Proszę bardzo, oceniajcie
Horizon od tyłu
Właściwie to cały dzisiejszy dzień powinnam podsumować krótko- w góra trzech słowach- tajne przez poufne

W końcu to niezdrowo wiedzieć za dużo
Ryzykując jednak że Domko spełni swą straszliwą groźbę

publikuję ten raport aby ujawnić wszystko co wydarzyło się dzisiaj od godziny siódmej. Zostałam uprzedzona że przyjechanie na zdjęcia rowerem nie jest najlepszym pomysłem, i dlatego na wyznaczone miejsce zbiórki dotarłam metodą znacznie bardziej klasyczną, kilka minut przed czasem instalując się na wskazanym przystanku. Przeżyłam tam chwile grozy gdy w wyniku awarii zasilania straciłam łączność ze światem, ale szczęśliwie wkrótce przybył prom z agentem Domko na pokładzie. Po dołączeniu do reszty zgromadzonych udaliśmy się na miejsce kręcenia, gdzie niezwłocznie i bardzo sprawnie (bez żadnych komplikacji, zastanawiania się jak to zrobić i analizy zdjęć

) udało się przy pomocy doświadczonych inżynierów ustawić nadajnik podprzestrzenny. Nie obyło się przy tym bez zastosowania najnowszej federacyjnej technologii, zwanej (nie wiem czy dobrze technobełkot zapamiętałam

) Taśma Integralności Strukturalnej

Rewelacyjna technologia, nie tylko utrzymała nadajnik w całości ale też posłużyła jako środek maskujący. Przy okazji niejako dowiedziałam się z czego są zrobione kable w takich nadajnikach i na czym polega technologia odpadających konsol. Potem przyszła dla mnie kolej na sporą dawkę wrażeń estetycznych (tzn. kilku facetów w mundurach... ech...

), dotarły dwie ostatnie osoby i można było rozpocząć kręcenie (w komplecie: Drix, Domko, AHM, Cezary, Scimitar, Pah Wraith, Grzesiek oraz ja*). Szczerze powiem że ciężko było mi na początku zachować powagę (nie żeby potem było lepiej

), zobaczyłam na czym polega charakteryzacja na Bajoranina i dostałam odpowiedzialne zadanie pomalowania spiczastych wolkańskich uszu (zestresowana odpowiedzialnością ośmieliłam się zadać pytanie "A co będzie jak źle pomaluję?", konsekwencje były przerażające: "To umieszczę to w napisach”

). Wbrew
złośliwym sugestiom zadanie polegało na malowaniu a nie masażu a uszy należały do Wolkana a nie Ferengi

Spore wrażenie wywarł na mnie sposób wyjaśniania scen aktorom ("Patrzycie na tą chmurę, potem na dół, na topole. Albo to są lipki?"). Pewnym utrudnieniem był fakt, że chmury złośliwie się przesuwały

Poza tym dowiedziałam się że są w ekipie osoby które jak ja posługują się sprzętem strzelającym i byłam w sporym szoku z tego powodu

Podczas kręcenia kolejnej sceny dowiedziałam się co nadajnik podprzestrzenny ma na środku (ale nie wiem czy wypada mi takie słowa powtarzać

) i krzyczałam "bum bum"

Do momentów wartych uwiecznienia w raporcie dodam wypowiedź „słońce zachodzi” wypowiedzianą w pełnym słońcu i scenę biegu

Dowiedziałam się też czemu fazery wyglądają jak wyglądają, z czego są zrobione, czemu są różne i jak z bliska wygląda komunikator. Powstała obszerna dokumentacja fotograficzna sesji i okazało się że Domko jest bardziej prawdziwą kobietą niż ja

Nie obyło się bez wypadków, polegających na odpadaniu kolczyków, komunikatorów, myleniu tekstów, zapominaniu o okularach, potykaniu, plątaniu języka, ataku pająka, najazdu robali i ingerencji obcych form życia. Tym razem przybrały niepozorną postać babci z dwoma wnukami (rośnie kolejne pokolenie fanów), bardzo ciekawych co się dzieje. Babcia zrozumiała o co chodzi (że to film sf i nawet to próbowała wyjaśnić to chłopcom), wnuki chyba mniej ale strasznie im się spodobał karabin

Niestety doprowadzili do jego dewastacji, której skutki usunęła na szczęście inna zaawansowana technologia, zwana Super glut

Po rozmontowaniu nadajnika udaliśmy się w inne miejsce aby kręcić dalsze sceny. Niestety, obie próby podładowania baterii (już nigdy nie dam się namówić na polizanie styków

) zakończyły się fiaskiem

w związku z czym trzeba było kończyć zdjęcia... Okazało się znowu że Kraków jest mały i że jest osoba, która się na Hutę nie załapała i mieszka w <ocenzurowano

> dzięki czemu miałam zapewniony transport prawie pod sam dom

(jeszcze raz dziękuję

)
Powiem krótko: czuję się zmiażdżona po dzisiejszych zdjęciach
*jak się właśnie dowiedziałam, jestem tajemniczym wysłannikiem świata chaosu
