Od dłuższego czasu obnoszę się z myślą założenia nowego topicu, który poświęcony byłby pisaniu recenzji/sprawozdań z odczuć/interpretacji/mini esejów poświęconych poszczególnym epizodom wszystkich serii Star Treka oraz filmów z pod tego samego sztandaru. I oto jest!

Chciałbym zaproponować jedno obostrzenie, które pozwalałoby zachować amatorom pisania pewne ramy, co przyczyniać by się miały do trzymania określonego standardu tekstów. Fajnie by było aby taka recenzja nie przekraczała 5000 znaków, to daje około dwóch stron maszynopisu znormalizowanego (czcionka 12, interlinia 1,5), ale też nie mniej niż 2500 znaków – więc wiadomo ile. Chodzi mi o to, żeby, jak się już chce jakoś epizod zrecenzować, nie pisać w trzech zdaniach jednokrotnie złożonych „jest źle”. ani też nie rozpisywać się na niewiadomo ile, bo i tak nikt tego nie będzie ani przeglądał, nie wspominając o czytaniu.

Ze swej strony obiecuję coś skreślić do najbliższego poniedziałku.

Pomysł fajny, można z tego wątku zrobić poczekalnię dla recenzji umieszczanych na phoeniksie.

The_D

Pomysł fajny, można z tego wątku zrobić poczekalnię dla recenzji umieszczanych na phoeniksie.

Ja jako admin jestem za. Doskonały pomysł. Dobre recenzje będziem zamieszczać.

vieux_nouveau

Ze swej strony obiecuję coś skreślić do najbliższego poniedziałku.

Będę czekał.

The_D
, można z tego wątku zrobić poczekalnię dla recenzji umieszczanych na phoeniksie

nie żeby takowe się tłoczyły jakoś specjalnie...

Pah Wraith

nie żeby takowe się tłoczyły jakoś specjalnie...

Ano niestety... Więc tym bardziej liczymy tu na naszych Forumowiczów.

Czyżby rosła mi tu mała konkurencja?

Psyker

Czyżby rosła mi tu mała konkurencja?

Jak chcesz to mozesz nam wysłać swoje recenzje do publikacji na Phoenixie.

Równie dobrze możemy zacieśnić współpracę między serwisem Phoenixa i moim skromym blogiem i to wy będziecie przesyłać recenzje do mnie muhahahaha. Ykhyem, ten tego - na poważnie: ja wszystkie recenzje z tego gatunku zamieszczam na blogu, a tam są one na licencji CC, więc jeśli ktoś chce to może je kopiować tak długo, jak będzie dopisywał notkę o autorze i źródle. Więc ja nic nie muszę wysyłać, jak ktoś chce to widzieć na Phoenixie to sam może skopiować .

Psyker

Wisz... tylko:
1. uprzejmiej jest spytać autora o zgodę (prawo prawem, a dobry obyczaj dobrym obyczajem),
2. nie chce mi sie tagów html w tekst wstawiać

2. nie chce mi sie tagów html w tekst wstawiać

Ty leniu, ty

Psyker

Ty leniu, ty

Baczność, do admina swego mówisz .

A to już groźba ! (no i przy okazji offtop, ale to się wytnie) Dobra, wróćmy do tematu.

Psyker

A to już groźba !

Groźba? To zdyscyplinowanie .

Dobra, wróćmy do tematu.

To kiedy dostane teksty?

Jak tylko znajdziesz kogoś, kto ci powstawia znaczniki html do tekstu muhahaha

Psyker

Jak tylko znajdziesz kogoś, kto ci powstawia znaczniki html do tekstu muhahaha

To dyskusja czy postowe śmieciarstwo?

Jak to ktoś ujął w poetycki sposób na forum - mamy sezon ogórkowy . Poza tym - admin mnie lubi. Dobra, teraz na poważnie wracajmy do tematu.

Psyker

Poza tym - admin mnie lubi.

Optymista.

Dobra, teraz na poważnie wracajmy do tematu.

No to powaznie pytam, czy jesteś zainteresowany prrzysłaniem nam recenzji?

Czy mam rozumieć, że mówimy tylko o recenzjach seriali i filmów Star Trek? W takim wypadku nie będzie problemu, jeśli tylko akceptujecie licencję CC By-Nc-Sa 2.5 PL. Tylko na jaki adres? Aha, no i nie było by tego wiele, bo nie dysponuję zbyt wieloma serialami w swojej kolekcji, ale co napiszę to przesłać mogę. Im więcej linków do mojej strony z waszej o pageranku = 3 tym lepiej dla mojego bloga.

Psyker

Tylko na jaki adres?

Mamy maile w pofilach uzytkowników. Najlepiej wyślij nam obu.

(A link do Twojego bloga oczywiście się zamieści, jako źródlo recenzji.)

Q__
dorwał władzę do ręki i rządy rozpoczyna

Najlepiej wyślij nam obu.

Obu, tzn. Tobie i komu jeszcze? Bo ja się tutaj w tych nowych "władzach" nie orientuję . Wyślę wam moją recenzję Star Trek The Motion Picture (aktualnie do poczytania i pokomentowania na moim blogu).

A nie dało by się gdzieś jakiegoś takiego fajnego bannerka wciepać na stronę? Dobra, nie przeginam

Darnok

dorwał władzę do ręki i rządy rozpoczyna

W intencji zamieszczenia kolejnych recenzji. Źle?

Psyker

Obu, tzn. Tobie i komu jeszcze? Bo ja się tutaj w tych nowych "władzach" nie orientuję

Temu Panu:
http://www.startrek.pl/forum/index.php?action=user info&user=40

A nie dało by się gdzieś jakiegoś takiego fajnego bannerka wciepać na stronę?

