie z przeszłości. ;) uff.. jak to mówi Doktor wibbly wobbly timey wimey. Mozliwe, że gadam od rzeczy ;)
Queerbot
Użytkownik
#221 - Wysłana: 3 Lut 2014 19:52:03
Evelin Siv:
a nawet sam latał ze śrubokrętem i celował w nich, jakby nie wiedział, co robić. Aż się River zdziwiła. Ta scena moim zdaniem nie była "doktorowska"

W ogóle to ciągłe wyciąganie śrubokręta i celowanie nim we wszystko zaczyna być trochę śmieszne. Jak w nowych Gwiezdnych Wojnach, gdzie nieustannie wyciągają miecze świetlne - gaz wlatuje do pomieszczenia: wyciągają miecz świetlny; wyczuwają, że jakiś robak chce zabić Amidalę: miecz świetlny.

Evelin Siv:
A Donna wspaniała! Tak mi smutno było, gdy musiała stracić pamięć. Była zadziorna, mądra i umiała się postawić.

W ogóle ona jedyna jakoś dorównywała, czy próbowała dorównywać Doktorowi intelektualnie, nawet go tym przecież zaskakiwała i było to naprawdę fajne. Wreszcie towarzyszka była kimś, a nie tylko przystawką.

Evelin Siv:
Amy hm... też mnie irytowała, ale chwilami było sympatycznie i jej więź z Doktorem ogólnie ciekawa, ale wątek z chłopakiem...trochę przesadzili. Ale potem pokazała, że naprawdę go kocha. Choć potem się na trochę rozstali, co było głupie, ale może miało w sobie element realizmu... Ale można to różnie odczytać. W ogóle polubiłam Rorego

W ogóle Ty i Q nie sądzicie, że w serialu chyba trochę się pogubili z wątkiem Amy i Rorego? Ja przynajmniej w pewnym momencie już nie do końca wiedziałem czy A&R pamiętają te 2000 lat czekania plastikowego centuriona, czy to się w ogóle zdarzyło, skoro czas został "naprawiony" i tamto się niejako nie liczyło? W ogóle Rory został uleczony z bycia plastikiem, czy ta plastikowa wersja po prostu znikła razem z resetem wszechświata? A może dalej jest plastikowy? A jeśli plastikowa wersja nie istniała, to skąd normalny Rory pamięta o byciu plastikiem? Ja się w tym zupełnie gubię. To jest jeszcze gorsze od mieszania się światów równoległych i równoległych równoległych we Fringe.
Co do Amy jeszcze to bardzo charakterystyczny jest ten odcinek, kiedy grzęźnie w czasie i z jakiegoś powodu są dwie Amy - stara i młoda. Ta stara jest chodząca pretensją (ok, rozumiem, że mogła się trochę wkurzyć, ale wypadki czasowe się zdarzają!;) ).

Evelin Siv:
Właśnie patrząc na zdjęcia sama nie wiem. Ja nie chce by był całkowicie pozbawiony humoru. Potrzebny humor, by trochę rozluźnić atmosferę, ale też bym chciała dobrą dozę powagi. Zobaczymy

Też nie uważam, że powinien być pozbawiony humoru, ale już zaczął skakać, latać po TARDISie jak kolejny studentas :P No, ale zobaczymy.

Evelin Siv:
Co sądzicie o postaci Orly Brady? Kto oglądał będzie wiedzieć, o co chodzi Mi się nie spodobała.

Mnie się nawet spodobała, aczkolwiek nie podoba mi się ten cały wątek wojny stuletniej na planecie zamieszkałej przez Elfy od Świętego Mikołaja. Podobało mi się, że ta postać jest trochę demoniczna, chociaż z nią jest trochę jak z Generałem-Robotem na G z Gwiezdnych Wojen: w sumie bardzo ważna figura, a zagajenie kim ona właściwie jest - bardzo niewielkie.

Evelin Siv:
"The Day..." czy można by to zaliczyć do istniejącej w innym wymiarze Gallifrey?

Tak na prawdę wszystko można ;) Ale jak tak dobrze policzyć Władców Czasu, to... Mistrz, sztuczna córka Doktora, Melodia Pond/ River, Doktor-Donna, całe Gallifrey, trochę się tego nazbierało ;)
Q__
Moderator
#222 - Wysłana: 5 Lut 2014 20:23:08 - Edytowany przez: Q__
Evelin Siv

Evelin Siv:
Ta scena moim zdaniem nie była "doktorowska"

Pamiętajmy do czego Doctor był - jak mu się wydawało - zdolny w wypadku Daleków i jak gnał z bronią strzelać do - jak myślał - ostatniego z nich. Wtedy Rose go powstrzymała.
Pamiętajmy też, że Trzeci w czasie swojego wygnania na Ziemi współpracował z wywiadem* i posługiwał się Venusian Aikido (choć aikido jest sztuką świadomie defensywną**):
http://tardis.wikia.com/wiki/Venusian_aikido
Więc skłonność do przemocy w nim pomału narastała...

