USS Phoenix
Logo
USS Phoenix forum / Star Trek / Recenzje, eseje itp.
 Strona:  ««  1  2  ...  11  12  13  14  15  ...  23  24  »» 
Autor Wiadomość
Mav
Użytkownik
#361 - Wysłana: 10 Lis 2012 21:21:23 - Edytowany przez: Mav
Q__:
Widzisz... Istnieją jednak kryteria oceny sprawności realizacyjnej i - sądząc z opinii zawodowych krytyków - "jedenastka" jednak wygrywa, wg tych - nie wiem czy obiektywnych, ale z pewnością intersubiektywnych - kryteriów, z NEM.

Nemesis został, mówiąc kolokwialnie, zjechany przez środowisko profesjonalnych recenzentów. Za to 11 została przyjęta w większości pozytywnie. Powoływałem się na to, ale Picard nie bierze tego pod uwagę.

Ale dajmy sobie spokój już z tą 11.
Q__
Moderator
#362 - Wysłana: 10 Lis 2012 21:36:20
Mav

Mav:
Ale dajmy sobie spokój już z tą 11.

To co, przerzucamy się na dyskusję o TNG i wybranych odcinkach z innych serii? Recenzje linkowane przez Picarda to niezły punkt wyjścia...
Picard
Użytkownik
#363 - Wysłana: 10 Lis 2012 22:29:30 - Edytowany przez: Picard
Q__:
Widzisz... Istnieją jednak kryteria oceny sprawności realizacyjnej i - sądząc z opinii zawodowych krytyków - "jedenastka" jednak wygrywa, wg tych - nie wiem czy obiektywnych, ale z pewnością intersubiektywnych - kryteriów, z NEM.

A na czyje to opinie się powołujesz w tym względzie, bo obiektywnie rzecz biorąc shaky cam, lense flare, dzikie zbliżenia na twarze postaci i naćpanie na ekranie tylu efektów CGI ile się tylko da - na wzór nowej trylogii SW i im podobnych ,,dzieł" nie jest dobrą realizacją bo zaciemnia to obraz tego co dzieje się na ekranie.

Q__:
Prawidłowy fizycznie monolog:

EDIT źle odczytałem to co napisałeś, zamiast fizycznie przewidziało mi sie filozoficznie. Nadal nie wiem jednak jak miało by to wpływać na głębie tegio filmu. Powrót do przyszłości II miał jeszcze lepszy wykład tego typu ale nie nazwał bym tego filmu głębokim tylko z tego powodu. To także jest tylko teoria nic więcej. Inna sprawa, że jestem ciekaw skąd pseudo-Spock widział, że to alternatywna linia czasu?

Q__:
Moralizatorstwo:

Fajnie, tyle, że co z tego wynika? Koleś przerywa Pikowi w środku wypowiedzi okazując mu krańcowy brak szacunku. Później natomiast nie zmienia się ani o jotę - jeśli już to na gorsze bo wcześniej był tylko łobuzem, pod koniec filmu jest zaś masowym mordercą, który zabił bezbronnych Romulan, którym jak psu buda należał się status jeńców wojennych. Czyli twoje moralizatorstwo spaliło na panewce.

Q__:
Cichy heroizm:

rozmawialiśmy o tym i wiesz, że mnie w tej kwestii nie przekonasz. Kapitan Arabokubanczyk został zwyczajnie zamordowany, to nie było żadne poświęcenie ani heroizm z jego strony, bo poleciał na obcy statek w roli negocjatora a nie po to aby się poświęcić. Ojciec przyszłego kapitana Jerka natomiast też nie chciał się poświęcać, nie miał zwyczajnie wyjścia, bo zepsuły się transportery i nie miał jak uciec ze statku co pierwotnie planował. Znowu, żadne to bohaterstwo, za to mnóstwo w tej scenie taniego, manipulacyjnego melodramatyzmu - syn rodzi mu się dokładnie w chwili gdy on ginie. Tanie zagranie.

Q__:
Ale - IMVVHO - parę takich scen nie uczyni ani z NEM, ani z "jedenastki" kina intelektualnego...

Nie mówię, że NEM jest jakimś kinem moralnego niepokoju, mówię jedynie, że zawiera jednak w sobie jakieś wyższe treści, których w gniocie Abramsa brak. Czy wogóle oglądałeś mini-recenzje, którą zamieściłem w jednym ze swoich postów?

Q__:
Oglądałem i znalazłem interesującymi...

Fajnie, czy w związku z tym Kardasjanie mogą mnie już przestać męczyć, czy jednak będziesz się upierał, żebym przyznał, że istnieje pięć świateł chodź są tylko cztery?

Mav:
Nemesis został, mówiąc kolokwialnie, zjechany przez środowisko profesjonalnych recenzentów. Za to 11 została przyjęta w większości pozytywnie. Powoływałem się na to, ale Picard nie bierze tego pod uwagę.

