USS Phoenix
Logo
USS Phoenix forum / Science-Fiction / Terminator
 Strona:  ««  1  2  ...  14  15  16  17  18  ...  42  43  »» 
Autor Wiadomość
Picard
Użytkownik
#451 - Wysłana: 15 Maj 2011 19:36:48 - Edytowany przez: Picard
mozg_kl2:
Bo materia czytaj człowiek nie może zniknąc od tak.

A możesz być tego pewien w przypadku zmiany linii czasu? Bo z tym mielibyśmy do czynienia takie są założenia Terminatora.

mozg_kl2:
Taaa. Przed Terminatorem nakręcił kiczowaty horror klasy B Pirania II: Latający mordercy.

OK, touché. Ale... raz: Terminator nie był popularnym klasykiem SF, w czasach gdy brało się za niego Cameron. Dwa: Cameron wymyślił Terminatora i jego świat od podstaw, to był jego dziecko. MGC nie ma z nim nic wspólnego.

mozg_kl2:
Braga i Brandon mieli więzi z Trekiem od małego. Wcale to serialowi na dobre nie wyszło.

Jakie więzi? Aaaaa, oglądali go od małego? Jeśli oto Ci chodzi, to słaby przykład, bo oni nie stworzyli tej serii, byli jedynie jej biernymi obserwatorami, czyli ich więź była nieporównywalnie mniejsza od więzi ludzi, którzy wymyślili tą serie i tworzyli ją praktycznie od samego początku.

mozg_kl2:
asne, że są tyle, że stanowią tło tła. Esencja terminatora jest akcja, pojedyne człowiek vs maszyna, oraz to, zę czasem nasze dzieła mogą obrócić się przeciw nam.

I widzisz to co napisałeś - jak sam przyznajesz esencja serii! - to też filozofia. Człowiek vs. maszyna - ten motyw nie daje Ci do myślenia? To, że jesteśmy autodestrukcyjni i, że dokonujemy postępu sami nie zdając sobie sprawy z jego możliwych konsekwencji też nie daje Ci do myślenia? Ani to, że T-800 pod koniec T2, zrozumiał na czym polega wartość ludzkiego życia, nie skłania Cię do przemyśleń? Widzisz, akcja w filmie nie przekreśla jakiegoś głębszego sensu, wręcz przeciwnie może zainteresować szerszego odbiorce tematyką prezentowaną przez twórce, jak także stanowić podkreślenie ważkich treści poruszanych w filmie. Od twórcy już zależy w jaki sposób będzie mówił o ważkich sprawach - może o nich mówić zarówno używając konwencji tak dramatu, jak i kina akcji. Treść nie jest jednoznaczna z formą, co fan fantastyki dobrze powinien wiedzieć.

mozg_kl2:
recenzja pozytywna. Pytanie kto ma teraz racje. Otóż jak pisałem najlepiej ogladnać samemu i rozsadzić.

Wow, jedna recenzja słownie, jedna! Spadłem z krzesła gdy się dowiedziałem, że film komuś się spodobał! No, tak chyba po tej jednej recenzji będę musiał kompletnie zmienić moje zapatrywania na film... Chyba jednak nie:
http://www.rottentomatoes.com/m/terminator_4/
Ocena: 33%
http://www.imdb.com/title/tt0438488/
Ocena: 6.8/10
http://www.filmweb.pl/Terminator.Ocalenie
Ocena: 6,6/10
Porównaj sobie to z oceną poprzednich części Terminatora np.
http://www.rottentomatoes.com/m/terminator_2_judgm ent_day/
Ocena: 98%
I już wiesz jak film jest oceniany. I nie, nie tylko o oceny chodzi, bynajmniej, ale czytam co ludzie mają do powiedzenia o filmie, czy ma on jakiś sens i na tej podstawie wyciągam wnioski, np.
http://www.filmweb.pl/film/Terminator+Ocalenie-200 9-186343/discussion/Brak+logiki+w+filmie,1565098


mozg_kl2:
Ja jestem szcześliwym fanem, który widział całego TOSa. Zmieniajace się między odcinakami kolory mundurów. Dwie wykładnie skrótu USS. Raz United Space Ship a drugi United Star Ship.

OK, to są błędy ale nie takiego zasadniczego kalibru, na dodatek są to błędy, które wyłapie jedynie fan zaznajomiony z serią i wszystkimi jej odcinkami, tj. nie jest to zasadniczy błąd logiczny.

mozg_kl2:
Fizyka kwantowa. Ładnie to omówił neo Spock.

Kochany, jeden film<<<< jeden film i masa odcinków. Umiesz liczyć? Poza tym to jeden ze znaczniejszych zarzutów pod adresem gniota Abarmsa - zgwałcił wcześniej ustalone zasady.

mozg_kl2:
Powiedział jej dokłądnie ile osób zgineło?

Na ekranie nie, ale skądś te informacje miała, a kamera nie pokazywała bohaterów cały czas, prawda? Dość powiedzieć, że mogła sie tego dowiedzieć od Ressa.

mozg_kl2:
Ktoś mówi o kontroli całego USA?

Mówię o przeciwstawianiu się morderczym, zaawansowanym maszyną zaprojektowanym do walki. Do tego potrzeba wiedzy i środków, której buraki z prowincji zwyczajnie nie mają.

mozg_kl2:
W stanach każdy ma broń, szczególnie w niektórych stanach. Skynet na początku dysponował prostymi dronami oraz powolnymi T-1.

Nie wierzę w to co widzę... naprawdę będziesz starał się kłócić o to, że burak z wiatrówką może zrobić cokolwiek bojowej, kuloodpornej maszynie, wyposażonej w działka Gatlinga? Widziałeś T3, widziałeś co te ,,prymitywne" modele były w stanie zrobić z całą bazą wojskową? Totalna masakra w ciągu ilu minut? Ale jakiś strzelający z biodra kowboj da sobie radę? Oj... Patrz:
http://imageshack.us/photo/my-images/523/gw350h416 fo1.jpg/

mozg_kl2:
Skynet niszczył tylko i wyłącznie duże miasta. Ludzkość poza nim przetrwała. Napewno wstrzymał ale planeta nie stałąby się pustynią a ludzkość nie wróciłą do średniowiecza.

Błąd. po pierwsze w USA Skynet nie zniszczył niczego - zrobili to Rosjanie. Dwa: jeśli rozpoczynasz wojnę atomową to atakujesz w pierwszym szeregu cele militarne i mające znaczenie dla funkcjonowania państwa - ośrodki władzy, bazy militarne, infrastrukturę, itp. Trzy: w 45 roku Japonia skapitulowała po zrzuceniu na nią dwóch, słownie dwóch bomb. w 97 roku USA miało oberwać całym arsenałem atomowym Rosjan. Zgadnij co taki atak zrobił by z krajem? Wrzuć sobie w google Hiroszima, Nagasaki pomnóż to przez kilkaset razy i będziesz miał odpowiedź, jak wyglądało by USA po takiej wojnie.

mozg_kl2:
Według mnie ma. Przyszłosć AD 2029 jest wynikiem tego, że ludzkość dostaje po dupie od Skynetu, dzięki wprowadzeniu T-800. Wcześniej jeszcze dawaliśmy sobie rade.

Tylko, że to dawanie sobie rady to bzdura.

mozg_kl2:
Skynet działą 2 dni. W tym czasie, uzyskał swiadomość, zaczął się uczyć i doszedł do wniosku, że ludzkość należy wyeliminować bo stanowi zagrożenie. Ludzie chcieli go wyłączyć, więc zaatakował.

To ile dni działał było bez znaczenia. Świadomość uzyskał dopiero: at 2:14 am Eastern Time on August 29th, 1997. In the ensuing panic and attempts to shut Skynet down, Skynet retaliated by firing American nuclear missiles at their target sites in Russia. To wszystko. Nie miał czasu na filozofowanie.

mozg_kl2:
Zdecydowali się na to już przed premierą T:S.

Zdecydowali się wypuścić T3 po zdaje się 9 latach od premiery poprzednika i bez potrzeby kontynuować cykl, który był na zasłużonej emeryturze przez blisko dekadę.

mozg_kl2:
Nie krecą mnei tego typu akcje.

Chyba jednak tak, skoro wciąż mi odpowiadasz.
Jurgen
Moderator
#452 - Wysłana: 16 Maj 2011 10:38:25
TSan:
Tia, ale powiedz szczerze: czy spotkałeś jakaś dziewczynę, której Brad Pitt by się nie podobał? Właśnie. Tak samo jest z tym aktorstwem Nimoya.

Mojej żony jakoś aktorstwo Nimoya nie zachwyciło. A jak pokazał klatę w jednym z odcinków TOSu, to był skreślony całkowicie. Co innego Shatner. Ale poważnie, to robicie balagan.

mozg_kl2:
Przyszłosć AD 2029 jest wynikiem tego, że ludzkość dostaje po dupie od Skynetu

mozg_kl2:
No bez takich prosze. Gusta są jak dupy każdy ma swoje.

Słownictwo! Traktuj to jak oficjalne ostrzeżenie
mozg_kl2
Użytkownik
#453 - Wysłana: 16 Maj 2011 19:19:52 - Edytowany przez: mozg_kl2
Jurgen:
Słownictwo! Traktuj to jak oficjalne ostrzeżenie

Szkoda, że nie byłęś tak gorliwy jak trzebabyło piętnować rasistowskie występki na tym forum. No, ale trzeba się wykazać raz na jakiś czas, że napis Moderator pod ksywka, znaczy coś więcej niżkonserwator powierzchni płaskich.
Jurgen
Moderator
#454 - Wysłana: 16 Maj 2011 19:42:29
mozg_kl2

Przegłosowaliście sprawę i zasady się zmieniły.
mozg_kl2
Użytkownik
#455 - Wysłana: 16 Maj 2011 21:41:32
Picard:
A możesz być tego pewien w przypadku zmiany linii czasu? Bo z tym mielibyśmy do czynienia takie są założenia Terminatora.

Powtorze. Pewnego można być tylko płacenia podatków i śmierci. Podróże w czasie to jeden wielki ?.

Picard:
Terminator nie był popularnym klasykiem SF, w czasach gdy brało się za niego Cameron. Dwa: Cameron wymyślił Terminatora i jego świat od podstaw, to był jego dziecko. MGC nie ma z nim nic wspólnego.

No wymyślił. Oparł go na swoim koszmarze, i podlał sosem gardłowych tematów tamtych lat. Zagrożęnia wojną jądrową i rozwojem komputerów. Zresztą geniusz Camerona przyćmiewa sprawa o plagiat, dotyczący terminatora, która przegrał.

Picard:
MGC nie ma z nim nic wspólnego.

Dla mnie to żaden argument. Oceniam produkt a nie życie i młodość autora.

Picard:
Jakie więzi? Aaaaa, oglądali go od małego? Jeśli oto Ci chodzi, to słaby przykład, bo oni nie stworzyli tej serii, byli jedynie jej biernymi obserwatorami, czyli ich więź była nieporównywalnie mniejsza od więzi ludzi, którzy wymyślili tą serie i tworzyli ją praktycznie od samego początku.

B&B związanie byli z produkcją treka od czasów TNG, stopniowo przejmując pałeczkę.

Picard:
Wow, jedna recenzja słownie, jedna! Spadłem z krzesła gdy się dowiedziałem, że film komuś się spodobał! No, tak chyba po tej jednej recenzji będę musiał kompletnie zmienić moje zapatrywania na film...

To nie jedyna. Podałem jako przykład.

Picard:
OK, to są błędy ale nie takiego zasadniczego kalibru, na dodatek są to błędy, które wyłapie jedynie fan zaznajomiony z serią i wszystkimi jej odcinkami, tj. nie jest to zasadniczy błąd logiczny.

Pewnie i inne by się znalazły. Jak mówie, moja pamięc nie jest z gumy.

Picard:
Na ekranie nie, ale skądś te informacje miała, a kamera nie pokazywała bohaterów cały czas, prawda? Dość powiedzieć, że mogła sie tego dowiedzieć od Ressa.

Wiesz jak to działa. Poza ekranem, to Connor mógł płakać za Reesem. Problem z Reesem jest taki, że urodził się w 2007 roku a JD miał miejsce 10 lat wcześniej, więc skąd niby miałby to wiedzieć. Zrobił Spis powszechny?

Picard:
której buraki z prowincji zwyczajnie nie mają.