* tak, pamiętajmy o UNIT:
http://tardis.wikia.com/wiki/Unified_Intelligence_ Taskforce

** choć czasem mało defensywnie ta defensywa wyglądała:


Swoją drogą - skoro o UNIT mowa - już Drugi bywał czasem zwolennikiem radykalnego użycia przemocy:
http://tardis.wikia.com/wiki/The_Invasion_(TV_stor y)
A potem... popatrz sama:

(Acz Czwarty tylko bluffował, czyli zachował się w stylu jaki u Doctora lubisz.)


Queerbot

Queerbot:
W ogóle Ty i Q nie sądzicie, że w serialu chyba trochę się pogubili z wątkiem Amy i Rorego? Ja przynajmniej w pewnym momencie już nie do końca wiedziałem czy A&R pamiętają te 2000 lat czekania plastikowego centuriona, czy to się w ogóle zdarzyło, skoro czas został "naprawiony" i tamto się niejako nie liczyło?

Szczerze? Ja już nawet nie śledzę do końca o co Moffatowi chodzi.

(Bo oczywiście mam obawę, że nie chodzi o nic.)

Queerbot:
ale już zaczął skakać, latać po TARDISie jak kolejny studentas :P

Prawie jak Palpuś i Yoda w SW PT, na szczęście tylko prawie. Swoją drogą może jest to ten anty-ageism - którego ironicznie domagał się Mav w kontekście Equinoxa - w praktyce?

Queerbot:
Generałem-Robotem na G z Gwiezdnych Wojen

W fandomie SW znany jest ponoć pod ksywą Zgrywus.
Queerbot
Użytkownik
#223 - Wysłana: 6 Lut 2014 21:40:27
Q__:
Pamiętajmy do czego Doctor był - jak mu się wydawało - zdolny w wypadku Daleków i jak gnał z bronią strzelać do - jak myślał - ostatniego z nich. Wtedy Rose go powstrzymała.

Szczerze mówiąc czekam na jakiś przełom w wątku Daleków. Ciągle powracają jako straszny wróg, ciągle są pokonywani i znowu wracają, a ciekawe wątki z nimi - jak poznanie uczuć (zdaje się drugi odcinek pierwszego sezonu) i różne zmiany w ich funkcjonowaniu służą do doraźnych celów danego odcinka, a potem są zapominane.

Q__:
Szczerze? Ja już nawet nie śledzę do końca o co Moffatowi chodzi.
(Bo oczywiście mam obawę, że nie chodzi o nic.)

Możliwe, że też powinienem przykładać do tego mniejszą wagę i po prostu machnąć na to ręką.

Q__:
W fandomie SW znany jest ponoć pod ksywą Zgrywus

Bardzo trafne zarówno brzmieniowo jak i znaczeniowo ;)
Q__
Moderator
#224 - Wysłana: 7 Lut 2014 13:38:44
Queerbot

Queerbot:
Ciągle powracają jako straszny wróg, ciągle są pokonywani i znowu wracają

Dorzuciłbym jeszcze jedno: ciągle ci pokazani są "ostatni".

Queerbot:
a ciekawe wątki z nimi - jak poznanie uczuć /.../ i różne zmiany w ich funkcjonowaniu służą do doraźnych celów danego odcinka, a potem są zapominane.

Jakże trekowo...

Queerbot:
zdaje się drugi odcinek pierwszego sezonu

Pisałem o nim dwie strony temu...

Queerbot:
Bardzo trafne zarówno brzmieniowo jak i znaczeniowo

Tak. Miał być arcygroźny, wyszedł niepoważny. (Ze znamiennym wyjątkiem epizodzików Tartakovsky'ego, tam wymiatał.)
Queerbot
Użytkownik
#225 - Wysłana: 7 Lut 2014 14:18:25
Q__:
Pisałem o nim dwie strony temu...


Faktycznie, teraz widzę.

Q__:
Co w odcinku zasługuje na uwagę? To, co Trekerzy cenią najbardziej - warstwa dialogowa będąca nośnikiem warstwy ideowej: pokazanie z sympatią udręczonego, choć nadal arcygroźnego, "potwora odcinka", który w pewnych momentach gotów jest przyjmować rozkazy nawet od Doctora, swego śmiertelnego wroga (jest w tym przedziwna, iście nietzscheańska logika), ukazanie jak bardzo w naszym Władcy Czasu przejrzała się otchłań, w którą patrzył

Ten odcinek można zaliczyć do bardzo ciekawej grupy odcinków różnych seriali sf. Mianowicie: "I, Borg" z TNG; przypomina mi się też odcinek SAAB, w którym człowiek i obcy są rozbitkami na jakiejś planecie i powoli przełamują wzajemne uprzedzenia (ale pomóż mi, bo wiem, że znasz ten serial bardzo dobrze, a ja się szczerze mówiąc średnio orientuję); "Hippocratic Oath" z DS9 (Bashir i O'Brien pomagają renegatom Jem'Hadar); również "The Ascent" z DS9 (Odo i Quark rozbijają się na planecie); także "Indiscretion" z DS9 (Kira i Dukat wyruszają na wspólne poszukiwania); listę można by mnożyć, dodam do tego jeszcze wątek chwilowej przemiany Golluma w Smeagola podczas wędrówek z Frodem i Samem.

