Pah Wraith
przy każdym gwałtownym skręcie, ostrzale czy gwałtownym hamowaniu wszyscy latają po mostku jest bzdura, bo albo amortyzatory działają, albo nie
Niby dobry tok rozumowania, ale nie do konca... przynajmniej nie zawsze. Sytuacja, o ktorej mowisz wystepuje m.in. w cyklu Honor Harington. Tam autor, David Weber, bardzo wyraznie powiedzial, ze "kompensator bezwladnosci albo dziala, albo nie; nie ma stanu posredniego i dlatego nie mozna zauwazyc, ze zaraz nastapi awaria... w jednej chwili wszystko dziala swietnie, w drugiej nie dziala w ogole".
Nie ma jednak dowodow na to, ze tak jest w ST, sa za to przeciwdowody. Podobnie w zyciu codziennym, wspolczesnie praktycznie wszedzie wystepuje inercja (bezwladnosc). Mowimy o niej nawet w przypadku ukladow elektronicznych!
Poza tym w zadnym znanym mi swiecie nie ma kompensatorow bezwladnosci, ktore potrafilyby stlumic dowolne przyspieszenie. W Star Treku tak moze byc w przypadku pola warp, jednak -- jak wiemy -- wtedy nie nastepuja wcale az tak gigantyczne przyspieszenia, poniewaz okret lokalnie leci wolniej niz C (globalnie zas "ciagnie" za soba banke przestrzeni).
A jak to sie ma do kompensacji przyspieszen na impulsowej i trafien torpedami?
Kiedys pisalem juz o jednej z teorii, ktora przychodzi mi do glowy i ktora (przynajmniej w pewnym stopniu) tlumaczy zauwazony przez Ciebie burak.
Otoz trafienie torpeda powoduje duzy odrzut -- w koncu eksplozja ma sile rzekomo o wiele wieksza niz bomba zrzucona na Hiroszime (choc w prozni wybuch nuklearny nie jest tak niszczycielski jak w atmosferze). Stad odrzut moze byc bardzo duzy. Co wiecej, jesli okret mialby zmniejszona mase (a wg przynajmniej niektorych teorii rowniez podczas lotow na impulsowej tak jest), odrzut bylby wrecz gigantyczny. Wyobrazcie sobie wazacy tyle co piorko okret, ktory obrywa atomowka...
...Na szczescie na ekranie nie widzimy az takich odrzutow

. Nie mniej jednak wybuch o takiej sile moglby pewnie rzucic okretem o kilkadziesiat metrow w ta, czy tamta strone.
Co robi w tym momencie kompensator? Ano wylapuje i tlumi ten odrzut. Gdyby tego nie zrobil, czlonkowie zalogi lataliby po mostku na odleglosc wlasnie wspomnianych (przykladowych) kilkudziesieciu metrow.
Jednak na ekranie widzimy albo ze ktos przelatuje w powietrzu moze ze dwa metry, albo (czesciej) ze po prostu chwieje sie chwile na nogach.
Widac wiec, ze kompensator w takim wypadku wylapuje i tlumi bardzo duza czesc odrzutu. Przepuszcza moze z 1-10%.
Nie wydaje sie to ogromna dokladnoscia jak na XXIV wiek, ale ja tu zakladam, ze kompensator nie tyle wylacza cala bezwladnosc w jakims obrebie, tylko ze potrafi skompensowac konkretny impuls. Oprocz tego sam ma pewna inercje i nie jest w stanie nagle przejsc z 0% "mocy kompensujacej" gdy okret leci po prostej i nie przyspiesza do 100% gdy nagle obrywa torpeda.
Nie, "rozgrzanie" musi zajac kompensatorowi pewna ilosc czasu. Moze to byc np. 0.1sek, ale przez te 0.1sek roznica w pedzie nie jest odpowiednio tlumiona. I to moze spowodowac wstrzasy.
A przyspieszanie na impulsowej? Nawet jesli kompensator pozbywal sie calej swojej inercji po 0.001 sek to mowimy tu o takich przyspieszeniach, ze przez te 0.001 sek okret moglby przeleciec dodatkowy kilometr (a wiec wszyscy w srodku zostaliby "rzuceni w sciane na kilometr"

), czy nawet o wiele wiecej.
Tylko ze komputery na okrecie zapewne znaja dokladna inercje kompensatorow. Moga wiec odpalic je te 0.001 sek wczesniej, by rozgrzaly sie odpowiednio szybko i mogly byc w 100% sprawne.
Zeby jednak je odpalic zawczasu, trzeba znac dokladny kierunek, zwrot i wartosc wektora predkosci/przyspieszenia, jakie chcemy stlumic.
W przypadku silnikow impulsowych no problem. Komputery w XXIV wieku znaja tez dokladne parametry i ustawienia silnikow impulsowych. Wiec je mozna tlumic bardzo precyzyjnie.
Trafienia z broni pokladowej to jednak zupelnie inna para kaloszy. Pomiedzy okretami trwa ciagla wojna elektroniczna, a torpedy lataja z predkosciami rzedu c, dodatkowo samodzielnie manewrujac. To wszystko, plus pewna chaotycznosc tarcz czyni precyzyjne namierzenie torpedy i doskonale odpalenie kompensatorow praktycznie niemozliwym.
Prowadzi to do "drobnych bledow", ktore daja sie odczuc jako wstrzasy i fruwanie zalogi po mostku

.
To oczywiscie tylko teoria i fanowskie tlumaczenie dziwnych rzeczy, ktore widzimy na ekranie. Kanoniczne to to w kazdym razie na pewno nie jest

.
Tak czy siak wydaje sie, ze wszelkie przechyly i loty czlonkow zalogi sa spowodowane niedoskonaloscia w dzialaniu kompensatorow bezwladnosci. Rowniez uwazam, ze to inny system niz pokladowa sztuczna grawitacja. Nie wydaje mi sie natomiast, by wlaczony kompensator chronil przed dowolnym przyspieszeniem w dowolnym kierunku ot tak po prostu...