Trochę nie doceniasz amerykanów. Obok, regularnej armii mają jeszcze gwardie narodową, stanowe milicje. Ciężko nazwać ich burakami z prowincji.

Picard:
T3, widziałeś co te ,,prymitywne" modele były w stanie zrobić z całą bazą wojskową? Totalna masakra w ciągu ilu minut?

Działały z zaszkoczenia. Nie mówiąc, żę sama baza to naukowcy i piloci.

Picard:
Wrzuć sobie w google Hiroszima, Nagasaki pomnóż to przez kilkaset razy i będziesz miał odpowiedź, jak wyglądało by USA po takiej wojnie.

W HiN główna zabudowa była drewniania, co spotengowało efekt zniczenia. Obecnie zniszczenia nie byłby tak duże. Oglądnij sobie Pojutrze, Thread.

Picard:
Tylko, że to dawanie sobie rady to bzdura.

Sam Reese, w T1 mówił, żę zanim pojawiły się T-800 jakoś to było.

Picard:
To ile dni działał było bez znaczenia. Świadomość uzyskał dopiero: at 2:14 am Eastern Time on August 29th, 1997. In the ensuing panic and attempts to shut Skynet down, Skynet retaliated by firing American nuclear missiles at their target sites in Russia. To wszystko. Nie miał czasu na filozofowanie.

Według kronik działał dwa dni zanim zdecydowano sięgo wyłączyć.

Picard:
Zdecydowali się wypuścić T3 po zdaje się 9 latach od premiery poprzednika i bez potrzeby kontynuować cykl, który był na zasłużonej emeryturze przez blisko dekadę.

Do T3 przymierzali sie już od czasów T2. Początkowo sam Cameron się z tym nosił. Zresztą stwierdził, że T3 jest wielki(great).

Picard:
http://www.rottentomatoes.com/m/terminator_4/
Ocena: 33%

T3 ma 70%, a według mnie jest słabsze od T:S.

Jurgen:
Przegłosowaliście sprawę i zasady się zmieniły.

Gdyby to było śmieszne ale nie jest.
Picard
Użytkownik
#456 - Wysłana: 16 Maj 2011 22:41:22 - Edytowany przez: Picard
mozg_kl2:
Powtorze. Pewnego można być tylko płacenia podatków i śmierci. Podróże w czasie to jeden wielki ?.

Nie w Terminatorze. Założenia serii były takie a nie inne i nie sposób z nimi polemizować - tak zwyczajnie to sobie Cameron wymyślił i trzeba to akceptować.

mozg_kl2:
No wymyślił. Oparł go na swoim koszmarze, i podlał sosem gardłowych tematów tamtych lat. Zagrożęnia wojną jądrową i rozwojem komputerów. Zresztą geniusz Camerona przyćmiewa sprawa o plagiat, dotyczący terminatora, która przegrał.

Znam tą sprawę, jednak nie jest ona istotna dla naszej dyskusji. Dość powiedzieć, że Cameron stworzył Terminatora - niezależnie czy czerpał inspiracje z innych źródeł czy nie.

mozg_kl2:
Dla mnie to żaden argument. Oceniam produkt a nie życie i młodość autora.

Film to nie tylko produkt, to także dzieło sztuki - no, chyba, że patrzysz wyłącznie z perspektywy producentów.

mozg_kl2:
B&B związanie byli z produkcją treka od czasów TNG, stopniowo przejmując pałeczkę.

O tym też wiem. TOS - początki serii - lata 60, TNG - kontynuacja serii - lata 80. Widzisz jaka jest różnica skali czasu? B&B niczego nie tworzyli od początku, na dobrą sprawę jedynie współtworzyli TNG, którego pomysłodawcą i tak był G.R.

mozg_kl2:
To nie jedyna. Podałem jako przykład.

Przypuszczam, że nie ale cóż z tego, skoro większość recenzji jest nieprzychylnych? Zresztą nie tylko o ilość mi chodzi - skoro ktoś opisuje, że w filmie dzieją się bzdury i podaje tego konkretne przykłady, to ja mu wierzę i daruje sobie film, na którym stracił bym tylko czas i nerwy.

mozg_kl2:
Wiesz jak to działa. Poza ekranem, to Connor mógł płakać za Reesem. Problem z Reesem jest taki, że urodził się w 2007 roku a JD miał miejsce 10 lat wcześniej, więc skąd niby miałby to wiedzieć. Zrobił Spis powszechny?

Nie, to tak nie działa. Faktem jest, że Resse powiedział Sarze o przyszłości - widzieliśmy i słyszeliśmy to wszyscy, i rzeczywiście mógł Sarze powiedzieć więcej niż o tym wiemy - to całkiem możliwe. Natomiast tęsknoty Connora za ojcem nigdy nie widzieliśmy, więc spekulacje na ten temat są wyssane z palca. A co do takiej wiedzy, cóż podejrzewam, że były jakieś komunikaty - musiały być - i takich rzeczy się nie zapomina.

mozg_kl2:
Trochę nie doceniasz amerykanów. Obok, regularnej armii mają jeszcze gwardie narodową, stanowe milicje. Ciężko nazwać ich burakami z prowincji.

Wszystko to jest niczym wobec ataku regularnej armii maszyn zaprojektowanych do walki! Tym bardziej w czasach po JD, gdzie całą cywilizacje szlag wziął i życie jakie ludzie dotąd znali się skończyło.

mozg_kl2:
Działały z zaszkoczenia. Nie mówiąc, żę sama baza to naukowcy i piloci.

Nie ważne jak działały - to była baza wojskowa, w której musiało być... wiesz pełno żołnierzy. Ale ich obecność znaczyła tyle co guzik z pętelką bo maszyna to nie człowiek, któremu zapakujesz kulkę w głowę w następstwie czego grzecznie będzie wąchał kwiatki od spodu - takie draństwo jest twarde, zważywszy szczególnie na to, że zostało zaprojektowane specjalnie do walki. Ma pancerz, ma przewagę ogniową, ma większą celność, większą mobilność, nie zna strachu, bólu, ani zmęczenia i doskonale wie jak Cię zabić, a Ty wiesz o nim dokładnie tyle co nic. To wprawdzie nie Terminator, ale to też przykład skuteczności bojowej myślących maszyn:
http://www.youtube.com/watch?v=u0AJv-oKcLc

mozg_kl2:
W HiN główna zabudowa była drewniania, co spotengowało efekt zniczenia. Obecnie zniszczenia nie byłby tak duże. Oglądnij sobie Pojutrze, Thread.

Co do Hiroszimy i Nagasaki masz racje. Tyle, że te ładunki, które zrzucono na owe miasta miały tylko ułamek siły niszczącej jaką mają współczesne głowice, więc to z czego będzie zrobione miasto nie ma takiego znaczenia jakie temu faktowi przypisujesz. Poza tym dochodzi do tego jeszcze promieniowanie, a co za tym idzie choroba popromienna oraz wzrost zachorowalności na choroby nowotworowe, jak także skażeniu terenu i zjawisko tzw. nuklearnej zimy.

mozg_kl2:
Sam Reese, w T1 mówił, żę zanim pojawiły się T-800 jakoś to było.

Mówił, że ludzie byli bezpieczni w swoich kryjówkach. Problem w tym, że chyba nie rozumiesz na czym polegała rewelacyjność Terminatorów - to były maszyn infiltracyjne, mogły przeniknąć w ludzkie szeregi i zabić kogo tylko chciały nim zostały zdemaskowane, a nawet wtedy nie było to łatwe. Pierwsze modele miały skórę z gumy więc były jeszcze możliwe do wykrycia gołym okiem, późniejsze mogły zdekonspirować jedynie psy.

mozg_kl2:
Według kronik działał dwa dni zanim zdecydowano sięgo wyłączyć.

Kronik..., które dzieją się, w której to alternatywnej rzeczywistości? Sorry, ale to T2 był pierwszy i tam nie ma mowy o dwu dniowym działaniu.

mozg_kl2:
Do T3 przymierzali sie już od czasów T2. Początkowo sam Cameron się z tym nosił. Zresztą stwierdził, że T3 jest wielki(great).

Cemeronowi widać gust się popsuł na stare lata ale co tu się dziwić patrz jakie teraz bajki kręci: Titanic, Avatar... Zresztą gdyby tak mu zależało na kontynuacji zwyczajnie wziął by się do jej realizacji. A skoro się nie wziął to o czym piszesz to jedynie niczym niepotwierdzone spekulacje.

mozg_kl2:
T3 ma 70%, a według mnie jest słabsze od T:S.

No, T3 widziałem i aż tak bzdurny jak Salvation. Czemu jest wedłóg Ciebie gorszy od T3. Ciekawe też, że nie odniosłeś się do tekstu z filmwebu, który zalinkowałem, a który omawiał błędy występujące w filmie...
mozg_kl2
Użytkownik
#457 - Wysłana: 17 Maj 2011 12:51:40
Picard:
Nie w Terminatorze. Założenia serii były takie a nie inne i nie sposób z nimi polemizować - tak zwyczajnie to sobie Cameron wymyślił i trzeba to akceptować.

Nigdzie w termiantorze, nie jest powiedziane, że poprzez zmianę lini czasowej ludzie wyparowują.

Picard:
Znam tą sprawę, jednak nie jest ona istotna dla naszej dyskusji. Dość powiedzieć, że Cameron stworzył Terminatora - niezależnie czy czerpał inspiracje z innych źródeł czy nie.

Według mnie jest i to bardzo. Pokazuje, że Cameron wcale nie był jakimś wielkim wizjonerem, znacznie wyprzedzającymi swoje czasy. On tylko przeniósł na ekran to co już istniało w formie papierowej. A że taki przekaz bardziej trafia do mas to inna bajka. Podobnie sprawa się ma do Szpitala kosmicznego i Star treka. Zresztą McG, tworząc T:S był w stał kontakcie z Cameronem, który sam zaproponował watęk młodego Kyle.

Picard:
Film to nie tylko produkt, to także dzieło sztuki - no, chyba, że patrzysz wyłącznie z perspektywy producentów.

produkt=skrót myślowy. Zatem oceniam dzieło a nie życie twórcy. Szczególnie, że oboje mają na swoim koncie "wielkie dzieła' w stylu Pirania II czy Aniołki Charliego.

Picard:
O tym też wiem. TOS - początki serii - lata 60, TNG - kontynuacja serii - lata 80. Widzisz jaka jest różnica skali czasu? B&B niczego nie tworzyli od początku, na dobrą sprawę jedynie współtworzyli TNG, którego pomysłodawcą i tak był G.R.

Ale byli związani z trekiem długie lata, a jak widać, nie jest to gwarancja tego, że zrobią cos dobrego. Zatem nie ma znaczenia czy ktoś jest z "ulicy", czy siedzi w temacie od lat.

Picard:
Przypuszczam, że nie ale cóż z tego, skoro większość recenzji jest nieprzychylnych? Zresztą nie tylko o ilość mi chodzi - skoro ktoś opisuje, że w filmie dzieją się bzdury i podaje tego konkretne przykłady, to ja mu wierzę i daruje sobie film, na którym stracił bym tylko czas i nerwy.

Na tym samym serwisie Star Trek 2009 ma 94%, najwyższa ocene w historii. Rozumiem, że zgadzasz się ze zdaniem większości? Oczywiście to pytanie retoryczne. Zresztą owe błędy ładnie podsumowali na kmf"Na tle powstałych ostatnio czwartych części ("Szklana pułapka 4.0", "Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki", "John Rambo"), "Terminator Ocalenie" wypada - o dziwo - całkiem nieźle. O dziwo, bo (jak już wspominałem we wstępie) brak Schwarzeneggera w obsadzie nie wróżył tej produkcji niczego dobrego. Okazało się, że osadzenie akcji w przyszłości, brak podróży w czasie, przeniesienie fabuły na zupełnie nowe tory i skierowanie uwagi na nowe postaci (Marcus rządzi!), wyszło czwartej odsłonie Terminatora na dobre. Jak pokazują powyżej spisane prawdy objawione, "Ocalenie" nie jest wolne od dziur logicznych, potknięć merytorycznych i innych mniejszych lub większych naciągnięć i przegięć. Nie przeszkadza to jednak w czerpaniu z seansu przyjemności, bo i efekty specjalne cieszą oko, i muzyka nie kaleczy uszu, a i scenariusz, przy całej swojej prostocie i przewidywalności, wspierany niezłym aktorstwem, nie irytuje." Z czym się osobiście zgadzam.