Wszystkie te odcinki przełamują czarno-biały, odindywidualizowany wizerunek przeciwnika, pokazując go jako człowieka. Większość z nich to obcy, więc może raczej pokazują ich jako osoby - kochające, bojące się, mające uczucia i osobowości jednostki rzucone w wir bagna wojennego. Przekręca się monetę i okazuje się, że po drugiej stronie jest taka sama; ciemna strona Księżyca wcale nie kryje żadnych fantastycznych niespodzianek.

To jest bardzo ciekawy wątek powracający w sf i ma on oczywiście bardzo antywojenny i antyksenofobiczny charakter. Szkoda tylko, że to przełamywanie stereotypów często właśnie kończy się na jednym odcinku.
Q__
Moderator
#226 - Wysłana: 7 Lut 2014 14:29:51 - Edytowany przez: Q__
Queerbot

Queerbot:
To jest bardzo ciekawy wątek powracający w sf i ma on oczywiście bardzo antywojenny i antyksenofobiczny charakter.

Gdzieś w centrum zbioru historii na ten temat stoją "Enemy Mine" (obie wersje: Longyeara i Petersena), "Wieczna wojna" (zwł. wątek pierwszej potyczki, gdzie potworność staje się udziałem raczej bohaterów niż ich przeciwnika oraz finał, oczywiście) i nawet ostatni rozdział "Miasta Iluzji" Le Guin, w którym bohater pokonawszy przeciwnika, którego sam, prywatnie, uznaje za potwora, zabiera go ze sobą w roli jeńca, oznajmiając, że obaj mają prawo do zdania sprawy ze swojej wersji wydarzeń.
Coś podobnego mamy, bliżej Treka, również wiele razy we wczesnej AND na linii Tyr-Dylan i - w retrospekcjach - Hunt-Rhade.
Queerbot
Użytkownik
#227 - Wysłana: 8 Lut 2014 21:43:30
Q__:
Coś podobnego mamy, bliżej Treka, również wiele razy we wczesnej AND na linii Tyr-Dylan i - w retrospekcjach - Hunt-Rhade.

Można by się też tego doszukać w wielu miejscach w B5.

Ale wracając do DW, to ciekawy jestem co na temat wątku Amy i Roryego sądzi Evelin Siv (o ile kiedyś tutaj zajrzysz;) ), która może nieco uważniej od Ciebie śledzi serię :P (
Q__:
Szczerze? Ja już nawet nie śledzę do końca o co Moffatowi chodzi

)

Oraz jak wygląda przygoda Adka z serialem.
Q__
Moderator
#228 - Wysłana: 9 Lut 2014 16:56:11
Queerbot

Queerbot:
Można by się też tego doszukać w wielu miejscach w B5.

Prawie w całym B5 (od wątku Ludzkość-Minbari począwszy), acz tam najsilniejszą taka opozycją nie był bodaj duet człowiek-Obcy, a Londo-G'Kar (z których każdy był sobie człowiekiem, a drugiemu Obcym).

Queerbot:
Ale wracając do DW, to ciekawy jestem co na temat wątku Amy i Roryego sądzi Evelin Siv (o ile kiedyś tutaj zajrzysz;) ), która może nieco uważniej od Ciebie śledzi serię :P /.../
Oraz jak wygląda przygoda Adka z serialem.

To ja się już zamykam i czekam na wypowiedzi wspomnianej Dwójki.
Evelin Siv
Użytkownik
#229 - Wysłana: 10 Lut 2014 14:21:00
Queerbot:
W ogóle to ciągłe wyciąganie śrubokręta i celowanie nim we wszystko zaczyna być trochę śmieszne.

No właśnie. Mi to nie przypada do gustu. Śrubokręt ma czemuś służyć (mógłby w końcu działać na drewno ), a nie wymachuje komuś przed nosem i co... "Zobacz jaki jestem silny, mam moc!". Mógłby go używać trochę rozsądniej i się zastanowić nad jego zastosowaniem. Ale cóż..to Moffat!

Queerbot:
W ogóle Ty i Q nie sądzicie, że w serialu chyba trochę się pogubili z wątkiem Amy i Rorego?