O ile chcesz się założyć, że ci sami ludzie chwalili inne komercyjne dzieła pokroju bp. Titanica? To co robisz to błąd logiczny,tzw. argumentum ad verecundiam gdzie powołujesz się na autorytety co niczego nie dowodzi. jak chcesz znajdę Ci też pozytywne profesjonalne recenzje NEM, ale to już pewnie nie przemówi Ci do wyobraźni?
Mav
Użytkownik
#364 - Wysłana: 10 Lis 2012 22:36:47 - Edytowany przez: Mav
Q__:
Pokaż, jeśli już, ale proszę...
Prawidłowy fizycznie monolog:

Zapomniałem ci podziękować za wstawienie tych linków. Chciałem już wycinać, ale mnie wyręczyłeś Ciekawe, jak je zbije Picard

Q__:
To co, przerzucamy się na dyskusję o TNG i wybranych odcinkach z innych serii? Recenzje linkowane przez Picarda to niezły punkt wyjścia...

Ale to trzeba odświeżać je sobie, żeby porządnie podyskutować. A ja ostatnio oglądam The Big Bang Theory i gram w Fife No i oczywiście mam też różności w życiu pozacyfrowym


Ale tak się składa, że w zeszłym tygodniu obejrzałem parę epizodów:

DS9: Shadows and Symbols - Słaby. Chore wizje Sisco w nudnej wyprawie w poszukiwaniu artefaktu i tragicznie słaba, płytka, smętna akcja z wysadzeniem stoczni Dominion, czyli Sto-vo-kor Jadzi Dax.... Banalne dialogi, tandetna walka przy słońcu, i tyle. Odcinek ratuje jedynie wątek sympatycznej Erzi.

TNG: Night Terrors - miał być terapią po DS9 i był Klasyczny odcinek TNG - klimat (w tym przypadku taki thriller, a pomagały w tym odpowiednia muzyka w tle i ujęcia) i ciekawa zagadka z dobrym zakończeniem.

Voyager: Equinox - świetny odcinek. Aż tak dobry, że uderza w samego Voyagera, pokazując, jakim słabym jest serialem Mamy tam dramat załogi okrętu klasy Nova - parszywe jedzenie, statek pełen blizn po wyniszczających walkach, ratowanie wyniszczonej psychiki fałszywymi obrazami plaży, walka ze swoim człowieczeństwem i ideałami Federacji... No ale jest tam ten nieszczęsny USS Voyager, wyglądający jak nowy - czyściutki, z wypieszczoną, napojoną, najedzoną, uśmiechnięta załogą. A przecież oni też się zgubili i też złe rzeczy ich spotkały: Borg, Hirogeni, 8472 itd. itd. itd. Więc co jest? Co oni zrobili? O co tu chodzi? Wiem, że Voyager to lepszej klasy okręt, ale czy Borga to obchodzi? Voyager Jest większy i dlatego się tak cudownie naprawia? Ma więcej ludzi, ale też mają więcej do roboty przy tak dużym okręcie (a Voyager wcale tak dużej załogi nie ma)... Po prostu wychodzi niski poziom tego serialu.

EDIT:

Picard:
pod koniec filmu jest zaś masowym mordercą, który zabił bezbronnych Romulan, którym jak psu buda należał się status jeńców wojennych. Czyli twoje moralizatorstwo spaliło na panewce.

Niewiarygodne Masowy morderca biednych Romulan

Picard:
Ojciec przyszłego kapitana Jerka natomiast też nie chciał się poświęcać, nie miał zwyczajnie wyjścia, bo zepsuły się transportery i nie miał jak uciec ze statku co pierwotnie planował. Znowu, żadne to bohaterstwo

Czy ty sam siebie czytasz? Żadne bohaterstwo?

Olać temat.
Picard
Użytkownik
#365 - Wysłana: 10 Lis 2012 23:00:36
Mav:
Zapomniałem ci podziękować za wstawienie tych linków. Chciałem już wycinać, ale mnie wyręczyłeś Ciekawe, jak je zbije Picard

Już to zrobiłem, ale ze względu na pomyłkę musiałem wy edytować pierwszą część mojego posta.

Mav:
Niewiarygodne Masowy morderca biednych Romulan

Olać temat.

Czemu? Należał im się proces, a nie zabójstwo z zimną krwią. Egzekucja na bezbronnych nie jest dla Ciebie niemoralna? Wiesz to ma nazwę, to jest tzw. zbrodnia wojenna... Inna sprawa, że chciałeś podobnież porzucić ten temat ale wciąż go ciągniesz.
Mav
Użytkownik
#366 - Wysłana: 10 Lis 2012 23:16:04 - Edytowany przez: Mav
Picard

Test Kobayashi Maru jak to powiedział Spock w 11, ma na celu:

Captain cannot cheat death. He purpose to experience fear.
Fear in the face of certain death.To accept that fear
and maintain control of oneself and one's crew.


Ten trudny test zdał George Kirk. Spojrzał nieuniknionej śmierci w oczy, zachowując przy tym pełną kontrolę. Podjął decyzje, która uratował kilkaset istnień. Mógł uruchomić silniki i prubować uciec, ale on został, aby w razie zmiany kursu (np przez wybuch torpedy) skorygować lot i uderzyć w Narade. To jest bohaterstwo, to jest próba charakteru, to jest przykład kapitana, który zachował trzeźwość w obliczu pewnej śmierci.