Picard:
Nie, to tak nie działa.

Ależ działa. Kanon widzimy na ekranie, reszta to domysły.

Picard:
Faktem jest, że Resse powiedział Sarze o przyszłości - widzieliśmy i słyszeliśmy to wszyscy,

Prawda.

Picard:
rzeczywiście mógł Sarze powiedzieć więcej niż o tym wiemy - to całkiem możliwe.

Jeden rabin powie tak inny rabin powie nie. Może jej powiedział a może zgłębiali dalej swoja anatomię.

Picard:
że były jakieś komunikaty - musiały być - i takich rzeczy się nie zapomina.

Tyle, że dalej wracamy do punktu wyjścia. Skad, oew komunikaty wzieły ta liczbę. Trwa wojna, ciężko zrobić spis powszechny.

Picard:
Wszystko to jest niczym wobec ataku regularnej armii maszyn zaprojektowanych do walki!

Nie przeginajmy z tą regularną armią. Tych dron było nie wiele góra 15.

Picard:
Nie ważne jak działały - to była baza wojskowa, w której musiało być... wiesz pełno żołnierzy.

Wazne ważne. Wiesz na wojnie nie zawsze liczy się liczebność armii. Bardziej istotne cechy, to spryt i zaskoczenie. Historia wojen, zna takie przypadki gdzie małe oddziały pokonywały wielkie armie. Żeby nie daleko szukać Bitwa o fort Eben w Belgii. Nie całych 500 skoczów zajeło belgijski fort obsadzony przez ponad 1000 zołnierza, desantując się z powietrza. Stracili tylko 40 żołnierzy. Belgowie byli w takim szoku, że w całości poddali się i poszli do niewoli.

Picard:
nuklearnej zimy.

Nie ma czegoś takiego jak nuklearna zima.

Picard:
Problem w tym, że chyba nie rozumiesz na czym polegała rewelacyjność Terminatorów - to były maszyn infiltracyjne, mogły przeniknąć w ludzkie szeregi i zabić kogo tylko chciały nim zostały zdemaskowane, a nawet wtedy nie było to łatwe. Pierwsze modele miały skórę z gumy więc były jeszcze możliwe do wykrycia gołym okiem, późniejsze mogły zdekonspirować jedynie psy.

Słusznie, tyle, że te póżniejsze modele powstały dopiero 29 lat po J-D. Zatem do tego czasu wykrycie maszyny, szczególnie, w początkowym etapie, gdzie nie były humanoidalne nie powinno stanowic dużego problemu.

Picard:
Kronik..., które dzieją się, w której to alternatywnej rzeczywistości? Sorry, ale to T2 był pierwszy i tam nie ma mowy o dwu dniowym działaniu.

W sumie spodziewałem się, że to napiszesz. The system goes online on August 4th, 1997. Human decisions are removed from strategic defense. Skynet begins to learn at a geometric rate. It becomes self-aware 2:14 AM, Eastern time, August 29th. In a panic, they try to pull the plug. Zatem wychodzi, żę według T2 Skynt chodził dużo dłużej niż według Kronik. Zresztą sama idea Skyneta w przeciągu samej serii ulegałą zmianie.

Picard:
Cemeronowi widać gust się popsuł na stare lata ale co tu się dziwić patrz jakie teraz bajki kręci: Titanic, Avatar...

Raczej od początku miałtaki gust.

Picard:
Zresztą gdyby tak mu zależało na kontynuacji zwyczajnie wziął by się do jej realizacji. A skoro się nie wziął to o czym piszesz to jedynie niczym niepotwierdzone spekulacje.

W hollywood jest taka zasada, że albo Ty cos zrobisz albo ktoś zrobi to za Ciebie. Cameron najpierw chciałzrobic T3, potem się z tego wycofał, więc pałeczkę przejął ktoś inny. Po premierze, jak rozpoczeła się fala, krytyki, to wujek Cameron stwierdził, że przecież on nigdy nie planował T3. Koniunkturalista. Sam Arni dołożył 6 milionów do filmu, ze swojej świnki. Tak swojądrogą to przeglądnałem daty premier, któe tak wypominasz, twierdziać, że wrocili do serii po 9 latach w ramach skoku na kase. CO ciekawe T2 miał premier po 7 latach od T1, i taka prawda, że był skokiem na kase jak się patrzy.

Picard:
Czemu jest wedłóg Ciebie gorszy od T3

Jedzie utartą drogą. T:S pokazał coś nowego, niż klasyczna podróż w czasie oraz pościg za ofiarą.

Picard:
Ciekawe też, że nie odniosłeś się do tekstu z filmwebu, który zalinkowałem, a który omawiał błędy występujące w filmie...

Odniosłem się w tym poście. Nic nie napisałeś o fragmentach kronik dotyczących przyszłości.
Picard
Użytkownik
#458 - Wysłana: 17 Maj 2011 14:21:50
mozg_kl2:
Nigdzie w termiantorze, nie jest powiedziane, że poprzez zmianę lini czasowej ludzie wyparowują.

Powiedziano, że zmieni się linia czasu, a czy wyparują, czy zmienią się w różowe pudle? Who cares? Ważne, że takie było założenie filmu: zabijamy Sare, albo młodego Johna=likwidujemy przyszłego Johna nadzieje ludzkości.

mozg_kl2:
Pokazuje, że Cameron wcale nie był jakimś wielkim wizjonerem, znacznie wyprzedzającymi swoje czasy. On tylko przeniósł na ekran to co już istniało w formie papierowej. A że taki przekaz bardziej trafia do mas to inna bajka. Podobnie sprawa się ma do Szpitala kosmicznego i Star treka. Zresztą McG, tworząc T:S był w stał kontakcie z Cameronem, który sam zaproponował watęk młodego Kyle.

Wiesz, nie specjalnie obchodzi mnie to czy Cameron był wizionerem czy nie. Ważne, że stworzył Terminatora - nie obchodzi mnie też skąd czerpał inspiracje, tak samo jak nie obchodzi mnie skąd Lucas czerpał inspiracje gdy tworzy Gwiezdne Wojny. Ważne, że obaj - czerpiąc z innych źródeł czy nie - stworzyli własny cykl filmów, z własnym unikatowym światem, rządzący się własnymi prawami. I oczywiście opierasz się na zasłyszanych plotkach pisząc, że MgC rozmawiał z Cameronem. Jeśli nawet, na pewno wątek Ressa miał wyglądać inaczej - tj. bez tej całej idiotycznej części o porwaniu przez maszyny.

mozg_kl2:
produkt=skrót myślowy. Zatem oceniam dzieło a nie życie twórcy. Szczególnie, że oboje mają na swoim koncie "wielkie dzieła' w stylu Pirania II czy Aniołki Charliego.

życie twórcy rzeczywiście mnie nie obchodzi. Jego talent i dorobek twórczy? Już jak najbardziej.

mozg_kl2:
Na tym samym serwisie Star Trek 2009 ma 94%, najwyższa ocene w historii. Rozumiem, że zgadzasz się ze zdaniem większości? Oczywiście to pytanie retoryczne.

Skąd jak wiedziałem, że się tego czepisz? Pisałem Ci już przecież, że nie tylko o ocenę filmu chodzi - chodzi też o opis np. błędów występujących w filmie a'la tekst z filmwebu, który Ci zalinkowałem.

mozg_kl2:
Jak pokazują powyżej spisane prawdy objawione, "Ocalenie" nie jest wolne od dziur logicznych, potknięć merytorycznych i innych mniejszych lub większych naciągnięć i przegięć. Nie przeszkadza to jednak w czerpaniu z seansu przyjemności, bo i efekty specjalne cieszą oko, i muzyka nie kaleczy uszu, a i scenariusz, przy całej swojej prostocie i przewidywalności, wspierany niezłym aktorstwem, nie irytuje." Z czym się osobiście zgadzam.

Widzisz, to jest właśnie mentalność kogoś kogo ja nazywam popcornożercą Film jest bezsensu? Who cares? Jak długo efekty błyskają po oczach, coś wybucha, się strzelają, piwko w dłoni się nie grzeje, a popcorn nie stygnie, tak długo jest super, jest super i o co ci chodzi? Sorry, ale ja mam jednak ciut większe wymagania wobec filmu. Nie czerpie przyjemności z wyłączenia mózgu na dwie godziny seansu, lubię gdy moje filmy mają sens, a jeśli jeszcze owe filmy są o czymś? Cóż, wtedy mamy do czynienia ze spełnieniem marzeń! Problemem jest to, że czyste zadowolenie z bezmyślnej rozwałki, nie sprawia, że film jest dobry, owszem może Ci się podobać, ale nie czyni go to dobrym filmem. Pół biedy jak ludzie zdają sobie sprawę z tego, że to co im się spodobało jest głupie, gorzej gdy idą w zaparte i próbują udowadniać, że bezsensowny film jest dobry, tylko dlatego, że mogli się przy nim odmóżdżyć.

mozg_kl2:
Ależ działa. Kanon widzimy na ekranie, reszta to domysły.

Nie, nie działa. Jak mówiłem Resse mówił Sarze o przyszłości, więc mógł powiedzieć i to. Tęsknoty Johna za Ressem nigdy nie widzieliśmy. Kamera też nie pokazała jak po uprawianiu sexu, Resse i Sara się ubrali. To znaczy, że to wskoczyli w ubrania, nie jest kanonem?

mozg_kl2:
Jeden rabin powie tak inny rabin powie nie. Może jej powiedział a może zgłębiali dalej swoja anatomię.

Sam fakt, że mógł jej powiedzieć - bo zdradził już jej inne szczegóły przyszłości - sam w sobie o czymś świadczy.

mozg_kl2:
Tyle, że dalej wracamy do punktu wyjścia. Skad, oew komunikaty wzieły ta liczbę. Trwa wojna, ciężko zrobić spis powszechny.

Mogły być to dane szacunkowe. Zresztą myślisz, że maszyny tak szybko działały, że od razu po JD rozpoczęły wojnę z tym co pozostało po ludzkości?

mozg_kl2:
Nie przeginajmy z tą regularną armią. Tych dron było nie wiele góra 15.

Co stoi na przeszkodzie by maszyny uruchomiły linie produkcyjną i zaczęły się powielać?

mozg_kl2:
Wiesz na wojnie nie zawsze liczy się liczebność armii. Bardziej istotne cechy, to spryt i zaskoczenie. Historia wojen, zna takie przypadki gdzie małe oddziały pokonywały wielkie armie. Żeby nie daleko szukać Bitwa o fort Eben w Belgii. Nie całych 500 skoczów zajeło belgijski fort obsadzony przez ponad 1000 zołnierza, desantując się z powietrza. Stracili tylko 40 żołnierzy. Belgowie byli w takim szoku, że w całości poddali się i poszli do niewoli.

Wermacht>>>> belgijska armia. paradoksalnie ten przykład potwierdza moją tezę - lepsza armia równa się pewniejsze zwycięstwo. Na tej samej zasadzie : bojowa maszyna>>> człowiek. Sam piszesz, że dron było góra piętnaście - plus ta maszyna latająca - i co rozbiły w pył bazę pełną żołnierzy? Nie można tego faktu tłumaczyć li tylko efektem zaskoczenia.

mozg_kl2:
Nie ma czegoś takiego jak nuklearna zima.

Istnieje taka teoria:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Teoria_zimy_nuklearne j

mozg_kl2:
Słusznie, tyle, że te póżniejsze modele powstały dopiero 29 lat po J-D. Zatem do tego czasu wykrycie maszyny, szczególnie, w początkowym etapie, gdzie nie były humanoidalne nie powinno stanowic dużego problemu.

Wykrycie tak, ale wcześniej, gdy ludzkość była odławiana i zamikana w obozach zagłady, maszyny nie musiały infiltrować ludzi. W pierwszym filmie tak to Resse przedstawił: zanim pojawił się John, maszyny zamykały ludzi w obozach i eksterminowały ich, to Connor wyzwolił pierwszych członków oporu i nauczył ich walczyć. Jeszcze raz: to było w filmie.

mozg_kl2:
Zatem wychodzi, żę według T2 Skynt chodził dużo dłużej niż według Kronik. Zresztą sama idea Skyneta w przeciągu samej serii ulegałą zmianie.