No trochę...oglądałam już dwa razy serie, więc za drugim trochę bardziej ogarnęłam ale i tak... Ja w końcu nie zrozumiałam co było z tym plastikowym Rorym - no właśnie, powrócił jako człowiek, jako plastik czy się uczłowieczony plastik? I to niesamowite, że pamiętał cały czas te 2000 lat! Może trochę zbyt to powierzchownie oddali, a powinno być bardziej traumatyczne i wpłynąć na niego i Amy. A w ogóle jak to było, że Amy 'przywołała' Doktora, gdy ten zginął tworząc wybuch, aby stworzyć świat na nowo? Takie trochę MAGIC, niezbyt s-f... Siła przyjaźni czy coś w tym stylu...ale to za mało na dobre s-f.

Queerbot:
ok, rozumiem, że mogła się trochę wkurzyć, ale wypadki czasowe się zdarzają!;) ).

No w końcu podróżując z Doktorem powinna to rozumieć i zwrócić uwagę na to, że może tak naprawdę uratować samą siebie jako młodszą wersję. Ale z drugiej strony...to takie ludzkie, była samolubna, walczyła o swoje "ja", swoje życie. To chyba jednak po głębszym zastanowieniu dość prawdziwe...

Q__:
Pamiętajmy do czego Doctor był - jak mu się wydawało - zdolny w wypadku Daleków i jak gnał z bronią strzelać do - jak myślał - ostatniego z nich. Wtedy Rose go powstrzymała.

Wiesz jak mówiłam nie oglądałam starych serii, więc nie umiem na ich podstawie zbudować sobie jego wizerunku. Bazuję tylko na nowych seriach. Aczkolwiek wiem, że miał swoją ciemną stronę i był zdolny też do tragicznych rzeczy. To było prawdziwe, realistyczne, szczególnie posiadając taką wiedzę i umiejętności (np. "Waters of Mars"). Ale jednak dla mnie dominowała w nim ta chęć pokoju, ratowania, ocalenia każdego życia i nawrócenia tych złych. Tak wolę go pamiętać i znać...ale poprzednie inkarnacje mogłyby mnie zaskoczyć..

Q__:
* tak, pamiętajmy o UNIT:

Ja właśnie nie za bardzo znam wątek UNITu. Może ty mi wytłumaczysz jakoś prosto i przystępnie? Dlaczego wstąpił do UNITu i co w nim, i z jego ramienia robił?

Q__:
(Bo oczywiście mam obawę, że nie chodzi o nic.

Taa...ja też to zauważyłam jakiś czas temu... No cóż...może i chodzi, ale o jedno: namącić tak, by nikt nie zrozumiał a się dobrze bawił, a potem w razie co nie wypominał błędów, bo zrzuci to na jakże epickie ale jakże nadużywane przez Moffata wibbly wobbly timey wimey. Bo jak nie ogarnie, to będzie zrzucał na siebie, a nie na Moffata.

Queerbot:
Szczerze mówiąc czekam na jakiś przełom w wątku Daleków. Ciągle powracają jako straszny wróg, ciągle są pokonywani i znowu wracają, a ciekawe wątki z nimi - jak poznanie uczuć (zdaje się drugi odcinek pierwszego sezonu) i różne zmiany w ich funkcjonowaniu służą do doraźnych celów danego odcinka, a potem są zapominane.

Bardzo mi się podobał ten odcinek. Lubię tego rodzaju - takie bardziej od strony jednostki, poszczególnych zachowań, skupienie się bardziej na szczegółach, wgłębienie się w istotę sprawy. Też trochę denerwuje mnie takie mówienie, że to koniec Daleków, wszyscy zginęli, to był ostatni - a potem ni z gruchy ni z pietruchy DALEK! I tak powracają i powracają nie wiadomo ską, i jeszcze jeden, i jeszcze jedna grupa, i jeszcze kilku... Ogólnie lubię nawet ich powroty jeśli są ciekawie zbudowane, ale często to takie odgrzewane kotlety. Albo dobrze skonstruować odcinek i nie mówić, że to już ich koniec, albo zostawić temat w spokoju.

Queerbot:
przypomina mi się też odcinek SAAB,

Eee...jaki?

Queerbot:
Wszystkie te odcinki przełamują czarno-biały, odindywidualizowany wizerunek przeciwnika, pokazując go jako człowieka.

Queerbot:
o jest bardzo ciekawy wątek powracający w sf i ma on oczywiście bardzo antywojenny i antyksenofobiczny charakter. Szkoda tylko, że to przełamywanie stereotypów często właśnie kończy się na jednym odcinku.

No coś w tym jest. Pokazanie innej strony czarnego charakteru. Może w cale taki "czarny" nie jest, może jego przeszłość jest podobna do naszej, może da się go czasem zrozumieć, może po prostu nie podjął dobrej decyzji i uwikłał się w niecne sprawy...? Albo okaże się, że ten dobry bohater też ma swoje ciemne strony, albo z czymś walczy... Takie dopracowane odcinki naprawdę wciągają i coś wnoszą.