Jak wkomponujesz banner do teksu. (Zreszta mozęmy umieścić Twój blog w spisie Trekowych stron w dziale "różne", acz mówię w tej chwili tylko w swoim imieniu.)

Temu Panu:

A trzeba było mówić, że agentowi R .

reszta mozęmy umieścić Twój blog w spisie Trekowych stron

No akurat ciężko mówić, że ten blog jest trekowy he he. W ogóle na stronie brakuje wam miejsca na bannery

Psyker

W ogóle na stronie brakuje wam miejsca na bannery

Opisy stron w dziale "Star Trek w Polsce" maja (na poziomie edycji) specjalne pole na banery, więc...

Ale to w takim mało widocznym miejscu . Problem jest taki, że reklama dla was robi się sama, więc to wy możecie dyktować warunki muhaha

Psyker

Obawiam się, że w tak kluczowych sprawach jak. ew. otwarcie się Phoenixa na reklamy decyzje podejmować może tylko Kai (i pewnie jeszcze Peterski ).

Balance of Terror – czyli zimnowojenne reminiscencje w XXIII wieku.

Skromnym zdaniem moim, opisywany epizod pierwszej serii The Original Series jest bardzo ważny dla kształtowania się uniwersum Star Trek (Jako, że wyznaczyłem sobie mało miejsca, by niepotrzebnie nie przedłużać będę używał następujących skrótów: Star Trek ST; Balance of Terror BoT). Wszystkie kolejne odcinki i filmy, w których mowa była o Romulanach, a w szczególności o ich stosunku do cywilizacji na Ziemi wyrosłej muszą w jakimś stopniu odnosić się do tego, co zostało powiedziane w omawianym odcinku.

Zamierzam skupić się na kilku interesujących mnie zagadnieniach. Jestem przekonany, że BoT odczytać można jako dyskusję o społeczno – politycznej rzeczywistości zimnej wojny. Z tym, że wyścig zbrojeń został zastąpiony całkowitą izolacją dawnego przeciwnika, myślę, że można powiedzieć – wyparciem go z pola możliwych kontaktów. Neutral Zone to taka żelazna kurtyna XXIII wieku.

Owa izolacja i brak kontaktów owocuje demonizacją wroga, który po stuletniej nieobecności staje się niemal mitycznym napastnikiem zdolnym jedynie do mordowania. Romulanin jawi się jako bezwzględny agresor, do, którego należy strzelać a dopiero potem zadawać pytania. Fakt, że jest to rasa, z którą walczono, a której przedstawicieli nigdy dotąd nie widziano pozwala wprowadzić do odcinka wątek, po pierwsze kompletnej niepewności, co do tego, co zrobią "Oni", po drugie możliwego szpiegostwa. Fizyczne podobieństwo Romulan do Volcan pozwala Spockowi wysnuć wniosek o możliwej wspólnej historii ras (nie będę tu wchodził w sprawy wspólnego pochodzenia tych dwu cywilizacji), który przekłada się na decyzję o bezceremonialnym zniszczeniu agresora. Ale także podsyca podejrzenia o szpiegostwo oraz jest, w mojej opini doskonałą, ilustracją mechanizmu budowania rasistowskich uczuć opartych, jak to często bywa, na nieznajomości tego, co obce oraz strachu przez nieznanym.

Z drugiej strony, za co chwała twórcom ST, w tych kilku krótkich scenach pokazujących Romulan, zostali oni pięknie nam "namalowani", jako Rasa, wśród której także są wybitne jednostki – takie Kirki z Iowa na Romulusie. W pełni świadomi konsekwencji polityki Imperium i pamiętający konsekwencje wojny z przed stu lat, co pięknie oddaje znakomity cytat: "Our gift to homeland – another war." Tym, co, chyba, najbardziej cenię w BoT jest przedstawienie Romulan i ich dowódcy jako godnego gracza, a nie jedynie blade odbicie Kirka i jego załogi. Załoga Bird of Prey jest karna, ale nie do końca, są w śród niej mierni lizusi o ograniczonych zdolnościach oraz dużych "plecach", podobnie jak nasz drogi rasista, który wszędzie widzi szpiegów, szczególnie w przedstawicielach innych ras. Są także oficerowie wybitni, a dowódca... Został przedstawiony jako postać tragiczna i to nie na siłę, a na tyle na ile można kogoś w jednej scenie namalować, jako jednostkę rozdartą między dwoma wykluczającymi się powinnościami – lojalności wobec przełożonych, a lojalnością, którą można nazwać poczuciem powinności wobec cywilizacji, kultury, ojczyzny, jako wartości nadrzędnej wobec obranej przez władze polityki. Pojawia się niewypowiedziane pytanie – Czy konfrontacja jest nieunikniona dla zachowania kultury, cywilizacji? Czy możliwe jest pokojowe współżycie? Wszystkie dylematy romulańskiego dowódcy pozostawiają otwartą kwestią to, czy ostateczny atak na rzekomo unieruchomiony eksplozją jądrową Enterprice nie były wyrafinowanym samobójstwem – "Centurion I find myself wishing for destruction before we can return".

Przedstawiłem jedynie szczyptę zagadnień, które poruszyły mnie podczas oglądania odcinka, a jest wiele innych kwestii, które równie silnie prowokują do interesujących przemyśleń, więc nie trzeba pisać, że odcinek jest, dla każdego, kto interesuje się nie tylko ST, ale także tym, co myślało i czuło wielu Amerykanów w latach sześćdziesiątych, wart obejrzenia.

vieux_nouveau

Przyjrzyj jeszcze raz i wstaw tagi .html... Chyba zamieszczę.

Q__

Jakbyś przypadkiem zdecydował, to mnie uprzedź - bym mógł językowo to wygładzić.