Ehhhh... jeszcze raz. To, że chodził dłużej nie znaczyło, że był samoświadomy dłużej. Jasno powiedziano: t becomes self-aware 2:14 AM, Eastern time, August 29th. Kapisz? Do czasu kiedy stał się samoświadomy, nie mógł filozofować, a później nie miał na to czasu, bo jego istnienie było zagrożone.

mozg_kl2:
Raczej od początku miałtaki gust.

O guście Cemerona można by było wiele napisać, dość powiedzieć, że kiedyś robił jednak lepsze, mądrzejsze, mniej sztampowe filmy.

mozg_kl2:
Cameron najpierw chciałzrobic T3, potem się z tego wycofał, więc pałeczkę przejął ktoś inny. Po premierze, jak rozpoczeła się fala, krytyki, to wujek Cameron stwierdził, że przecież on nigdy nie planował T3. Koniunkturalista. Sam Arni dołożył 6 milionów do filmu, ze swojej świnki. Tak swojądrogą to przeglądnałem daty premier, któe tak wypominasz, twierdziać, że wrocili do serii po 9 latach w ramach skoku na kase. CO ciekawe T2 miał premier po 7 latach od T1, i taka prawda, że był skokiem na kase jak się patrzy.

Jeszcze raz - powtarzasz zasłyszane plotki, a ja Cameronowi wierze, że nie planował kontynuacji zważając na to jakie definitywne zakończenie ma T2. Inna sprawa, że skok na kasę skokowi na kasę nie równy - w przypadku kontynuacji oryginalnego Terminatora powstał film ,,miód cud i orzeszki", w przypadku wszelkich kontynuacji T2... lepiej nie mówić. Widać liczy się też to czy ten kto dokonuje skoku na kasę ma talent do kręcenia filmów czy nie.

mozg_kl2:
Jedzie utartą drogą. T:S pokazał coś nowego, niż klasyczna podróż w czasie oraz pościg za ofiarą.

Wiesz to jest trochę dziwne rozumowanie, bo Terminator właśnie o tym był od samego początku. To tak jakbyś się cieszył ze kontynuacji Szczęk, gdzie nie ma ani wody, ani rekina, albo z odcinka Star Treka, którego akcja w całości dzieje się na Ziemi.

mozg_kl2:
Odniosłem się w tym poście.

Gdzie?

mozg_kl2:
Nic nie napisałeś o fragmentach kronik dotyczących przyszłości.

Może przeoczyłem ten fragment twoje wypowiedzi w gąszczu rozsianegotekstu. Więc do czego mam się konkretnie odnieść?
mozg_kl2
Użytkownik
#459 - Wysłana: 18 Maj 2011 21:36:22
Picard:
Powiedziano, że zmieni się linia czasu, a czy wyparują, czy zmienią się w różowe pudle? Who cares? Ważne, że takie było założenie filmu: zabijamy Sare, albo młodego Johna=likwidujemy przyszłego Johna nadzieje ludzkości.

a mozę w pomarańczowe? Ok niech i tak będzie. Nie mam nic do dodania na chwilę obecną.

Picard:
Wiesz, nie specjalnie obchodzi mnie to czy Cameron był wizionerem czy nie. Ważne, że stworzył Terminatora - nie obchodzi mnie też skąd czerpał inspiracje, tak samo jak nie obchodzi mnie skąd Lucas czerpał inspiracje gdy tworzy Gwiezdne Wojny. Ważne, że obaj - czerpiąc z innych źródeł czy nie - stworzyli własny cykl filmów, z własnym unikatowym światem, rządzący się własnymi prawami.

NIby take, ale jest różnica pomiedzy wymyśleniem samemu czegoś, orginalnego a przeniesiem na ekran czegoś cos już jest. Nie odbieram statusu geniusz Cameronowi, za Terminatora, ale nie róbmy z niego Boga. Film jest świetny a dalej już jest tak sobie. Sam Cameron obrał drogę odcinana kuponów i filmu rozrywkowego. Ciężko zatem od jego sukcesorów wymagać wiele. Zreszta, jak ostatnio przegląałem dialogi z T1 pod kątem fate vs no fate, to znalazłem zdanie Reesa, zę jest jedna możliwa przyszłośc- wojna z maszynami. Tym tropem też ruszył T3. Przeznaczenie można opóżnic ale nie od niego uciec.

Picard:
Skąd jak wiedziałem, że się tego czepisz?

ZNamy się już trochę. Nie pierwsza to nasza rozmowa idąca w metry.

Picard:
chodzi też o opis np. błędów występujących w filmie a'la tekst z filmwebu, który Ci zalinkowałem.

Tak zwane prawdy objawione. W treku ich jest całą masa. W popularnym TDK też.

Picard:
Widzisz, to jest właśnie mentalność kogoś kogo ja nazywam popcornożercą

To już jest trochę poniżej pasa. Daleko mi do tego typu widza.

Picard:
Sorry, ale ja mam jednak ciut większe wymagania wobec filmu. Nie czerpie przyjemności z wyłączenia mózgu na dwie godziny seansu, lubię gdy moje filmy mają sens, a jeśli jeszcze owe filmy są o czymś? Cóż, wtedy mamy do czynienia ze spełnieniem marzeń! Problemem jest to, że czyste zadowolenie z bezmyślnej rozwałki, nie sprawia, że film jest dobry, owszem może Ci się podobać, ale nie czyni go to dobrym filmem. Pół biedy jak ludzie zdają sobie sprawę z tego, że to co im się spodobało jest głupie, gorzej gdy idą w zaparte i próbują udowadniać, że bezsensowny film jest dobry, tylko dlatego, że mogli się przy nim odmóżdżyć.

Kiedy idę na film akcji to oczekuje akcji. Jak chce przezyć filozoficzne przemyślenia oglądam dramat psychologiczny, suspen lub coś ala Lynch, 13 piętro, Donie Darko, Cube. BTW jak oglądnałem ten ostatni to przemyślenia trzymały mnie tydzień. Po całym tygodniu pracy nie zawsze mam ochotę zastanawiać się co autor miał na myśli, czasem potrzebuje relaksu, który daje mi właśnie terminator.

Picard:
Nie, nie działa. Jak mówiłem Resse mówił Sarze o przyszłości, więc mógł powiedzieć i to. Tęsknoty Johna za Ressem nigdy nie widzieliśmy. Kamera też nie pokazała jak po uprawianiu sexu, Resse i Sara się ubrali. To znaczy, że to wskoczyli w ubrania, nie jest kanonem?

Moge przemilczeć ten relatywizm?

Picard:
Mogły być to dane szacunkowe. Zresztą myślisz, że maszyny tak szybko działały, że od razu po JD rozpoczęły wojnę z tym co pozostało po ludzkości?

Ja twierdze że nie Ty, żę tak.

Picard:
Co stoi na przeszkodzie by maszyny uruchomiły linie produkcyjną i zaczęły się powielać?

NIc. Tyle, żę muszą to zrobić a nie bawić sięw głupie mordowanie cywili.

Picard:
Wermacht>>>> belgijska armia. paradoksalnie ten przykład potwierdza moją tezę - lepsza armia równa się pewniejsze zwycięstwo. Na tej samej zasadzie : bojowa maszyna>>> człowiek. Sam piszesz, że dron było góra piętnaście - plus ta maszyna latająca - i co rozbiły w pył bazę pełną żołnierzy? Nie można tego faktu tłumaczyć li tylko efektem zaskoczenia.

To nic nie tłumaczy. Belgowie mieli ponad 2 krotną przewagę, byli przygotowani do obrony, siedzieli okopany w forcie. Niemcy desantowali się z powietrza. Byli jak kaczki do odstrzału. Tyle, że Belgowie zanim połapali się co jest grane to już znajdowali siew obozie jenieckim. Cały batalion fortu.


To tylko teoria. Przez wielu uważana za mit.

Picard:
zanim pojawił się John, maszyny zamykały ludzi w obozach i eksterminowały ich, to Connor wyzwolił pierwszych członków oporu i nauczył ich walczyć. Jeszcze raz: to było w filmie.

Dobrze, że nastolatek Connor nauczył wojskowych walczyć. Faktycznie był tak w filmie ale to jest bzdurne. W T:S wprost powiedzieli, że Ruch Oporu załozyli wojskowy Connor długo długo później przejął pałeczkę. Pozatym nauczył walczyć, nie znaczy, że wcześniej nie umieli.

Picard:
Do czasu kiedy stał się samoświadomy, nie mógł filozofować,

Kyle Reese: Defense network computers. New... powerful... hooked into everything, trusted to run it all. They say it got smart, a new order of intelligence. Then it saw all people as a threat, not just the ones on the other side. Decided our fate in a microsecond: extermination.


Picard:
O guście Cemerona można by było wiele napisać, dość powiedzieć, że kiedyś robił jednak lepsze, mądrzejsze, mniej sztampowe filmy.

True. Tyle, że zawsze było dużo szybko efektownie i wybuchowo.

Picard:
a ja Cameronowi wierze

WIerzysz mu wtedy, jak po premierze T3 mówieł, że to dobry film, czy później jak zaczeły pojawiać się negatywne recenzje że nie planował T3? Wierzysz mu jak w latach 90 po premierze T2, zapowiedział T3, którego demo miało stanowić T2:3D Battle across time czy jak mówił, że termininator to dylogia. Niektore kobiety rzadziej zmieniają zdanie

Picard:
albo z odcinka Star Treka, którego akcja w całości dzieje się na Ziemi.

A mało jest taki odcinków na planecie? Star Trek to idea nie załoga statek i gwiazdy.

Picard:
Może przeoczyłem ten fragment twoje wypowiedzi w gąszczu rozsianegotekstu. Więc do czego mam się konkretnie odnieść?

Wrzuciłem fragmenty z Kronik, pokazujace świat post JD.
Picard
Użytkownik
#460 - Wysłana: 18 Maj 2011 23:26:19 - Edytowany przez: Picard
mozg_kl2:
a mozę w pomarańczowe? Ok niech i tak będzie. Nie mam nic do dodania na chwilę obecną.

Skoro, nie to po co to piszesz? Trudno zresztą dyskutować z podstawowymi założeniami filmu.

mozg_kl2:
NIby take, ale jest różnica pomiedzy wymyśleniem samemu czegoś, orginalnego a przeniesiem na ekran czegoś cos już jest. Nie odbieram statusu geniusz Cameronowi, za Terminatora, ale nie róbmy z niego Boga. Film jest świetny a dalej już jest tak sobie. Sam Cameron obrał drogę odcinana kuponów i filmu rozrywkowego. Ciężko zatem od jego sukcesorów wymagać wiele. Zreszta, jak ostatnio przegląałem dialogi z T1 pod kątem fate vs no fate, to znalazłem zdanie Reesa, zę jest jedna możliwa przyszłośc- wojna z maszynami. Tym tropem też ruszył T3. Przeznaczenie można opóżnic ale nie od niego uciec.

Co do tego NO FATE to nie tak zapamiętałem to z filmu - jak ponownie obejrzę to dam Ci znać jak było naprawdę. A co do Camerona. Nie robię z niego ani geniusza, ani boga, stwierdzam jedynie, że facet miał dobry pomysł, i że to on wymyślił Terminatora, niezależnie czy źródło inspiracji skądś pochodziło czy też nie. Tak samo było z Lucasem i Gwiezdnymi wojnami.

mozg_kl2:
Namy się już trochę. Nie pierwsza to nasza rozmowa idąca w metry.

Tak na marginesie musisz cierpieć na nadmiar wolnego czasu , a ja zastanawiam się czy ja jestem z pełna rozumu, że jeszcze odpisuje w dyskusji, która - chyba - prowadzi donikąd.

mozg_kl2:
Tak zwane prawdy objawione. W treku ich jest całą masa. W popularnym TDK też.

Jeszcze raz: nie aż takiego kalibru, głównie wychwytywane tylko przez fanów i nieprzekreślające sensowności całego filmu. Z TS jest jak widzisz inaczej.

mozg_kl2:
o już jest trochę poniżej pasa. Daleko mi do tego typu widza.

A to co zacytowałeś to była twoja recenzja?

mozg_kl2:
Kiedy idę na film akcji to oczekuje akcji. Jak chce przezyć filozoficzne przemyślenia oglądam dramat psychologiczny, suspen lub coś ala Lynch, 13 piętro, Donie Darko, Cube. BTW jak oglądnałem ten ostatni to przemyślenia trzymały mnie tydzień. Po całym tygodniu pracy nie zawsze mam ochotę zastanawiać się co autor miał na myśli, czasem potrzebuje relaksu, który daje mi właśnie terminator.