Queerbot:
Ale wracając do DW, to ciekawy jestem co na temat wątku Amy i Roryego sądzi Evelin Siv (o ile kiedyś tutaj zajrzysz;) ), która może nieco uważniej od Ciebie śledzi serię :P

No to się chyba już wypowiedziałam wyżej Jak coś jeszcze chcesz zapytać to śmiało. No zaglądam tutaj, ale naprawdę ostatnio mam mało czasu. Najczęściej mam czas w poniedziałki na zajęciach, gdy skończę jakieś zadanie Ale wpadam codziennie zazwyczaj i przeglądam, ale taka długa rozwinięta wypowiedź potrzebuje czasu i sił, a w domu często odpoczywam ile mogę, albo mam obowiązki. Może niedługo będę miała trochę luźniejszy okres
Q__
Moderator
#230 - Wysłana: 10 Lut 2014 15:06:59
Evelin Siv

Evelin Siv:
Wiesz jak mówiłam nie oglądałam starych serii, więc nie umiem na ich podstawie zbudować sobie jego wizerunku. Bazuję tylko na nowych seriach. Aczkolwiek wiem, że miał swoją ciemną stronę i był zdolny też do tragicznych rzeczy. To było prawdziwe, realistyczne, szczególnie posiadając taką wiedzę i umiejętności (np. "Waters of Mars"). Ale jednak dla mnie dominowała w nim ta chęć pokoju, ratowania, ocalenia każdego życia i nawrócenia tych złych. Tak wolę go pamiętać i znać..

Muszę Cię uspokoić. Mimo wszelkich różnic między inkarnacjami, stary i nowy Doctor to jest jednak, w najgłębszej naturze, ta sama osoba. Nie obawiaj się rewolucji.

Evelin Siv:
Ja właśnie nie za bardzo znam wątek UNITu. Może ty mi wytłumaczysz jakoś prosto i przystępnie? Dlaczego wstąpił do UNITu i co w nim, i z jego ramienia robił?

W sumie poznał UNIT będąc Drugim, gdy widząc groźbę inwazji Cybermenów, której nikt inny nie rozumiał, zabiegał o podjęcie prewencyjno-eksterminacyjnej akcji przeciw nim zanim będzie za późno. (To trochę przypomina stan jego emocji w powracającym nam cały czas odcinku "Dalek", gdy był Dziewiątym. Zdaje się, że groźba totalnej zagłady ludzkości - czy innej cywilizacji - tak nań czasem działa.)

Podjął zaś współpracę z nimi, gdy został przez swoich rodaków uwięziony na Ziemi (wymuszono na nim transformację w Trzeciego i popsuto TARDIS - nie mógł podróżować). Wtedy zatrudnił się w UNIT w roli naukowego konsultanta, a czasem i dostarczając im sprzętu (w stylu bondowskiego Q). Okoliczności zmuszały go jednak zwykle - w końcu bohater główny - do pracy w terenie, gdzie spisywał się niczym sam John Steed*.

* masz prawo nie wiedzieć kto to, bo u nas dość mało znany, więc:
http://en.wikipedia.org/wiki/John_Steed
http://www.comicvine.com/john-steed/4005-27293/
http://www.comicvine.com/steed-and-mrs-peel/4050-5 1648/
Queerbot
Użytkownik
#231 - Wysłana: 10 Lut 2014 19:30:01
Evelin Siv:
Eee...jaki?

Słabo znam SAAB, ale gdzieś z tyłu głowy mam wizję jednego z pierwszych odcinków, w którym człowiek odkrywa, że obcy-rozbitek też ma rodzinę. Nie wiem, może coś mi się myli.

Evelin Siv:
Ja w końcu nie zrozumiałam co było z tym plastikowym Rorym

W takim razie być może rzeczywiście jest tak, że wcale tego wątku nie domknęli, tylko zostawili tak-o.

Evelin Siv:
(np. "Waters of Mars")

To swoją drogą jeden z fajniejszych i najbardziej klimatycznych odcinków w późniejszych seriach.
Q__
Moderator
#232 - Wysłana: 10 Lut 2014 20:21:01 - Edytowany przez: Q__
Queerbot

Queerbot:
Słabo znam SAAB, ale gdzieś z tyłu głowy mam wizję jednego z pierwszych odcinków, w którym człowiek odkrywa, że obcy-rozbitek też ma rodzinę. Nie wiem, może coś mi się myli.