Jednak dla ciebie to jest nic. Zrobił co miał, olać go. Żaden z niego bohater... Udowadniasz, Picard, jak bardzo nie potrafisz wyławiać naprawdę ważnych treści. Bo wiesz, wyłowić oczywisty banał z Nemesis, o tym, że okoliczności w jakich dorastamy mają na nas wpływ - to żaden wyczyn. Tak samo umieścić go w filmie.

Picard:
Czemu? Należał im się proces, a nie zabójstwo z zimną krwią. Egzekucja na bezbronnych nie jest dla Ciebie niemoralna? Wiesz to ma nazwę, to jest tzw. zbrodnia wojenna...

Zabili miliardy i chcieli zabić kolejne... Należało zrobić wszystko, aby ich powstrzymać. Jeśli istniała choćby szansa, ze znowu mogą przeżyć w osobliwości, ale co najważniejsze, jeśli tak uważał Kirk, to miał prawo ich ostrzelać. I nikt mu za to krzywdy nie zrobi... Ty byś zrobił? Procesował byś ich? Jak tak to świetnie.
Picard
Użytkownik
#367 - Wysłana: 10 Lis 2012 23:35:33 - Edytowany przez: Picard
Mav:
Ten trudny test zdał George Kirk. Spojrzał nieuniknionej śmierci w oczy, zachowując przy tym pełną kontrolę. Podjął decyzje, która uratował kilkaset istnień. Mógł uruchomić silniki i prubować uciec, ale on został, aby w razie zmiany kursu (np przez wybuch torpedy) skorygować lot i uderzyć w Narade. To jest bohaterstwo, to jest próba charakteru, to jest przykład kapitana, który zachował trzeźwość w obliczu pewnej śmierci.

Nie, nie jest, bo facet nie miał wyjścia. Gdyby Kelvin mógł uciec zrobił by to wcześniej. O tym już zresztą rozmawialiśmy i wiesz, że mnie w tej kwestii nie przekonasz, tak jak ja pewnie nie przekonam Ciebie. Więc po co floodujesz?

Mav:
Jednak dla ciebie to jest nic. Zrobił co miał, olać go. Żaden z niego bohater... Udowadniasz, Picard, jak bardzo nie potrafisz wyławiać naprawdę ważnych treści. Bo wiesz, wyłowić oczywisty banał z Nemesis, o tym, że okoliczności w jakich dorastamy mają na nas wpływ - to żaden wyczyn. Tak samo umieścić go w filmie.

Nie zupełnie o to chodzi w NEM - w tamtym filmie chodzi właśnie o pytania: co ma na nas większy wpływ środowisko czy geny, czy istnieje wolna wola czy też jesteśmy wyłącznie produktem naszych genów bądź środowiska i nie możemy zmienić tego kim jesteśmy? Poza tym rozpisujesz się nad tymi rzekomymi poświęceniami w gniocie Abramsa, a o tym, ze Data całkiem świadomie poświęcił się w końcówce NEM, to nawet nie wspomnisz. Oba filmy po prawdzie małpowały tu Gniew Khana ale NEM zrobił to lepiej bo dal bohaterowi wybór i pozwolił mu świadomie się poświęcić.

Mav:
Zabili miliardy i chcieli zabić kolejne... Należało zrobić wszystko, aby ich powstrzymać. Jeśli istniała choćby szansa, ze znowu mogą przeżyć w osobliwości, ale co najważniejsze, jeśli tak uważał Kirk, to miał prawo ich ostrzelać. I nikt mu za to krzywdy nie zrobi... Ty byś zrobił? Procesował byś ich? Jak tak to świetnie.

Za mniejsze rzeczy stawiano go w oryginalnej linii czasu przed sądem i degradowano go. Bo facet zabił bezbronnych! Tak, byli bezbronni. Nie wmówisz mi, że statek jest w stanie przetrwać utworzenie się w jego środku czarnej dziury, skoro tylko minimalna ilość czerwonej materii wystarczyła do zniszczenia całej planety - tutaj odpalono cały zapas tej substancji. Tym bardziej nie wmówisz mi, że Romulanie niczym nie osłonięci mogli sobie wyskoczyć do tej czarnej dziury i wyjść nie uszkodzeni po drugiej stornie. Nie traktuj mnie proszę jak idiotę. I przestań floodować.

Q__:
Panowie, sądzicie, że zdołacie wnieść do dyskusji o filmie Abramsa nowe argumenty, czy będziecie kręcić się w kółko tak długo, aż ktoś (może a, może ktoś mniej cierpliwy) przypomni o stosownym zapisie regulaminu?

Po prawdzie sam zacząłeś tą dyskusje.
Q__
Moderator
#368 - Wysłana: 10 Lis 2012 23:37:50
Picard
Mav

Panowie, sądzicie, że zdołacie wnieść do dyskusji o filmie Abramsa nowe argumenty, czy będziecie kręcić się w kółko tak długo, aż ktoś (może a, może ktoś mniej cierpliwy) przypomni o stosownym zapisie regulaminu?