Ale ja nie mam nic przeciwko. szkopuł w tym, że inteligentne filmy akcji są jak cebula , mają warstwy. Jeśli masz ochotę cieszyć się jedynie wybuchami, strzelaninami, pościgami i bijatykami to taki film jak najbardziej Cię zadowoli. jeśli jednak masz chęć zajrzeć nieco głębiej - i nie wymaga to jakiegoś specjalnie dużego intelektu, wrażliwości czy wiedzy filmoznawczej - to jak najbardziej możesz, dostrzeżesz drugie dno i też będziesz usatysfakcjonowany. I wilk syty i owca cała. Czy T2 źle Ci się oglądało, dlatego, że ów film był o czymś?

mozg_kl2:
Moge przemilczeć ten relatywizm?

jak chcesz, ale uważam całkiem za zasadne to, że Resse mógł powiedzieć Sarze o ofiarach dnia sądu skoro i tak powiedział jej o przyszłości, natomiast Connora płaczącego za tatą nigdy nie widzieliśmy. tyle z mojej strony w tym temacie.

mozg_kl2:
Ja twierdze że nie Ty, żę tak.

Nic takiego nie twierdze. Mówię tylko, że ludzkość w wojnie z maszynami miała naprawdę znikome szansę półki nie pojawił się Connor i o tym mówił Resse w pierwszej części filmu. Tak naprawdę powiedziane jest tam, że to Connor nauczył ludzi walczyć więc...

mozg_kl2:
NIc. Tyle, żę muszą to zrobić a nie bawić sięw głupie mordowanie cywili.

Nie tylko ich mordowały, ale także ich łapały - obozy zagłady itp. A tania siła robocza zawsze się przydaje.

mozg_kl2:
To nic nie tłumaczy. Belgowie mieli ponad 2 krotną przewagę, byli przygotowani do obrony, siedzieli okopany w forcie. Niemcy desantowali się z powietrza. Byli jak kaczki do odstrzału. Tyle, że Belgowie zanim połapali się co jest grane to już znajdowali siew obozie jenieckim. Cały batalion fortu.

No widzisz Belgowie mieli dwukrotną przewagę liczebną i nic niezdziałali. a kto napisał, że dron było góra piętnaście? 15 przeciwko całej bazie wojskowej i jaki był rezultat? Zaskoczenie to jedno, ale kiedy wróg ma stanowczą przewagę liczebną, ono samo nie wystarczy. Zresztą powiedź co taki wojak uzbrojony w M 16 -w dodatku bez wiedzy o przeciwniku - może zrobić przeciw obudowanej pancerzem maszynie z dwoma działkami działkami gatlinga?

mozg_kl2:
Dobrze, że nastolatek Connor nauczył wojskowych walczyć. Faktycznie był tak w filmie ale to jest bzdurne. W T:S wprost powiedzieli, że Ruch Oporu załozyli wojskowy Connor długo długo później przejął pałeczkę. Pozatym nauczył walczyć, nie znaczy, że wcześniej nie umieli.

Nie, nie sorry to co napisałeś wymaga specjalnego komentarza: skoro nauczył ich walczyć, to jednak wcześniej nie mogli tego umieć! Jak mogli nauczyć się czegoś co już umieli? To absurd. A co do nastolatka Connora - pamiętaj, że jego mamusia szkoliła do walki z maszynami, wiedział dokładnie przeciw czemu i jak będzie walczył, a sam nawet miał bliskie spotkanie z dwoma Terminatorami dalece bardziej rozwiniętymi niż te drony, o których piszesz. Wojskowi byli szkoleni do walki z ludźmi, a maszyny to coś całkiem innego. Poza tym w przypadku wojny atomowej bazy wojskowe obrywają jako pierwsze więc pytam się ile tego wojska mogło ocaleć?

mozg_kl2:
Kyle Reese: Defense network computers. New... powerful... hooked into everything, trusted to run it all. They say it got smart, a new order of intelligence. Then it saw all people as a threat, not just the ones on the other side. Decided our fate in a microsecond: extermination.


OK, tylko, że z tego cytatu wynika, że Skynet postrzegał ludzi jako zagrożenie dla siebie. Ja bym to przetłumaczył tak: ,,Obronna sieć komputerów. Nowa...potężna...podłączona do wszystkiego, obdarzona zaufaniem do obsługiwania wszystkiego. Mówią, że zmądrzała, nowy rodzaj inteligencji. Wtedy zobaczyła wszystkich ludzi jako zagrożenie, nie tylko tych po drugiej stronie. Zdecydowała o naszym losie w mikrosekunde: eksterminacja."

Gdzie tam masz mowę o tym, że Skynet filozofował, iż ludzie są zagrożeniem dla samych siebie?

mozg_kl2:
True. Tyle, że zawsze było dużo szybko efektownie i wybuchowo.

W Titanicu był raczej nudo, mdło i przydługo - przynajmniej do ostatnich 30 minut filmu, gdy statek zaczął tonąć.

mozg_kl2:
WIerzysz mu wtedy, jak po premierze T3 mówieł, że to dobry film, czy później jak zaczeły pojawiać się negatywne recenzje że nie planował T3? Wierzysz mu jak w latach 90 po premierze T2, zapowiedział T3, którego demo miało stanowić T2:3D Battle across time czy jak mówił, że termininator to dylogia. Niektore kobiety rzadziej zmieniają zdanie

Półki co na poparcie swojej tezy masz jedynie własne słowa. Linki do tych wypowiedzi Camerona mile widziane.

mozg_kl2:
A mało jest taki odcinków na planecie? Star Trek to idea nie załoga statek i gwiazdy.


dziejący się w całości na Ziemi? Przypominam sobie tylko dwa - ale mogę się mylić - TNG Family i TNG tapestry.

mozg_kl2:
Wrzuciłem fragmenty z Kronik, pokazujace świat post JD.

Przepraszam, ale gdzie on jest?
mozg_kl2
Użytkownik
#461 - Wysłana: 20 Maj 2011 11:29:59
Picard:
Skoro, nie to po co to piszesz? Trudno zresztą dyskutować z podstawowymi założeniami filmu.

Żart taki. Nie bij.

Picard:
Co do tego NO FATE to nie tak zapamiętałem to z filmu - jak ponownie obejrzę to dam Ci znać jak było naprawdę

Służę. Sarah Connor: Look, I am not stupid, you know. They cannot make things like that yet!
Kyle Reese: Not yet, not for about 40 years.
Sarah Connor: [disbelieving] Are you saying it's from the future?
Kyle Reese: One possible future.

Picard:
Tak na marginesie musisz cierpieć na nadmiar wolnego czasu , a ja zastanawiam się czy ja jestem z pełna rozumu, że jeszcze odpisuje w dyskusji, która - chyba - prowadzi donikąd.

Wiesz pracyje 8h, dojazd do pracy w obie strony to 2h, robie zakupy gotuje obiad, mam dziewczyne i chomika. Powiedzieć, zę mam dużo czasu to symantyczne nadużycie. Forum jak i rozmowy z Toba traktuje jako odskocznie od szarosci życia. W jakims stopniu rozrywkę intelektualną. Zresztąodpisuje co 2 dni cieżko powiedzieć, ze zalewam Cie tekstem.

Picard:
Jeszcze raz: nie aż takiego kalibru, głównie wychwytywane tylko przez fanów i nieprzekreślające sensowności całego filmu

Ja wychwyciłem je w kinie a ani fanem nie jestem ani nie lubie tego robić.

Picard:
to co zacytowałeś to była twoja recenzja?

Nie, ale uważam, że jest w niej sporo racji gdyz jest to film akcji.

Picard:
Czy T2 źle Ci się oglądało, dlatego, że ów film był o czymś?

Jak byłem dzieckiem ogladało mi się świetnie, tyle, ze nei zwracałem uwagę na filozoficzne bzdety. T-1000 był łał jaki fajny. Dzisjestem dziadkiem, i boli mnie że z mrocznego filmu noir jakim był T1 powstał bajkowo familijny skok na kase T2.

Picard:
jak chcesz, ale uważam całkiem za zasadne to, że Resse mógł powiedzieć Sarze o ofiarach dnia sądu skoro i tak powiedział jej o przyszłości, natomiast Connora płaczącego za tatą nigdy nie widzieliśmy. tyle z mojej strony w tym temacie.

Tyle, że to Twoje życzeniowe twierdzenie. Równie dobrze mógł jej dać przepis na naleśniki.

Picard:
Nic takiego nie twierdze. Mówię tylko, że ludzkość w wojnie z maszynami miała naprawdę znikome szansę półki nie pojawił się Connor i o tym mówił Resse w pierwszej części filmu. Tak naprawdę powiedziane jest tam, że to Connor nauczył ludzi walczyć więc...

To nie znaczy, żę wcześniej nie umieli walczyć, skoro Connor stanąłna czele rucho po 2018. Może nauczył ich nowej techniki strategii.

Picard:
Nie tylko ich mordowały, ale także ich łapały - obozy zagłady itp. A tania siła robocza zawsze się przydaje.

Co też jest bez sensu większego. Po co tania siłą robocza maszynom?

Picard:
nic niezdziałali

NIc nie zdziałali bo jak zobaczyli Niemcó lecacych z nieba to byli w takim szoku, że nie wiedzieli co gdzie i z któej strony.

Picard:
15 przeciwko całej bazie wojskowej i jaki był rezultat? Zaskoczenie to jedno, ale kiedy wróg ma stanowczą przewagę liczebną, ono samo nie wystarczy. Zresztą powiedź co taki wojak uzbrojony w M 16 -w dodatku bez wiedzy o przeciwniku - może zrobić przeciw obudowanej pancerzem maszynie z dwoma działkami działkami gatlinga?

T1 były numerowane. Ostatni miał numer 8. Plus drony lotnicze, tu brak danych. Dużo napewno ich nie było gdyz to dopiero początek produkcji. Jak mówie zaskoczenie. Ośrodek naukowy, czasy względnego pokoju a nagle toster do Ciebei strzela. Ale po szoku wystarczy dozbroić piechotę w broń ciężką i na odległość rozwalić maszyny.

Picard:
To absurd. A co do nastolatka Connora - pamiętaj, że jego mamusia szkoliła do walki z maszynami, wiedział dokładnie przeciw czemu i jak będzie walczył, a sam nawet miał bliskie spotkanie z dwoma Terminatorami dalece bardziej rozwiniętymi niż te drony, o których piszesz. Wojskowi byli szkoleni do walki z ludźmi, a maszyny to coś całkiem innego. Poza tym w przypadku wojny atomowej bazy wojskowe obrywają jako pierwsze więc pytam się ile tego wojska mogło ocaleć?

Szkoliła jako nastolatka, który miał jąza wariatkę. W TS teże nie do końca wszyscy wierzyli w bajki Connora. Walka to walka polega na tym samym. Jak stoisz przez 15 lat na czele ruchu oporu ze stopniem generałą to chyba musisz wiedzieć czym to się je. Nie zniszczysz każdej bazy wojskowej, każego okrętu.

Picard:
W Titanicu był raczej nudo, mdło i przydługo - przynajmniej do ostatnich 30 minut filmu, gdy statek zaczął tonąć.

Teraz wraca w 3D. Przełamanie było efekciarskie an ie zgodne z historią.

Picard:
Półki co na poparcie swojej tezy masz jedynie własne słowa. Linki do tych wypowiedzi Camerona mile widziane.

Wikipedia: James Cameron announced T3 many times during the 1990s. After T3 was released, Cameron would go on record as saying he "never planned on doing a third film, because the story was finished with T2." This conflicts with comments he made during the making of the Universal Studios ride T2 3-D: Battle Across Time, in which he stated that it was a "stepping stone to a third theatrical production."

Picard:
dziejący się w całości na Ziemi?

Jest ich dużo więcej.

Picard:
Przepraszam, ale gdzie on jest?

mozg_kl2:
Picard: Pewnie, nie. Więc pewnie mądrze robisz dając sobie z tym spokój.
APropo Kronik http://www.youtube.com/watch?v=Gw1ZFBqgxDQ

mozg_kl2
Użytkownik
#462 - Wysłana: 20 Maj 2011 12:50:48
Tymczasem nastąił zwrot.