Zdaje mi się, że nakłada Ci się wspomnienie dwu odcinków: dwunastego - jednego z najlepszych - "Who Monitors the Birds?", w którym Hawkes, będąc rozbitkiem spotyka w halucynacjach Śmierć i przedostatniego - "And If They Lay Us Down To Rest…", w którym bohaterowie spotykają Obcego przerażonego i bez zbroi, pilnującego jaj czy też kokonów ("Pijawy" nie są żyworodne i rodzin w naszym sensie nie mają), nie wiedząc nawet, że to przedstawiciel nieprzyjaciela, myśląc, że jakiejś trzeciej siły. Od biedy można jeszcze wspomnieć wątek sadystycznej SI, zwącej się Elroy EL, która, a raczej który, będąc katem torturującym Wanga, jednocześnie - w wyniku awarii - zakochuje się nieszczęśliwie w swojej towarzyszce-robocicy (która to, jako nie zdefektowana, uczuć tych nie podziela) i uskarża się na tak paskudny iście ludzki los.
Q__
Moderator
#233 - Wysłana: 13 Lut 2014 15:38:22
Evelin Siv
Queerbot

Jeszcze a'propos Jacka i Twarzy z Boe:
http://www.youtube.com/watch?v=-YDmF4cnA2I
Queerbot
Użytkownik
#234 - Wysłana: 16 Lut 2014 22:35:18
Q__:
Zdaje mi się, że nakłada Ci się wspomnienie dwu odcinków:

Być może w końcu będę musiał po prostu to obejrzeć ;)

Co do Dr Who, to nasunęło mi się takie skojarzenie. Tzn ono jest w sumie pewnie zupełnie oczywiste. Chodzi mi o odcinek "Silence in the Library", który przypomniał mi o "Bibliotece" Borgesa, myślę że to mogły być inspiracje dla twórców.
reyden
Użytkownik
#235 - Wysłana: 22 Lut 2014 03:52:14
Oglądam sobie nowego Dr. Who ( ten z 2005 ) .

I zastanawiam się co ćpali scenarzyści przy tworzeniu niektórych odcinków np. taki S3E3 .

Odcinek miejscami nieźle pokręcony ( nadal go oglądam ) , trochę przypominający Autostopem przez Galaktykę .

Generalnie serial jest bardzo nierówny - mamy odcinki durne czy bezsensowne jak S2E10 ( chyba najdurniejszy odcinek jaki widziałem do tej pory w tym serialu ) , S1E4 i E5 czy S3E1 , mamy odcinki mniej lub bardziej średnie jak pilotowy odcinek , S2E4 , S2E7 , S2E11 .

Są też odcinki dobre , choć jak na razie tych jest mało jak na ~30 odcinków ( w tym 2 specjale ) które widziałem .

Jak już jesteśmy przy serialu - może mi ktoś powiedzieć skąd się wzięli Dalekowie w końcówce 2 sezonu ?
Queerbot
Użytkownik
#236 - Wysłana: 22 Lut 2014 14:11:17
reyden:
I zastanawiam się co ćpali scenarzyści przy tworzeniu niektórych odcinków np. taki S3E3 .

Dlaczego mieliby coś ćpać? Gridlock to bardzo fajny odcinek, niezwykle twórcze i kreatywne rozwinięcie wcześniejszych historii z Nowej Ziemi. Jesteś w trakcie, więc nie chcę spoilerować - ale po ostatnich sezonach wolałbym więcej takich zakręconych, ale bardzo sensownych odcinków jak e3s3.

reyden:
Są też odcinki dobre , choć jak na razie tych jest mało jak na ~30 odcinków ( w tym 2 specjale ) które widziałem .

Z pierwszych sezonów zwracam uwagę szczególnie na Impossible Planet i The Satan Pit z 2 sezonu.

reyden:
ak już jesteśmy przy serialu - może mi ktoś powiedzieć skąd się wzięli Dalekowie w końcówce 2 sezonu ?

Oni mają tendencję do "brania się".
Q__
Moderator
#237 - Wysłana: 23 Lut 2014 00:47:48 - Edytowany przez: Q__
reyden

reyden:
Oglądam sobie nowego Dr. Who ( ten z 2005 ) .

Fajno, żeśmy Cię nawrócili.

reyden:
I zastanawiam się co ćpali scenarzyści przy tworzeniu niektórych odcinków np. taki S3E3 .

Rozumiem, że to w sensie pozytywnym... że jak u Dicka z Burroughsem pewne pomysły są za dobre by na nie wpaść bez wspomagania?

reyden:
Odcinek miejscami nieźle pokręcony ( nadal go oglądam ) , trochę przypominający Autostopem przez Galaktykę .

Bo wiesz, gdzie zaczynał Douglas Adams karierę SFowca (o czym pisałem stronę temu)? Przy DW właśnie.

reyden:
mamy odcinki durne czy bezsensowne jak S2E10 ( chyba najdurniejszy odcinek jaki widziałem do tej pory w tym serialu ) , S1E4 i E5 czy S3E1 , mamy odcinki mniej lub bardziej średnie jak pilotowy odcinek , S2E4 , S2E7 , S2E11 .

"Aliens of London"/"World War Three" czyli S1E4-5 nie wspominam aż tak źle, choć zbyt mądre to nie było. W dodatku było to istotne nawiązanie do oryginalnych serii i odgrzanie paru istotnych wątków - UNIT, brytyjskiej - ufantastycznionej - polityki...