Bo może lepiej jenak trzymać się tematu odcinków?

(Nawiasem mówiąc, Mav, ja też jestem fanatykiem TNG, ale - to już prywatna, nie moderatorska, uwaga - nie wiem czy ma sens wyrażać się aż tak pogardliwie o mniej lubianych seriach. Te same opinie można wyrazić jakoś subtelniej...)
Picard
Użytkownik
#369 - Wysłana: 10 Lis 2012 23:40:53
Q__

Q__:
Panowie, sądzicie, że zdołacie wnieść do dyskusji o filmie Abramsa nowe argumenty, czy będziecie kręcić się w kółko tak długo, aż ktoś (może a, może ktoś mniej cierpliwy) przypomni o stosownym zapisie regulaminu?

Po prawdzie sam zacząłeś tą dyskusje. I proponowałem już żeby kardasjanie przestali mnie torturować, ale jakoś nie chcą.
Q__
Moderator
#370 - Wysłana: 10 Lis 2012 23:59:43 - Edytowany przez: Q__
Picard

Drobna wzmianka na marginesie dyskusji o czymś zupelnie innym niekoniecznie miała na celu rozpętanie flame'a. No i... pierwszy się otrząsnąłem, czyż nie?

Wracając jednak do tego o czym mowa była obok wiadomej świętej wojny... Wymieniliśmy z Mavem parę odcinków klasycznego Treka. Jestem ciekaw Twojej opinii o nich (w sumie trochę napalilłem się na dyskusję o "Children of Time" bo pozostałych - z wspomnianych przeze mnie - któż nie pamięta?).
Picard
Użytkownik
#371 - Wysłana: 11 Lis 2012 00:07:11
Q__:
Wracając jednak do tego o czym mowa była obok wiadomej świętej wojny... Wymieniliśmy z Mavem parę odcinków klasycznego Treka. Jestem ciekaw Twojej opinii o nich (w sumie trochę napalilłem się na dyskusję o "Children of Time" bo pozostałych - z wspomnianych przeze mnie - któż nie pamięta?).

Czyli wiadomy wątek możemy uważać za zamknięty? O Children of Time swego czasu widziałem go, nie wywarł na mnie on wówczas większego wrażenia - przeciętny odcinek oderwany od głównych wydarzeń serialu - ale kiedy go sobie przypomnę, to z pewnością napiszę coś na ten temat.
Q__
Moderator
#372 - Wysłana: 11 Lis 2012 00:11:31 - Edytowany przez: Q__
Picard

Picard:
Czyli wiadomy wątek możemy uważać za zamknięty?

O ile nikomu z nas nie przyjdą do głowy jakieś nowe, genialne argumenty - tak.

Picard:
nie wywarł na mnie on wówczas większego wrażenia

Na Jammerze - i nie tylko - za to wywarł:
http://www.jammersreviews.com/st-ds9/s5/children.p hp
Podobno między anglojęzycznymi Trekerami b. popularny...

Picard:
przeciętny odcinek oderwany od głównych wydarzeń serialu

Przeciętny - owszem. Nie wiem jednak, czy nie spodobał mi się właśnie z powodu tego oderwania...
Mav
Użytkownik
#373 - Wysłana: 11 Lis 2012 00:52:26 - Edytowany przez: Mav
Picard

Picard:
A zaocznie i tak uznałem go już za gniota.

Picard:
a nawet na komputerze nie chce go oglądać.

Przez takie teksty stoisz na straconej pozycji. Wygrałbym z tobą sprawę w Sądzie bez problemu Oceniasz, tzn. już wiesz jaki jest film, kompletnie nic o nim nie wiedząc. Sam sobie pomyśl jak to wygląda.

Coś dla ciebie, Picard, cała prawda o tobie: (nie sugeruj się tytułem)

http://www.youtube.com/watch?v=mCajFZcxPEA
Picard
Użytkownik
#374 - Wysłana: 11 Lis 2012 01:06:21 - Edytowany przez: Picard
Mav:
Przez takie teksty stoisz na straconej pozycji. Wygrałbym z tobą sprawę w Sądzie bez problemu Oceniasz, tzn. już wiesz jaki jest film, kompletnie nic o nim nie wiedząc. Sam sobie pomyśl jak to wygląda.

Ale ja naprawdę nie chce tego oglądać, co nie raz podkreślałem. Nie interesuje mnie to, tak jak nie interesuje mnie np. Harry Potter, Hunger games, Zmierzch i inne tego typu młodzieżowe śmieci - nie widziałem tego i nie zamierzam oglądać. Więc czemu się burzysz, że mam nie wygłaszać opinii o filmie, którym wcale się nie interesuje, czemu jeszcze przed premierą bijesz na alarm, skarżąc na mnie moderacji chociaż nic jeszcze nie zrobiłem? Kto tu ma obsesje? W innym wątku zaproponowałem Ci rozwiązanie tego twojego potencjalnego problemu, więc je sobie przemyśl. Jak nie będziesz mi się napraszał z wiadomym filmem to możesz być pewien, że nawet nie zawitam do wątku mu poświęconemu. Jeszcze raz przemyśl to sobie.