"Terminator", "Governator" idą w odstawkę przez Sperminatora

Przez ostatnie kilka miesięcy kinomaniacy na całym świecie podniecali się informacją o powrocie Arnolda Schwarzeneggera. Niestety nie wzięli pod uwagę, że Schwarzeneggera może podniecać coś innego. Jak się okazuje, skandal obyczajowy wokół niewierności byłego gubernatora Kalifornii i przyznanie się przez niego do posiadania dziecka z nieprawego łoża sprawiło, że wszystkiego plany filmowe zostały anulowane.

W specjalnie wydanym przez prawnika Schwarzeneggera oświadczeniu czytamy: Poprosiliśmy Creative Artists Agency, aby poinformowała studia, w których organizowane są filmowe projekty z udziałem Arnolda Schwarzeneggera lub z którymi prowadzone są negocjacje, aby wstrzymały aż do odwołania wszystkie prace. W związku z poświęceniem przez Schwarzeneggera całej uwagi sprawom osobistym, nie może w chwili obecnej ustalać harmonogramu produkcji ani jakichkolwiek terminów.

Przypomnijmy, że wśród aktorskich projektów Schwarzeneggera jeszcze kilka tygodni temu były: "Terminator 5", "Cry Macho", "The Last Stand" oraz "Governator" (serial animowany i film kinowy).

za filmweb.pl
Picard
Użytkownik
#463 - Wysłana: 20 Maj 2011 12:51:39
mozg_kl2:
Kyle Reese: One possible future.

OK, czyli masz czarno na biały, iż mowa jest to jednej z możliwych przyszłości, jak najbardziej wpisuje się to w motyw NO FATE. Więc gdzie tu mowa o tym, że wojna z maszynami jest z góry przesądzona?

mozg_kl2:
Powiedzieć, zę mam dużo czasu to symantyczne nadużycie. Forum jak i rozmowy z Toba traktuje jako odskocznie od szarosci życia. W jakims stopniu rozrywkę intelektualną. Zresztąodpisuje co 2 dni cieżko powiedzieć, ze zalewam Cie tekstem.

Chomik - nie mówiąc już o dziewczynie! - też potrzebują miłości! Trochę schlebiasz mi tym, że uważasz ten nasze dyskusje za odskocznie od tej szarości życia, tak naprawdę ja sam jestem szary jak papier toaletowy i dziwie się, że dyskusja ze mną na dłuższą metę może kogoś zainteresować. Ale jak chcesz możemy kontynuować.

mozg_kl2:
Ja wychwyciłem je w kinie a ani fanem nie jestem ani nie lubie tego robić.

To znaczy, że jesteś spostrzegawczy i jednak myślisz nad tym co oglądasz. Szczerze gratuluje.

mozg_kl2:
Jak byłem dzieckiem ogladało mi się świetnie, tyle, ze nei zwracałem uwagę na filozoficzne bzdety. T-1000 był łał jaki fajny. Dzisjestem dziadkiem, i boli mnie że z mrocznego filmu noir jakim był T1 powstał bajkowo familijny skok na kase T2.

Skąd te przeświadczenie, że aby film musiał być dobry i dojrzały to musi być mroczny? A T2 był lepszy chociażby ze z względu na rozwój postaci: T-800 uczy się człowieczeństwa, John dorośleje, a Sarah nieco inaczej patrzy na maszyny itp. Tego wszystkiego nie ma w pierwszej części - no, może jest lekka wskazówka na rozwój Sary pod koniec filmu, ale to wszystko.

mozg_kl2:
Tyle, że to Twoje życzeniowe twierdzenie. Równie dobrze mógł jej dać przepis na naleśniki.

Wybacz, o naleśnikach Resse nie mówił, o przyszłości owszem.

mozg_kl2:
To nie znaczy, żę wcześniej nie umieli walczyć, skoro Connor stanąłna czele rucho po 2018. Może nauczył ich nowej techniki strategii.

Ale widać, że - przynajmniej w oryginalnej linii czasu - walczyli bardzo nieskutecznie, skoro kończyli w obozach zagłady. Czyli nie umieli walczyć skutecznie. Zresztą Resse nie mówił, że przed Connorem wogóle był jakiś ruch oporu.

mozg_kl2:
Co też jest bez sensu większego. Po co tania siłą robocza maszynom?

Żeby zaoszczędzić energię chociażby? Zresztą nie wiem czy ci ludzie pracowali czy byli tylko wyniszczani.

mozg_kl2:
Nie, ale uważam, że jest w niej sporo racji gdyz jest to film akcji.

Jeszcze raz: film akcji nie musi być głupi i pozbawiony sensu. Przyjmując takie założenie, krzywdzisz ten gatunek filmowy.

mozg_kl2:
NIc nie zdziałali bo jak zobaczyli Niemcó lecacych z nieba to byli w takim szoku, że nie wiedzieli co gdzie i z któej strony.

Może byli rzeczywiście w takim szoku - nigdy nie widzieli spadochroniarza? - a może w porównaniu z Wermachtem byli tak słabo wyszkoleni, że zwyczajnie nie dali mu rady? Takie spekulacje pozostawiam historyką, ale sednem sprawy jest to, że samo zaskoczenie może być ważnym czynnikiem, ale samo w sobie nie wystarczy - nadal musisz mieć coś więcej by zwyciężyć: siłę ognia, dobrego żołnierza itp. Poza tym jakieś tam ofiary po stronie Niemców były więc mówienie o tym, że nic nie zdziałali to jednak pewne nadużycie.

mozg_kl2:
T1 były numerowane. Ostatni miał numer 8. Plus drony lotnicze, tu brak danych. Dużo napewno ich nie było gdyz to dopiero początek produkcji. Jak mówie zaskoczenie. Ośrodek naukowy, czasy względnego pokoju a nagle toster do Ciebei strzela. Ale po szoku wystarczy dozbroić piechotę w broń ciężką i na odległość rozwalić maszyny.

Fajnie, ale raz: drona latająca była, strzelała do trójki naszych bohaterów w jednej z późniejszych scen. Gdy znajdę filmik zalinkuje. Dwa: maszyn było tylko parę, znajdowały się w środku bazy wojskowej, więc samo zaskoczenie nic by im nie dało - musiały mieć jeszcze coś aby owo zaskoczenie wykorzystać jak np. lepszy system celowniczy, pancerz, działka działka Gatlinga... A porównywanie tostera do maszyny bojowej, jest też ciut niepoważne. Trzy: piszesz o dozbrojeniu piechoty, super ale jak można to zrobić, gdy: w wyniku JD system dowodzenia się załamał, bazy wojskowe leżą w ruinach, a o przeciwniku wiadomo tyle co nic.

mozg_kl2:
Szkoliła jako nastolatka, który miał jąza wariatkę. W TS teże nie do końca wszyscy wierzyli w bajki Connora. Walka to walka polega na tym samym. Jak stoisz przez 15 lat na czele ruchu oporu ze stopniem generałą to chyba musisz wiedzieć czym to się je. Nie zniszczysz każdej bazy wojskowej, każego okrętu.


To jaki procent wojska został by ocalony z zagłady, to już czyste spekulacje, w które nie będę się wdawał. Dość powiedzieć, że US Army bardzo mocno musiała ucierpieć w wyniku konfliktu nuklearnego, bo to ona - logicznie rzecz biorąc - była pierwszym cele ataku. A co do przypadku Connora to widać opisujesz inna linie czasu, bo Resse nie tak o nim opowiadał: Connor miał być założycielem i przywódcą ruchu oporu, to on miał uczuć ludzkość jak walczyć z maszynami.

mozg_kl2:
Teraz wraca w 3D. Przełamanie było efekciarskie an ie zgodne z historią.

Widzisz, czegoś się jednak tych dyskusji dowiedzieć. Nie interesowałem się tematyką Titanica więc nie miałem pojęcia, że to przełamanie to czysta fikcja. Nie wiedziałem też, że robią wersje 3D. Cameron widać chce używać dolarów zamiast WC papieru, bo innego wytłumaczenia dla tego skoku na kasę nie widzę.

mozg_kl2:
Jest ich dużo więcej.

Możliwe, ale zwyczajnie ich nie pamiętam
ortkaj
Użytkownik
#464 - Wysłana: 20 Maj 2011 19:48:54 - Edytowany przez: ortkaj
Może było ale nie chce mi się śledzić wątku od początku

http://www.youtube.com/watch?v=q8RIaTitlEg&NR=1

PS Historia zaczęła się o wiele wcześniej.......
mozg_kl2
Użytkownik
#465 - Wysłana: 22 Maj 2011 13:04:31
Picard:
OK, czyli masz czarno na biały, iż mowa jest to jednej z możliwych przyszłości, jak najbardziej wpisuje się to w motyw NO FATE. Więc gdzie tu mowa o tym, że wojna z maszynami jest z góry przesądzona?

Ja to odbieram, jako jedynej możliwej przyszłości. Przyszłości, w której ludzkość walczy z maszynami. W jakimś stopniu to współgra z tym co mówił T-800 w T3, że dzień sądu można jedynie opóżnić, ale on i tak nadejdzie.

Picard:
Chomik

Chomik otoczony jest należna mu troską. Je, pije wodę, biega w kółkui po mieszkaniu. Żle mu nie jest.

Picard:
dziewczynie! - też potrzebują miłości!

Wiem, że potrzebuje i nie skąpie w okazuwaniu tego uczycia. Doceniam troskę, ale naprawdę nikomu krzywda się nie dzieje. Forum i trek jest nizej na liscie piorytetów.

Picard:
Trochę schlebiasz mi tym, że uważasz ten nasze dyskusje za odskocznie od tej szarości życia, tak naprawdę ja sam jestem szary jak papier toaletowy i dziwie się, że dyskusja ze mną na dłuższą metę może kogoś zainteresować. Ale jak chcesz możemy kontynuować.

Może trochę, ale to nie zamierzone. Nie należe do włazi ekhm znaczy wazeliniarzy. Ot mówie jak jest. Dyskusja, zawsze jest interesujaca, póki zmusza do myślenia. Powiem tak, siłą nie chce Cie trzymać. Jeśli tylko chcesz spasować, to proszę bardzo. Bił nię będe.

Picard:
Szczerze gratuluje.

Dziękuje.

Picard:
Skąd te przeświadczenie, że aby film musiał być dobry i dojrzały to musi być mroczny?

To nie tak. Przyczyną popularności T1 był własnie klimat noir, oraz nieustępliwość T-800 w swoim pościgu. Owy klimat wyszedł całkiem przypadkiem, ot taniej wynając miasto nocą niz w ciągu dnia.

Picard:
Tego wszystkiego nie ma w pierwszej części - no, może jest lekka wskazówka na rozwój Sary pod koniec filmu, ale to wszystko.

Niektóre rzeczy dotyczące Sary wyleciał z końcowej wersji T1 i pojawiły się w T2. Ewolucja Sary, też troche mi się nie podoba. Stała się taką chłopczycą.

Picard:
Żeby zaoszczędzić energię chociażby?

Posiadajac wszystkie światowe elektrownie, oszczędzanie energii nie wydaje się istotne.

Picard:
Jeszcze raz: film akcji nie musi być głupi i pozbawiony sensu. Przyjmując takie założenie, krzywdzisz ten gatunek filmowy.

Prawda, tyle, żę aspekt filozoficzny zawsze jest tłem.

Picard:
Może byli rzeczywiście w takim szoku - nigdy nie widzieli spadochroniarza? - a może w porównaniu z Wermachtem byli tak słabo wyszkoleni, że zwyczajnie nie dali mu rady? Takie spekulacje pozostawiam historyką, ale sednem sprawy jest to, że samo zaskoczenie może być ważnym czynnikiem, ale samo w sobie nie wystarczy - nadal musisz mieć coś więcej by zwyciężyć: siłę ognia, dobrego żołnierza itp. Poza tym jakieś tam ofiary po stronie Niemców były więc mówienie o tym, że nic nie zdziałali to jednak pewne nadużycie.

To jest kwestia na dłuższa rozmowe. Ogólnie ujmując wszyscy na zachodzie Europy(Francuzi, Belgowie), zakłądali, że 2 wojną, będzie wyglądać tak samo jak pierwsze, czyli będzie to wojna pozycyjna. Dlatego też inwestowano ogromną ilość pieniędzy w umocnienia, fort etc. Belgowie, żyli w tym przeświadczeniu, przekonaniu, że wystarczy iż będą strzelać do wszystkiego co się rusza i jakoś to będzie. Aż tu nagle, nadleciały samoloty, szybowce zrzuciły 500 chłopa, którzy dosłownie spadnli na fort. Przyznam, żę sam na ich miejscu byłbym w szoku. Na 500 Niemców, 40 zgineło, a Belgowie ponad 1000 poszło w niewolę. Nie wielka cena, za zwycięstwo.