"Smith and Jones" - S3E1 - chyba za dużo chce wprowadzić na raz, ale sami Judooni to nie aż taki zły pomysł (nie z punktu widzenia SF-realizmu, ale raczej metaforyzowania a'la Cordweiner Smith), choć pachną podróbką Vogonów.

"Rose" (pilot) w pierwszym oglądaniu odbierałem raczej słabo, ale przy każdym kolejnym zyskiwał w moich oczach, bo umiejętnie wprowadza widza w świat serii, bo z sensem introdukuje Autonów i Świadomość Nestene, bo - jako się rzekło - nawiązuje do Strefy Mroku... Fakt, wykonanie (te nieszczęsne wizualia!) ciągnie całość mocno w dół..

"The Girl in the Fireplace" (S2E4) uchodzi za... hmm... jeden z najlepszych epizodów ever. Widać nie trafił akurat w Twój gust.

"The Idiot's Lantern" (S2E7) tu się zgodzę. Są pozytywy, ale wątek Rose-bez-twarzy to wyraźne przegięcie.

"Fear Her" (S2E11) znów też jest taki sobie, ale plus za próbę publicystyki społecznej. No i docenić mu trzeba stopień w jakim angażuje emocjonalnie widza.

reyden:
Są też odcinki dobre

Ciekaw jestem jakie wymienisz .

(I jak znajdujesz S3E10 "Blink".)

reyden:
Jak już jesteśmy przy serialu - może mi ktoś powiedzieć skąd się wzięli Dalekowie w końcówce 2 sezonu ?

Sądzę, że TU znajdziesz techniczne wyjaśnienia:
http://tardis.wikia.com/wiki/The_Void
http://tardis.wikia.com/wiki/Void_Ship
http://tardis.wikia.com/wiki/Cult_of_Skaro
(W skrócie - była to zaprojektowana do nietypowego myślenia grupa Daleków, która gdy ich gatunek ginął w czasie the Last Great Time War, zdołała uciec do przestrzeni między wszechświatami i tam utknęła.)

Queerbot

Queerbot:
Oni mają tendencję do "brania się".

Jak przystoi głównym antagonistom.
Evelin Siv
Użytkownik
#238 - Wysłana: 23 Lut 2014 23:15:33 - Edytowany przez: Evelin Siv
Q__:
zabiegał o podjęcie prewencyjno-eksterminacyjnej akcji przeciw nim zanim będzie za późno

uuu...eksterminacja? takie troche "dalekowskie". W ogóle skąd się wzięli Cybermeni? Znaczy wiem, że są to istoty, którym wycięto mózg i włożono do blaszanego czy metalowego kombinezonu. Ale kto ich wymyślił? wiem jedynie jak było w innym wymiarze - stworzył ich Lumic i dotyczyło to tylko ludzi, ale czy w klasycznej serii były to inne istoty?

Q__:
Podjął zaś współpracę z nimi, gdy został przez swoich rodaków uwięziony na Ziemi (wymuszono na nim transformację w Trzeciego i popsuto TARDIS - nie mógł podróżować). Wtedy zatrudnił się w UNIT w roli naukowego konsultanta, a czasem i dostarczając im sprzętu (w stylu bondowskiego Q). Okoliczności zmuszały go jednak zwykle - w końcu bohater główny - do pracy w terenie

O tym coś słyszałam. Czy UNIT był wyposażony w jakąś nowoczesną i skuteczną broń? Czy też unikali używania broni, jedynie w sytuacjach krytycznych i bez wyjścia? Jakie było podejście Doktora?

Q__:
Zdaje mi się, że nakłada Ci się wspomnienie dwu odcinków:

Ja w ogóle nie znam tego serialu SAAB jedynie taki samochód...

reyden:
S2E10 ( chyba najdurniejszy odcinek jaki widziałem do tej pory w tym serialu

No cóż, zgadzam się, że dość dziiiwny i nie należy do najlepszych ale łezka mi się w oku zakręciła

reyden:
S3E1

"Smith and Jones" ? jak dla mnie świetny! i jeden z najlepszych w serii 3 z Marthą

reyden:
S2E7 , S2E11 .

Te dwa takie trochę w zarysach podobne mi się wydają, ale lubię tego rodzaju, a jak pierwszy raz oglądałam, bo bardzo ciekawiły
A "Girl in the Fireplace" podobał mi się, te roboty, które za wszelką cenę naprawiały statek i piękna muzyka, którą potem ciągle słuchałam, a na końcu znów łezka za Madame de Pompadour...

reyden:
Jak już jesteśmy przy serialu - może mi ktoś powiedzieć skąd się wzięli Dalekowie w końcówce 2 sezonu ?