Mav:
Coś dla ciebie, Picard, to o topbie

Akurat trafiłeś w sedno bo jako osoba aseksualna rzeczywiście nie mam dziewczyny. czy teraz możemy wrócić do dyskusji o Treku?
Q__
Moderator
#375 - Wysłana: 11 Lis 2012 01:16:53
Picard:
czy teraz możemy wrócić do dyskusji o Treku?

Wszedłem w tryb zamordysty, więc powiem więcej: nie macie wyjścia, choćbym miał wlepić bany dwu najczynniejszym ostatnio Forumowiczom, z którymi z przyjemnością wymieniam myśli o ST.
Mav
Użytkownik
#376 - Wysłana: 11 Lis 2012 02:06:32 - Edytowany przez: Mav
Picard:
Akurat trafiłeś w sedno bo jako osoba aseksualna rzeczywiście nie mam dziewczyny.

Nie o to chodziło, ale pewnie wiesz, tylko się zgrywasz. Natomiast dziwie się, że chwalisz się aseksualizmem

Picard:
ak nie będziesz mi się napraszał z wiadomym filmem to możesz być pewien, że nawet nie zawitam do wątku mu poświęconemu. Jeszcze raz przemyśl to sobie.

No, no Pożyjemy, zobaczymy. A jak będzie najlepszym Trekiem w historii, to się dopiero zabawnie zrobi (proszę, nie pisz że nie będzie i dlaczego tak zakładam)

Q__

Q__:
Wszedłem w tryb zamordysty, więc powiem więcej: nie macie wyjścia, choćbym miał wlepić bany dwu najczynniejszym ostatnio Forumowiczom, z którymi z przyjemnością wymieniam myśli o ST.

Spokojnie, już po temacie. Wszystko wraca do normy Co do tych moich recenzji, to faktycznie trochę za ostry byłem dla DS9, ale to było pisane w czasie bitwy z Picard-em i udzielił mi się wojenny klimat

Natomiast zdania nie zmienię na temat epizodu Equinox . Jest dobry i jednocześnie zły - taki paradoks Świetny wątek USS Equinox, który jednak uderza swoim realizmem, w absurdalnie cukierkowy wizerunek USS Voyagera, jaki serwuje cały serial.
Q__
Moderator
#377 - Wysłana: 11 Lis 2012 02:42:53 - Edytowany przez: Q__
Mav

Mav:
Natomiast dziwie się, że chwalisz się aseksualizmem

Dlaczego? Są tacy, którzy domagają się uznania również aseksualizmu za orientację seksualną. Więcej tolerancji...

Treker, bulwa nać... W dodatku podobno na TNG chowany...

I naprawdę bądź łaskaw zakończyć obchodzenie moderatorskiego zakazu ciągnięcia tego flame'a.

Mav:
Natomiast zdania nie zmienię na temat epizodu Equinox

Ja wiem czy on taki dobry? Dylemat Ransoma jest dylematem z "Encounter at Farpoint" i "In the Pale Moonlight" jednocześnie. Wiadomi Obcy straszą nieudolno-komputerowym wyglądem. To, że Equinox i Voyager wyglądają tak odmiennie nie tylko jest oskarżeniem serii, ale i... nie gra z logicznego punktu widzenia.
Jest tam parę ładnych scen (wyrzuty sumienia i śmierć Ransoma, potępiający niewolnictwo speech Kaśki), jest to też jeden z lepszych (zdecydowanie!) odcinków VOY, ale ani w tych realistycznych zapędach sięga poziomu takiego nBSG "Pegasusa", ani napotkasz w nim jakąś myślową syntezę w stylu TNG, ani nie powala emocjonalną intensywnością jak "Duet" czy inny "The Visitor"...
Picard
Użytkownik
#378 - Wysłana: 11 Lis 2012 02:49:58
Mav:
Nie o to chodziło, ale pewnie wiesz, tylko się zgrywasz. Natomiast dziwie się, że chwalisz się aseksualizmem

A co szokuje Cię to? Nie mam się czego wstydzić

Mav:
No, no Pożyjemy, zobaczymy. A jak będzie najlepszym Trekiem w historii, to się dopiero zabawnie zrobi (proszę, nie pisz że nie będzie i dlaczego tak zakładam)

To czemu Ty zakładasz, że będzie? Pewnie, że może być, tak samo jak ja mogę wygrać w lotka - prawdopodobieństwo mniej więcej to same.