Picard:
Gdy znajdę filmik zalinkuje.

Nie ma tej sceny na YT, ale wiem o której mowa. Tyle, ze nie powinny one stanowic wielkiego wyzwania dla żołnierza, skoro Kate rozwaliła ją za pomocą AK-47.

Picard:
A porównywanie tostera do maszyny bojowej, jest też ciut niepoważne.

Metafora. Chodziło mi o to, że te maszyny stały w magazynie, ludzie siedzieli przy komputerach pracowali, dzień jak codzień.

Picard:
Trzy: piszesz o dozbrojeniu piechoty, super ale jak można to zrobić, gdy: w wyniku JD system dowodzenia się załamał, bazy wojskowe leżą w ruinach, a o przeciwniku wiadomo tyle co nic.

Nie odrazu, to wiadome, ale z czasem. Maszyny, też musiały produkować broń, do dron zanim zaczeły powstawać humanoidalne Terminatory.

Picard:
Connor miał być założycielem i przywódcą ruchu oporu, to on miał uczuć ludzkość jak walczyć z maszynami.

Kiedy tak powiedział?

Picard:
To jaki procent wojska został by ocalony z zagłady, to już czyste spekulacje, w które nie będę się wdawał.

Słusznie. Można tylko spekulować. Wiadomo jedynie z TS, że jakaś częśc musiała ocaleć.

Picard:
Widzisz, czegoś się jednak tych dyskusji dowiedzieć. Nie interesowałem się tematyką Titanica więc nie miałem pojęcia, że to przełamanie to czysta fikcja. Nie wiedziałem też, że robią wersje 3D. Cameron widać chce używać dolarów zamiast WC papieru, bo innego wytłumaczenia dla tego skoku na kasę nie widzę.

Wiesz jak to mówią. Ten kto ma pół miliona jest biedniejszy od tego co ma milion. Szczegóły w temacie James Cameron na naszym forum.
Picard
Użytkownik
#466 - Wysłana: 22 Maj 2011 15:30:43 - Edytowany przez: Picard
mozg_kl2:
Ja to odbieram, jako jedynej możliwej przyszłości. Przyszłości, w której ludzkość walczy z maszynami. W jakimś stopniu to współgra z tym co mówił T-800 w T3, że dzień sądu można jedynie opóżnić, ale on i tak nadejdzie.

No, nie współgra bo cytat masz przed oczami i mówi on o: jednej z możliwych przyszłości, a nie o jedynej możliwej.

mozg_kl2:
Jeśli tylko chcesz spasować, to proszę bardzo. Bił nię będe

Nie, zobaczmy do jakich wniosków nas ta dyskusja doprowadzi. Ja uznam, że uderzam głową w mur, wtedy dam sobie spokój.

mozg_kl2:
To nie tak. Przyczyną popularności T1 był własnie klimat noir, oraz nieustępliwość T-800 w swoim pościgu. Owy klimat wyszedł całkiem przypadkiem, ot taniej wynając miasto nocą niz w ciągu dnia.

No, toż T 1000 też był nieustępliwy i jeszcze bardziej niepokonany niż jego poprzednik.

mozg_kl2:
Niektóre rzeczy dotyczące Sary wyleciał z końcowej wersji T1 i pojawiły się w T2. Ewolucja Sary, też troche mi się nie podoba. Stała się taką chłopczycą.

Ja ją taką lubię. Twarda, pomysłowa, brutalna, a jednak gnębiona wizją przyszłości, której nie może zatrzymać, uczuciem do syna, którego nie może obronić i - mimo całej swej brutalności - pełna człowieczeństwa, gdyż nie jest w stanie zabić niewinnego człowieka, za przyszłe zbrodnie.

mozg_kl2:
Posiadajac wszystkie światowe elektrownie, oszczędzanie energii nie wydaje się istotne.

Ile elektrowni przerwało? I czym będą w nich palić, bez dostaw paliw kopalnych? Są jeszcze elektrownie atomowe, ale nie wiadomo co się z nimi stało w następstwie wojny.

mozg_kl2:
Prawda, tyle, żę aspekt filozoficzny zawsze jest tłem.

A dla mnie to właśnie on się liczy, a wszystko inne to tylko środek do celu, do ukazania tego o co autorowi chodziło. Ale jak na to nie spojrzysz - film akcji nie jest skazany na bycie bezmyślną rozrywką a'la Transformers.

mozg_kl2:
Nie wielka cena, za zwycięstwo.

Owszem, ale rozstrzyganie definitywnych przyczyn tegoż zwycięstwa - rzeczywiście zaskoczenie też musiało tu odegrać pewną rolę - pozostawię jednak historyką.

mozg_kl2:
Nie ma tej sceny na YT, ale wiem o której mowa. Tyle, ze nie powinny one stanowic wielkiego wyzwania dla żołnierza, skoro Kate rozwaliła ją za pomocą AK-47.

Taaa, to i pewnie wiedziała gdzie strzelać? To jest przykład tzw. PIS - plot induced stupidity w filmach i TV. Albo postać zapomina o swoich naturalnych zdolnościach, ale robi coś do czego nie powinna być zdolna, np. Indiana Jones, przeżywa wybuch atomowy w lodówce.

mozg_kl2:
Metafora. Chodziło mi o to, że te maszyny stały w magazynie, ludzie siedzieli przy komputerach pracowali, dzień jak codzień.

OK, rozumie.
mozg_kl2:
Kiedy tak powiedział?

No, może nie jest to tożsame, ale powiedział, że Connor nauczył ich walczyć i odmienił koleje wojny, do czasu jego pojawienia się nie było różowo:
REESE
(continuing)
...but there was one man...who
taught us to fight. To storm
the wire of the camps. To
smash those metal mother-
fuckers into junk. He turned
it around...he brought us back
from the brink.
(pause)
His name is Connor. John Connor...
your son, Sarah. Your unborn son.


mozg_kl2:
Nie odrazu, to wiadome, ale z czasem. Maszyny, też musiały produkować broń, do dron zanim zaczeły powstawać humanoidalne Terminatory.

Maszyny były w nią fabrycznie wyposażone. Oczywiście rozbudowywały swoja armię, ale to co już miały zapewniało im lepszy start niż ludziom. Ci byli w szoku, na skażonej ziemi, praktycznie bez środków do życia.

mozg_kl2:
Słusznie. Można tylko spekulować. Wiadomo jedynie z TS, że jakaś częśc musiała ocaleć.

Który to film dzieje się w alternatywnej rzeczywistości...

mozg_kl2:
Wiesz jak to mówią. Ten kto ma pół miliona jest biedniejszy od tego co ma milion. Szczegóły w temacie James Cameron na naszym forum.

Poczytam.
reyden
Użytkownik
#467 - Wysłana: 22 Maj 2011 15:56:32
Maszyny były w nią fabrycznie wyposażone. Oczywiście rozbudowywały swoja armię, ale to co już miały zapewniało im lepszy start niż ludziom. Ci byli w szoku, na skażonej ziemi, praktycznie bez środków do życia.

@Picard

Ale broń którą miała armia Skynetu skądś musiała się pojawić .

Co z tego jak fabrycznie dany robot był wyposażany w broń - skoro musiała ona najpierw zostać wyprodukowana .

Cześć pewno pochodziła z zapasów US Army , resztę Skynet musiał sam produkować .

Do tego amunicja - przynajmniej w pierwszym okresie wojny .

W TS widzimy zarówno klasyczną broń - gatling T600 jak i broń plazmową - mototerminatory czy Terminator-Transformers .

Swoją drogą mam kolejnego buga - kwestia produkcji broni , amunicji , nowych terminatorów czy badań .

Same hale i maszyny produkcyjne to nie wszystko , laboratoria , do tego potrzebne surowce - czyli kopalnie , huty itp.

Skynet planując atak musiał brać to pod uwagę .

Podejrzewam że przez kilka miesięcy po nuklearnym holocauście był spokój i cisza .

Skynet pewno zabezpieczał kluczowe obiekty - fabryki , kopalnie , huty , laboratoria itp.
Picard
Użytkownik
#468 - Wysłana: 22 Maj 2011 16:59:00
reyden:
Ale broń którą miała armia Skynetu skądś musiała się pojawić .
Co z tego jak fabrycznie dany robot był wyposażany w broń - skoro musiała ona najpierw zostać wyprodukowana .

Jak powiedziałem - pierwsze modele tj. te wyprodukowane przez ludzi były w nią wyposażone od samego początku. Zamieściłem już gdzieś tu zdjęcie wczesnych dron - nie chce mi się znowu szukać - więc poszukaj i sam zobacz.
mozg_kl2
Użytkownik
#469 - Wysłana: 24 Maj 2011 14:44:47
Picard:
No, nie współgra bo cytat masz przed oczami i mówi on o: jednej z możliwych przyszłości, a nie o jedynej możliwej.

Ok, może. Ja to odbierałęm jako jedynej możliwej.

Picard:
Nie, zobaczmy do jakich wniosków nas ta dyskusja doprowadzi. Ja uznam, że uderzam głową w mur, wtedy dam sobie spokój.

Albo ymienimz plac zabaw. 2 z 4 zapowiedzianych tematów już są.

Picard:
No, toż T 1000 też był nieustępliwy i jeszcze bardziej niepokonany niż jego poprzednik.

Nie twierdze, że było inaczej, tyle że T-1000 jest strasznie fanboyowski. Jasno Reese w T1 powiedział, że nic metalowego przenieść przenosząc sięw czasie nie można. Zatem jak coś, co skłąda się tylko z metalu, zdołało przenieść się w przeszłość. To jest właśnie ten Cameronowska efekciarskość.

Picard:
Ja ją taką lubię. Twarda, pomysłowa, brutalna, a jednak gnębiona wizją przyszłości, której nie może zatrzymać, uczuciem do syna, którego nie może obronić i - mimo całej swej brutalności - pełna człowieczeństwa, gdyż nie jest w stanie zabić niewinnego człowieka, za przyszłe zbrodnie.

Według mnie za bardzo bawi sięw Rambo. To już nie jest ta kobieca delikatna Sara. Zmiana jest za ostra IMHO.

Picard:
Ile elektrowni przerwało? I czym będą w nich palić, bez dostaw paliw kopalnych? Są jeszcze elektrownie atomowe, ale nie wiadomo co się z nimi stało w następstwie wojny.

Z kronik wiadomo, że przetrwały. Ile nie podano, ale skynet walczył o nie z ludzkościa, zatem musiałobyć ich nie wiele. NIe samym węglem człowiek żyje. Japonia produkuje energie wyłącznie z elektrowni atomowych. Te mogą działąś długo, jeszcze jak zarządza nimi system komputerowy, to nie widze problemu. Własnie to też podobało mi się w Kronikach. Mianowicie, że poza misjami polegajacymi na zabiciu/ochronie kogoś Ruch oporu oraz maszyny wysyłały ludzi by zabezpieczyły zasoby na czas wojny.

Picard:
Taaa, to i pewnie wiedziała gdzie strzelać? To jest przykład tzw. PIS - plot induced stupidity w filmach i TV. Albo postać zapomina o swoich naturalnych zdolnościach, ale robi coś do czego nie powinna być zdolna, np. Indiana Jones, przeżywa wybuch atomowy w lodówce.

Na tej samej zasadzie Picard, zawsze rozwiązuje wielowiekowe spory międzykulturowe jedną przemową, a wróg federacji atakuję tąprzestrzeń gdzie jest tylko uss enterprise.

Picard:
No, może nie jest to tożsame, ale powiedział, że Connor nauczył ich walczyć i odmienił koleje wojny, do czasu jego pojawienia się nie było różowo:

NO i o tym mówie, Zanim JC nie stanął na czele Ruchu Oporu ludzkościa dowodzili wojskowi. Jakoś ta wojna się toczyła ale bez szału. Inna sprawa jak w ogołe doszło do tego typu sytuacji no ale to zwalamy, na plotdevice.

Picard:
Jak powiedziałem - pierwsze modele tj. te wyprodukowane przez ludzi były w nią wyposażone od samego początku. Zamieściłem już gdzieś tu zdjęcie wczesnych dron - nie chce mi się znowu szukać - więc poszukaj i sam zobacz.