Oni byli chyba w tej jakiejś pustce i była to grupa Daleków z kręgi Skaro. Ja dokładnie nie wiem o co z nimi chodziło, bo to chyba nawiązanie do klasycznych serii. Ale wyszli z tej pustki razem z urządzeniem, które tak naprawdę stworzyli Władcy Czasu, jeśli dobrze pamiętam.

Queerbot:
Dlaczego mieliby coś ćpać? Gridlock to bardzo fajny odcinek, niezwykle twórcze i kreatywne rozwinięcie wcześniejszych historii z Nowej Ziemi. Jesteś w trakcie, więc nie chcę spoilerować - ale po ostatnich sezonach wolałbym więcej takich zakręconych, ale bardzo sensownych odcinków jak e3s3.

Tak jak już mówiłam, mimo paru niuansów tez uważam za jeden z najlepszych odcinków. A te emocje, które brali ludzie - daje do myślenia. Cały ten korek i życie ludzi...wiele symboli i możliwości do rozmyślań.

Q__:
(I jak znajdujesz S3E10 "Blink".)

O właśnie powiedz co myślisz reyden! Jak dla mnie w czołówce! (chyba u większości )
Q__
Moderator
#239 - Wysłana: 23 Lut 2014 23:33:53 - Edytowany przez: Q__
Evelin Siv

Evelin Siv:
uuu...eksterminacja? takie troche "dalekowskie".

Cóż, efekt, który Nietzsche nazywał skutkiem patrzenia w otchłań, jak sądzę.
Wiemy skądinąd, że tylko dwa znane gatunki są w stanie obudzić w Doctorze taką reakcję. Te najgroźniejsze.

Evelin Siv:
W ogóle skąd się wzięli Cybermeni? Znaczy wiem, że są to istoty, którym wycięto mózg i włożono do blaszanego czy metalowego kombinezonu. Ale kto ich wymyślił? wiem jedynie jak było w innym wymiarze - stworzył ich Lumic i dotyczyło to tylko ludzi, ale czy w klasycznej serii były to inne istoty?

Można powiedzieć, że stanie się Cybermenami to zagrożenie wiszące nad różnymi ludzkościami w toku ich ewolucji (przypomina się Dukaj ze swoją Krzywą Progresu):
http://tardis.wikia.com/wiki/Cybermen
Pierwotna wersja tych paskudztw pochodziła z bliźniaczej planety Ziemi - Mondas*:
http://tardis.wikia.com/wiki/Cyberman_(Mondas)
Cała reszta - poza pewnymi różnicami wyglądu - była identyczna.

* koncepcja Przeciw-Ziemi (zwanej czasem... Vulcanem) raz jeszcze:
http://tardis.wikia.com/wiki/Mondas
http://tvtropes.org/pmwiki/pmwiki.php/Main/Counter Earth

Evelin Siv:
Czy UNIT był wyposażony w jakąś nowoczesną i skuteczną broń? Czy też unikali używania broni, jedynie w sytuacjach krytycznych i bez wyjścia? Jakie było podejście Doktora?

Byli organizacją typowo wojskową, co chyba wszystko tłumaczy. TU więcej o nich:
http://tardis.wikia.com/wiki/Unified_Intelligence_ Taskforce
A Doctor? Doctor zasmakował w walce wręcz.
Queerbot
Użytkownik
#240 - Wysłana: 24 Lut 2014 01:33:59
Q__:
(I jak znajdujesz S3E10 "Blink".)

Evelin Siv:
O właśnie powiedz co myślisz reyden! Jak dla mnie w czołówce! (chyba u większości )

To przy okazji, mimo że niewywołany, również ja się wypowiem ;p Bardzo lubię "Blink", uważam, że jest od początku do końca świetny. Zakręcenie czasowe jest bardzo pomysłowe, zabawne i przykuwa uwagę - chce się wiedzieć, co z tego będzie. Sama koncepcja aniołów również bardzo przypadła mi do gustu, natomiast sztuczka Doktora na koniec jest cwana, "doktorowa" i bez przemocy (chociaż zastanawiam się, co będzie, kiedy ktoś te anioły w końcu znajdzie).

Natomiast nie podoba mi się, że potem trochę za bardzo wyeksploatowano anioły. Zaczynają pojawiać się obok Daleków i Cybermanów jako ścigający Doktora wrogowie, są trochę obdarte z tajemnicy i powszednieją.
 Strona:  ««  1  2  ...  6  7  8  9  10  ...  17  18  »» 
USS Phoenix forum / Science-Fiction / Doctor Who w TVP1

 
Wygenerowane przez miniBB®


© Copyright 2001-2009 by USS Phoenix Team.   Dołącz sidebar Mozilli.   Konfiguruj wygląd.
Część materiałów na tej stronie pochodzi z oryginalnego serwisu USS Solaris za wiedzą i zgodą autorów.
Star Trek, Star Trek The Next Generation, Deep Space Nine, Voyager oraz Enterprise to zastrzeżone znaki towarowe Paramount Pictures.

Pobierz Firefoksa!