A wracając do tematu, krytycznie o trekowych komiksach:
http://thatguywiththeglasses.com/videolinks/linkar a/at4w/33485-star-trek-ii-the-wrath-of-khan-1
http://thatguywiththeglasses.com/videolinks/linkar a/at4w/33614-star-trek-ii-the-wrath-of-khan-2
http://thatguywiththeglasses.com/videolinks/linkar a/at4w/33659-star-trek-ii-the-wrath-of-khan-3
http://thatguywiththeglasses.com/videolinks/linkar a/at4w/31901-star-trek-2
http://thatguywiththeglasses.com/videolinks/linkar a/at4w/35999-at4w-star-trek-iv-the-voyage-home
http://thatguywiththeglasses.com/videolinks/linkar a/at4w/30642-star-trek-the-motion-picture-1-3
http://thatguywiththeglasses.com/videolinks/linkar a/at4w/27504-stvef
http://thatguywiththeglasses.com/videolinks/linkar a/at4w/19736-star-trekx-men-1
Mav
Użytkownik
#379 - Wysłana: 11 Lis 2012 03:08:36 - Edytowany przez: Mav
Q__:
Treker, bulwa nać... W dodatku podobno na TNG chowany...

Kiedy ja olewanie tej, jakby nie było, prymitywnej potrzeby zaspokajania popędu seksualnego, na rzecz bardziej wartościowych zainteresowań, bardzo sobie cenie Ludzie tracą głowę dla seksu i nawet nie wiedzą często, że ta potrzeba nimi steruje jak marionetką. I robią rzeczy, których normalnie by nie robili, ale robią tylko po to, żeby mieć seks, a często wydaję im się, że jest inaczej.

Jakbym wszedł do domu i zastał żonę w łóżku z innym mężczyzną, to nie rzuciłbym się na niego, tylko podszedł, podał mu rękę i powiedział: Część, dzięki tobie wiem, że moja żona to zwykła ......... (i tu jedno z popularnych niecenzuralnych określeń), dzięki. Chodź, postawię ci piwo.

Ale wracając do tematu:

Q__:
Ja wiem czy on taki dobry?

Ja wiem, ale ja kocham realizm... a Equinox, to prawdziwszy obraz tego, jak powinien wyglądać Voyager przelatując przez tak wrogi, nieznany teren, po tylu bitwach. Gdy ogląda się ten odcinek, można odnieś wrażenie, że Voyager to jakaś iluzja na którą trafiła załoga Equinoxa, że mają jakieś halucynacje albo jest to jakiś podstęp. Tak, kapitan i załoga Equinoxa mogliby spokojnie mieć jakieś podejrzenia co do Voyagera i nie jest to moja nadinterpretacja - nagle pojawia się jakiś okręt Federacji, niby podróżuje kilka lat tak samo zagubiony, po konfrontacjach z Borgiem itd. A jest taki czyściutki, bez skazy, a załoga wesoła, uśmiechnięta... No coś tu nie gra

Za to cenie sobie ten epizod, bo sama fabuła (ci obcy z innego wymiaru i akcja z napędem) jest przeciętna.
Q__
Moderator
#380 - Wysłana: 11 Lis 2012 10:28:51 - Edytowany przez: Q__
Mav

Mav:
Kiedy ja olewanie tej, jakby nie było, prymitywnej potrzeby zaspokajania popędu seksualnego, na rzecz bardziej wartościowych zainteresowań, bardzo sobie cenie

Zakładam, że była to kpina. Jeśli tak, doprawdy mógłbyś - jako miłośnik RC - odnieść do siebie w tej i paru pokrewnych dyskusjach znany tekst kapitana Kirka: "Leave any bigotry in your quarters; there's no room for it on the bridge."

To, że ktoś myśli czy odczuwa inaczej niż Ty nie powinno być powodem do kpin czy negacji racji drugiej strony (choć tu akurat jesteście z Picardem poniekąd symetryczni). Odwoływanie się zaś do instynktów i odruchowych reakcji - własnych czy rozmówcy - też niekoniecznie nadaje się do (teoretycznie) intelektualnej debaty.

Mav:
a Equinox, to prawdziwszy obraz tego, jak powinien wyglądać Voyager przelatując przez tak wrogi, nieznany teren, po tylu bitwach

Zawsze tak uważałem, ale teraz zaczynam się zastanawiać... Zobacz... jednostki GF są b. potężne, zbudowane też są z trwalszych, niż znane nam, materiałów (być może UFP nie używa jeszcze pure neutronium jak twórcy Doomsday Machine, ale jednak...), mogą też posiadać pewne zdolności samonaprawcze. Owszem, wiemy, że są niszczalne, ale nie można do końca wykluczyć, że są tak trwałe, że atak zdolny zniszczyć materiały, z których zbudowany jest statek musi być tak mocny, że oznacza od razu realne zagrożenie dla bytu (a przynajmniej funkcjonowania) samego statku.
W epoce biurkowych wszechświatów wirtualnych i zakrzywiania Wszechświata realnego do rozmiarów byle promu nie takie cuda są możliwe.