True, tyle, że te modele skądś musiały brać amunicje.
mozg_kl2
Użytkownik
#470 - Wysłana: 24 Maj 2011 16:11:11
W załączeniu do rozmowy o Arnim

http://www.youtube.com/watch?v=pDxn0Xfqkgw&feature =related

Przypomniała mi się moja młodość
Picard
Użytkownik
#471 - Wysłana: 28 Maj 2011 22:40:53
mozg_kl2:
Ok, może. Ja to odbierałęm jako jedynej możliwej.

Wiesz, mój angielski może nie jest najlepszy, ale taki prosty cytat jeszcze jestem w stanie przetłumaczyć. Mamy tu zresztą na forum miłą panią zajmującą się tłumaczeniem więc może ją trzeba poprosić, by potwierdziła, albo obaliła to co napisałem?

mozg_kl2:
Nie twierdze, że było inaczej, tyle że T-1000 jest strasznie fanboyowski. Jasno Reese w T1 powiedział, że nic metalowego przenieść przenosząc sięw czasie nie można. Zatem jak coś, co skłąda się tylko z metalu, zdołało przenieść się w przeszłość. To jest właśnie ten Cameronowska efekciarskość.

Zasadniczo masz racje - mamy tu do czynienia z błędem logicznym, który nie powinien znaleźć się w filmie. Oczywiście można spekulować, czy powłoka T 1000 nie mogła jednak imitować ludzkiej tkanki, co jednak jest tylko fanowska spekulacją i niczym więcej.

mozg_kl2:
Według mnie za bardzo bawi sięw Rambo. To już nie jest ta kobieca delikatna Sara. Zmiana jest za ostra IMHO.

Trudno by twarda babka była delikatnie kobieca - patrz np. Elen Ripley. Okoliczności Sarę zmuszały do takiego zachowania, poza tym to przez co przeszła na pewno miało wpływ na psychikę.

mozg_kl2:
NIe samym węglem człowiek żyje. Japonia produkuje energie wyłącznie z elektrowni atomowych.

I patrz jak to Japonii na zdrowie wyszło? Nie wiem co by się stało z takimi elektrowniami w następstwie wojny atomowej?

mozg_kl2:
Z kronik wiadomo, że przetrwały.

To przecież alternatywna linia czasu.

mozg_kl2:
Na tej samej zasadzie Picard, zawsze rozwiązuje wielowiekowe spory międzykulturowe jedną przemową, a wróg federacji atakuję tąprzestrzeń gdzie jest tylko uss enterprise.

Nie powiedział bym - Picard jest doświadczonym dyplomatą, który całe życie szkolił się do tego aby wypełniać zadania o jakich piszesz. Zwykły żołnierz nie jest natomiast w żaden sposób wyszkolony do walki z maszynami jakie miał Skynet. A Enterprise często jest poza zasięgiem konfliktu zbrojnego np. w First Contact wysłano go z dala od bitwy z Borg, w DS9 Emissary Eneterprise, nie zdążył na konfrontacje z Romulanami i nie było go w żadnej z wielkich bitw pokazanych w DS9.

mozg_kl2:
NO i o tym mówie, Zanim JC nie stanął na czele Ruchu Oporu ludzkościa dowodzili wojskowi. Jakoś ta wojna się toczyła ale bez szału. Inna sprawa jak w ogołe doszło do tego typu sytuacji no ale to zwalamy, na plotdevice.

Tyle, że Ty swoje informacje na temat udziału wojskowych w wojnie czerpiesz z filmów późniejszych niż Terminator 2, to jest już późniejszy dodatek, nie wymyślony przez twórce serii.

mozg_kl2:
True, tyle, że te modele skądś musiały brać amunicje.

Nie mogły jej produkować?
mozg_kl2
Użytkownik
#472 - Wysłana: 7 Cze 2011 08:34:26
Picard:
Wiesz, mój angielski może nie jest najlepszy, ale taki prosty cytat jeszcze jestem w stanie przetłumaczyć. Mamy tu zresztą na forum miłą panią zajmującą się tłumaczeniem więc może ją trzeba poprosić, by potwierdziła, albo obaliła to co napisałem?

Czy ja coś mówie? Według mnie taki jest odbiór słów Reese'a

Picard:
I patrz jak to Japonii na zdrowie wyszło? Nie wiem co by się stało z takimi elektrowniami w następstwie wojny atomowej?

Proszę CIę. Nie ulegaj masowej histerii anty atomowej.

Picard:
To przecież alternatywna linia czasu.

Co nie oznacza,że w orginalnej nie było tak samo.

Picard:
Picard jest doświadczonym dyplomatą, który całe życie szkolił się do tego aby wypełniać zadania o jakich piszesz.

Zrozum, że nie możliwe jest rozwiązanie problemów trwajacych przez 1000 lat jedną przemową.

Picard:
w First Contact wysłano go z dala od bitwy z Borg

I pewnie dlatego Picard przejął dowodzenie nad armadą.

Picard:
DS9 Emissary Eneterprise, nie zdążył na konfrontacje z Romulanami i nie było go w żadnej z wielkich bitw pokazanych w DS9.

Oboje wiemy z czego to wynika.

Picard:
Nie mogły jej produkować?

Mogły, ale twierdzisz, że wszystkie fabryki zostały zniszczone.
Picard
Użytkownik
#473 - Wysłana: 7 Cze 2011 10:38:41
mozg_kl2:
Czy ja coś mówie? Według mnie taki jest odbiór słów Reese'a

Dosłowne tłumaczenie jest takie jakie Ci podałem. Jeśli mi nie wierzysz zapytaj się wspominanej pani tłumacz.

mozg_kl2:
Proszę CIę. Nie ulegaj masowej histerii anty atomowej.

To nie histeria, to zdrowy rozsądek

mozg_kl2:
Co nie oznacza,że w orginalnej nie było tak samo.

A masz na to jakieś dowody?

mozg_kl2:
Zrozum, że nie możliwe jest rozwiązanie problemów trwajacych przez 1000 lat jedną przemową.

Aleś się zagalopował - kiedy to Picard rozwiązał 1000 letni problem? Zresztą filmy tym różnią się właśnie od rzeczywistości, że takie nieralne rozwiązania są w nich możliwe - patrz na SG1, tam też czwórka ludzi - z, których tylko dwóch tak właściwie jest wojskowymi pełną gębą- ratuje świat prawie każdego dnia.

mozg_kl2:
I pewnie dlatego Picard przejął dowodzenie nad armadą.

Przejął dlatego, że złamał rozkaz i pośpieszył na pole bitwy, a kiedy na nie przybył statek admirała został zniszczony i zabrakło dowódcy.

mozg_kl2:
Oboje wiemy z czego to wynika.

Z czego?

mozg_kl2:
Mogły, ale twierdzisz, że wszystkie fabryki zostały zniszczone.

Prócz ośrodków produkcyjnych Skynetu - przecież Skynet sam w siebie nie strzelał, prawda?
mozg_kl2
Użytkownik
#474 - Wysłana: 28 Cze 2011 14:14:08
Picard:
Dosłowne tłumaczenie jest takie jakie Ci podałem. Jeśli mi nie wierzysz zapytaj się wspominanej pani tłumacz.

Ok ja Ci wierze. Jak pisałem, taka jest moja interpretacja.

Picard:
To nie histeria, to zdrowy rozsądek

W Katastrofie lotniczej, ginie 300 osób mimo to samolot dalej jest najbezpieczniejszym środkiem transportu.

Picard:
Aleś się zagalopował - kiedy to Picard rozwiązał 1000 letni problem? Zresztą filmy tym różnią się właśnie od rzeczywistości, że takie nieralne rozwiązania są w nich możliwe - patrz na SG1, tam też czwórka ludzi - z, których tylko dwóch tak właściwie jest wojskowymi pełną gębą- ratuje świat prawie każdego dnia.

Nie mam nic przeciwko uproszeniom, nawet jestem za tym, ale bez przesady.

Picard:
Przejął dlatego, że złamał rozkaz i pośpieszył na pole bitwy, a kiedy na nie przybył statek admirała został zniszczony i zabrakło dowódcy.

Domniemam, żę Picard nie był jedynym kapitaniem biorącym udział w bitwie w sektorze 001.

Picard:
Z czego?

Firma robiąca efekty nie miała praw autorskich do modelu.

Picard:
Prócz ośrodków produkcyjnych Skynetu - przecież Skynet sam w siebie nie strzelał, prawda?

Ja tak twierdzę, Ty mówiłeś, że cele w USA niszczyli rosjanie, więc nie ma takiej opcji.
mozg_kl2
Użytkownik
#475 - Wysłana: 13 Sier 2011 21:55:06
No po 3 tyg. odzyskałem internet w domu. Do analizy mojego dzieciństwa oraz tego czy godny jestem by sie tu wypowiadać odniose się później. Narazie krótki news

James Cameron doradza przy "Terminatorze 5"

Twórca "Szybkich i wściekłych 5" Justin Lin ujawnił, że prowadzi aktywne przygotowania do realizacji "Terminatora 5" , którego reżyserią ma się zająć.

W tym tygodniu miałem nieoficjalne spotkanie z Arnoldem Schwarzeneggerem i Jamesem Cameronem. James nie jest częścią projektu, nie będzie zajmował się produkcją, ale to wspaniale z jego strony, że znalazł czas, żeby o tym projekcie porozmawiać. Jeśli mam być strażnikiem tego, to chcę to zrobić we właściwy sposób. Dodał: James jest tak otwarty i pomocny, mimo że nie ma w tym żadnego interesu - na zawsze to zapamiętam.

Kolejna część "Terminatora" nie ma jeszcze daty premiery, Lin nie mógł też potwierdzić, że będzie to jego następny film po "Szybkich i wściekłych 6", którego premiera jest zaplanowana na 24 maja 2013.

za hatak.pl

Ciekawe czy po ewentualnej porażce T5, Cameron niczym Piłat umyje rece i wszystkiego się wyprze, jak przy T3.
Q__
Moderator
#476 - Wysłana: 13 Sier 2011 23:19:14
Picard
mozg_kl2

Ładną dyskusję, Panowie, toczycie zupełnie w starym stylu .

Nie wcinam się, ale kibicuję .
mozg_kl2
Użytkownik
#477 - Wysłana: 14 Sier 2011 13:12:12
Q__

Dyskusja co prawda juzwygasła, ale dziękuje. Jak widać da się gadacw starym stylu, trzeba mieć tylko chęci. Dzięki tej dyskusji po raz kolejny udowodniliśmy, że terminator jestwiecznei zywy. Wcinaj zapraszam
ortkaj
Użytkownik
#478 - Wysłana: 15 Sier 2011 18:55:45
Tak a propos Terminatora...., powoli, powoli

http://www.youtube.com/watch?v=sJbtgKB3nok&feature =player_embedded
mozg_kl2
Użytkownik
#479 - Wysłana: 26 Sier 2011 12:52:14
Sarah Connor powróci w "Terminatorze 5"?

Tego właśnie chciałby reżyser Justin Lin ("Szybcy i wściekli 5"), który przymierza się do realizacji piątej części przygód Terminatora.


Co prawda bohaterka umarła na raka, czego dowiadujemy się z trzeciej odsłony cyklu, ale dla chciwego nic trudnego - jeśli scenarzyści odpowiednio pobawią się liniami czasowymi fabuł kolejnych filmów i umiejętnie poprzestawiają klocki, Sarah zapewne wstanie z martwych.

Gwiazdą filmu ponownie będzie Arnold Schwarzenegger.

za filmweb.pl

Kombinują jak koń pod góre.
MarcinK
Użytkownik
#480 - Wysłana: 26 Sier 2011 13:24:17
A może niech zrobią lepiej i sprawią że w wyniku połączenia/rozdzielenia linii czasowej powstały dwie Sary Connor.
 Strona:  ««  1  2  ...  14  15  16  17  18  ...  42  43  »» 
USS Phoenix forum / Science-Fiction / Terminator

 
Wygenerowane przez miniBB®


© Copyright 2001-2009 by USS Phoenix Team.   Dołącz sidebar Mozilli.   Konfiguruj wygląd.
Część materiałów na tej stronie pochodzi z oryginalnego serwisu USS Solaris za wiedzą i zgodą autorów.
Star Trek, Star Trek The Next Generation, Deep Space Nine, Voyager oraz Enterprise to zastrzeżone znaki towarowe Paramount Pictures.

Pobierz Firefoksa!