Zatem ze względu na to, że fabuły Treka bywają rozpięte pomiędzy mityzowaną wszechmożliwością technologiczną, a "przyziemnym" realizmem wojennej opowieści tak naprawdę można zakładać tu każdy scenariusz... (Choć władowanie tak grubej sprzeczności, jak b. odmienny stan dwu rzuconych w te same warunki jednostek, do jednego odcinka musi razić... Nawet jeśli miało mieć wymiar świadomie autoironiczny.)
Eviva
Użytkownik
#381 - Wysłana: 11 Lis 2012 10:55:02
Q__
Mav
Picard

No to ja dorzucę swa cegiełkę:

Voyager - statek widać zaczarowany. Przez kilkadziesiąt lat waliły w niego wszystkie rasy Kwadrantu Delta, czym tylko miały, a jednak się nie rozleciał. Zważywszy na to, że dwudziestoletni Enterprise-A został przeznaczony na złom z powodu wysłużenia, należy zdjąć kapelusz przed budowniczymi Voyagera, który po kilkudziesięciu latach podróży z urozmaiceniami typu ostrzał, zderzenie, przymusowe twarde lądowanie, próba asymilacji - dociera do Ziemi w jednym kawałku i w stanie używalności.
Mav
Użytkownik
#382 - Wysłana: 11 Lis 2012 13:10:35 - Edytowany przez: Mav
Q__:
Zawsze tak uważałem, ale teraz zaczynam się zastanawiać... Zobacz... jednostki GF są b. potężne, zbudowane też są z trwalszych, niż znane nam, materiałów

e

Enterprise się nie naprawił Wiem, że oni się tam zderzyli, ale Voyager jednak przez te lata miał mnóstwo trafień bezpośrednich, które naruszały integralność kadłuba. Tu już nawet nie chodzi o materiały, regeneracje itd. Chodzi o to, że po spotkaniach z tak potężnymi wrogami, Voyager powinien mieć po prostu większe uszkodzenia niż miał. Nikt mu jednak wielkiej krzywdy nie zrobił. Mimo wszystko te walki co miały miejsce i tak były zbyt brutalne, żeby tak cudownie się po nich odnawiał.

v
Niejednokrotnie powinien tak wyglądać. W takim stanie to tylko do shipyard-u. Ale to to jest Voyager z innej linii czasowej - najwyraźniej z tej prawdziwszej

Eviva:
dociera do Ziemi w jednym kawałku i w stanie używalności.

W stanie używalności? Przecież jeszcze się popisywali manewrami nad mostem Golden Gate
Eviva
Użytkownik
#383 - Wysłana: 11 Lis 2012 14:08:13
Mav:
Przecież jeszcze się popisywali manewrami nad mostem Golden Gate

No właśnie. Dla mnie to po prostu odlot na księżyc na skrzydłach babiego lata, taka wspaniała propaganda sukcesu
Q__
Moderator
#384 - Wysłana: 11 Lis 2012 14:26:20 - Edytowany przez: Q__
Mav

Mav:
Chodzi o to, że po spotkaniach z tak potężnymi wrogami, Voyager powinien mieć po prostu większe uszkodzenia niż miał. Nikt mu jednak wielkiej krzywdy nie zrobił. Mimo wszystko te walki co miały miejsce i tak były zbyt brutalne, żeby tak cudownie się po nich odnawiał

Tak serio to mój stosunek do VOY znasz, ale żeby się coś działo na forum spróbuję go bronić...
Delta to jest okolica spowita mrocznym cieniem Borga. Można zatem zakładać, że wszystkie (dobra, prawoie wszystkie) sensowne cywilizacje Borg rozbił i asymilował (a komu nie dał rady Borg tego zaatakowała sama Natura - vide Viidianie). Na placu boju zostały widać tylko patałachy niewarte nawet asymilacji i niedobitki dysponujące odpryskami dawnych możliwości. I - przez to - nie stanowiące zagrożenia dla Kaśki i jej bandy...
Mav
Użytkownik
#385 - Wysłana: 11 Lis 2012 15:05:22 - Edytowany przez: Mav
Q__:
Na placu boju zostały widać tylko patałachy niewarte nawet asymilacji i niedobitki dysponujące odpryskami dawnych możliwości. I - przez to - nie stanowiące zagrożenia dla Kaśki i jej bandy...

v

Z tymi patałachami mieli do czynienia już na początku przygody z deltą

Nie wiem, Q, czy warto, tak na silę trochę, tego bronić? Co do Borga, to nie tak dawno oglądałem odcinek Scorpion, w którym było powiedziane, że zbliżają sie do przestrzeni Borga. Problem polega na tym, że przelot przez tą niebiebezpieczną przestrzeń... zajął dwa odcinki... i mowa tam była, jeśli dobrze pamiętam, o dwóch tygodniach... Niesamowicie wielką ma tą przestrzeń Borg
Q__
Moderator
#386 - Wysłana: 11 Lis 2012 22:26:33
Mav

Mav:
Z tymi patałachami mieli do czynienia już na początku przygody z deltą

Podobno nie rozmiar się liczy, a technika, ale serio masz rację, że trudno bronić VOY, choć trzeba zauważyć, że nie miał prawa odnieść sukcesu... Nie dość, że wyrastał w cieniu powszechnie uznanych za wybitne (każdy na trochę innym polu tematycznym) TNG i DS9, to jeszcze by zaistnieć musiałby, nie tylko im - co najmniej - dorównać, ale i pogodzić ich sprzeczne wizje, zważywszy na to, że dotyczył tej samej epoki (albo też, taki trochę "manewr Meyera", zaproponować wizję nową, ale zdolną konkurować z tamtymi... co, jak na ironię, udało się dopiero nBSG.... powstałemu m.in. na bazie notatek do VOY, jak wiemy.)
Picard
Użytkownik
#387 - Wysłana: 11 Lis 2012 22:36:44
Q__:
(choć tu akurat jesteście z Picardem poniekąd symetryczni)

A czemu tak piszesz?

Eviva:
Voyager - statek widać zaczarowany. Przez kilkadziesiąt lat waliły w niego wszystkie rasy Kwadrantu Delta, czym tylko miały, a jednak się nie rozleciał. Zważywszy na to, że dwudziestoletni Enterprise-A został przeznaczony na złom z powodu wysłużenia, należy zdjąć kapelusz przed budowniczymi Voyagera, który po kilkudziesięciu latach podróży z urozmaiceniami typu ostrzał, zderzenie, przymusowe twarde lądowanie, próba asymilacji - dociera do Ziemi w jednym kawałku i w stanie używalności.

To było tylko siedem lat, a nie kilkadziesiąt, ale przyznaje Ci racje. Enterprise D po starciu z Borgiem potrzebował gruntownego remontu w bazie gwiezdnej, Voya widać to nie dotyczy, bo jak to piszesz jest to widać magiczny okręt.

Q__:
Zawsze tak uważałem, ale teraz zaczynam się zastanawiać... Zobacz... jednostki GF są b. potężne, zbudowane też są z trwalszych, niż znane nam, materiałów (być może UFP nie używa jeszcze pure neutronium jak twórcy Doomsday Machine, ale jednak...), mogą też posiadać pewne zdolności samonaprawcze. Owszem, wiemy, że są niszczalne, ale nie można do końca wykluczyć, że są tak trwałe, że atak zdolny zniszczyć materiały, z których zbudowany jest statek musi być tak mocny, że oznacza od razu realne zagrożenie dla bytu (a przynajmniej funkcjonowania) samego statku.
W epoce biurkowych wszechświatów wirtualnych i zakrzywiania Wszechświata realnego do rozmiarów byle promu nie takie cuda są możliwe.

Statki GF są owszem dość potężne - nie wiem gdzie czytałem, że pancerz jednostek z XXIV wieku jest trzykrotnie odporniejszy niż diament? Ale bez przesady, wcześniej remonty były wręcz niezbędne, dlatego ta potęga VOY jest mocno przesadzona.
Mav
Użytkownik
#388 - Wysłana: 11 Lis 2012 23:16:55 - Edytowany przez: Mav
Picard:
To było tylko siedem lat, a nie kilkadziesiąt

Było kilkadziesiąt, ale Kaśka zmieniła historie i zrobiło się 7 ENDGAME - tak się nazywa ten potworek

v

Jak widać, nie tylko doleciał, po tych kilkudziesięciu latach, ale jeszcze się popisywał nad mostem

Q__:
Podobno nie rozmiar się liczy, a technika

A dobra technika plus duży rozmiar? This is a winner!
Q__
Moderator
#389 - Wysłana: 11 Lis 2012 23:32:59
Picard

Picard:
A czemu tak piszesz?

Bazują na tym jak często - i jak chętnie - ścieracie się w dyskusji oraz jak te starcia wyglądają...

Picard:
Ale bez przesady, wcześniej remonty były wręcz niezbędne, dlatego ta potęga VOY jest mocno przesadzona.

Racja. Ent-D spędzał sporo czasu w doku, ale oryginalny Entrprise pojawił się w doku po raz pierwszy bodaj w TMP...

ps. Jeszcze a'propos VOY:
http://trek.fm/captains-log/2012/11/5/resetting-vo yager.html
http://trek.fm/captains-log/2012/10/4/why-voyager- didnt-let-star-trek-down.html
I... Roda:
http://trek.fm/matter-stream/2012/9/10/matter-stre am-14-mission-log-and-genes-philosophy.html
(Będzie analizował Treka odcinek po odcinku, pod kątem głębszych treści.)
Mav
Użytkownik
#390 - Wysłana: 12 Lis 2012 00:26:24
Q__:
ale oryginalny Entrprise pojawił się w doku po raz pierwszy bodaj w TMP...

Ale nie można wykluczyć, że był, tylko nie pokazano tego w serialu
 Strona:  ««  1  2  ...  11  12  13  14  15  ...  23  24  »» 
USS Phoenix forum / Star Trek / Recenzje, eseje itp.

 
Wygenerowane przez miniBB®


© Copyright 2001-2009 by USS Phoenix Team.   Dołącz sidebar Mozilli.   Konfiguruj wygląd.
Część materiałów na tej stronie pochodzi z oryginalnego serwisu USS Solaris za wiedzą i zgodą autorów.
Star Trek, Star Trek The Next Generation, Deep Space Nine, Voyager oraz Enterprise to zastrzeżone znaki towarowe Paramount Pictures.

Pobierz Firefoksa!