USS Phoenix
Logo
USS Phoenix forum / Star Trek XI / Startrek XIII - o czym mógłby J.J.Abrams nakręcić?
 Strona:  ««  1  2  ...  19  20  21  22  23  ...  30  31  »» 
Autor Wiadomość
Q__
Moderator
#601 - Wysłana: 22 Maj 2016 16:26:55 - Edytowany przez: Q__
mozg_kl2

mozg_kl2:
i to mi przypomniało pewną historię

Sugerujesz, że w tamtej linii czasu (owocującej już pewnymi zmianami na minus, ale i pewnymi zmianami na plus - Orionki w GF), wcześniej otwarto Bajoran Wormhole, albo jakiś inny korytarz podprzestrzenny (jak nie do Gammy, to do Delty, albo i dalej?), może coś w tym być, bo ten krallowy Swarm wygląda na potężnego gracza, a nie przypomina żadnego ze znanych gatunków Alfy, ani Bety...

BTW. niekanoniczna (znana ze Ships of the Line) tragedia Columbii swego czasu mnie poruszyła (wolałem Hernandez od Archera jakoś, a rysunek b. realistyczny), może faktycznie Pegga też, i postanowił się zainspirować?
http://memory-alpha.wikia.com/wiki/Columbia#Apocry pha
http://memory-beta.wikia.com/wiki/Columbia_(NX-02) #Discovery
(Nawiasem: ciekawie by było gdyby powieści zrobiły z tego - przypuszczalnego - podobieństwa jakiś pożytek i splotły - korzystając z faktu, że świat Treka to od lat multiversum - losy Columbii i Franklina w jakiś sposób. Byle nie niosący za wielu odwołań do dotychczasowego kanonu, oryginalność się im przyda...)

mozg_kl2:
plakat osom

Ano. Takie syntetyczne ujęcie Trekowej idei dążenia ku górze...

MarcinK

MarcinK:
Ciekawe jaki dadzą Polski tytuł

Też Ci stanęła przed oczami straszna wizja posterów z napisem "Poza Star Trek"?

ps. Kolejna analiza:
http://trekclivos79.blogspot.com/2016/05/the-secon d-trailer-has-gone-beyond.html

I kadry z niej (znów Yorktown! może pokocham ten film przez tę stację?):


tuvok
Użytkownik
#602 - Wysłana: 22 Maj 2016 16:30:23 - Edytowany przez: tuvok
Nowy plakat nowego filmu ST, nawiązujący do ST: THE MOTION PICTURES.

http://naekranie.pl/wp-content/uploads/2016/05/abTX8E7-1-e1463921896586-640x412.jpg
MarcinK
Użytkownik
#603 - Wysłana: 22 Maj 2016 17:16:18 - Edytowany przez: MarcinK
Q__:
I kadry z niej (znów Yorktown! może pokocham ten film przez tą stację?):

Czy tobie też kojarzy się trochę z Iserlohn i Geiersburg Fortress?

https://www.youtube.com/watch?v=BM4tPmy-cJo
Q__
Moderator
#604 - Wysłana: 22 Maj 2016 17:55:27 - Edytowany przez: Q__
tuvok

tuvok:
Nowy plakat nowego filmu ST, nawiązujący do ST: THE MOTION PICTURE

Fajnie by było, gdyby "trzynastka" sięgała faktycznie do tradycji TMP, ale aż takich złudzeń co do niej nie mam .

MarcinK

MarcinK:
Czy tobie też kojarzy się trochę z Iserlohn i Geiersburg Fortress?

Z Geiersburg Fortress teraz już trochę tak (acz pod kątem kształtu i sposobu ukazania raczej, niż funkcji).

BTW. linki dla ew. niezorientowanych:
http://gineipaedia.com/wiki/Iserlohn_Fortress
http://gineipaedia.com/wiki/Geiersburg_Fortress

ps. Tymczasem przykra nowina: poczekamy na premierę Beyond nieco dłużej, do 19 sierpnia:
http://www.startrekmovie.com/_apps/releasedates/re lease-dates.html
http://trekcore.com/blog/2016/05/star-trek-beyond- international-release-date-changes/
mozg_kl2
Użytkownik
#605 - Wysłana: 22 Maj 2016 21:25:33
MarcinK:
Ciekawe jaki dadzą Polski tytuł

Poza: Star Trek.

Q__:
Sugerujesz, że w tamtej linii czasu (owocującej już pewnymi zmianami na minus, ale i pewnymi zmianami na plus - Orionki w GF), wcześniej otwarto Bajoran Wormhole, albo jakiś inny korytarz podprzestrzenny (jak nie do Gammy, to do Delty, albo i dalej?), może coś w tym być, bo ten krallowy Swarm wygląda na potężnego gracza, a nie przypomina żadnego ze znanych gatunków Alfy, ani Bety...

Jest to możliwe. Dzej Dzej wspominał, że w filmach rozsiewa różne okruszki dotyczące następnych części i wydarzeń. Szczególnie, że zabieg ten lubi stosować w wersji serialowej. Noncanon milczy na ten temat, ale z pomocą idzie nam tutaj jeden z odcinków ENTka.

Among the many alien bodies are a Klingon, a Vulcan, a Cardassian, a Xepolite, a species that closely resembles the Vaadwaur, and a member of Kago-Darr's species. This marks the only appearance of the Cardassians in Star Trek: Enterprise, although they are later mentioned in ENT: "Observer Effect".
http://memory-alpha.wikia.com/wiki/Dead_Stop_(epis ode)
Q__
Moderator
#606 - Wysłana: 22 Maj 2016 22:30:01 - Edytowany przez: Q__
mozg_kl2

mozg_kl2:
Jest to możliwe. Dzej Dzej wspominał, że w filmach rozsiewa różne okruszki dotyczące następnych części i wydarzeń. Szczególnie, że zabieg ten lubi stosować w wersji serialowej.

Że lubi, to wiem (pamiętam jakieś stare phoenixowe dyskusje o LOST i "Cloverfield", smaczkach w nich itd.), do swoich poprzednich Treków też je ładował, pytanie jednak jak głęboki miały poziom wyrafinowania (tzn. czy chcieli z kolegami pokazać, że mają jakieś pojęcie o świecie ST, czy ułożyć jakąś jego głębszą historię alternatywną, mimo, że nie ma pewności czy kiedykolwiek* poznamy jej szczegóły; na to pierwsze wskazywałaby abramsowska dezynwoltura w kwestiach technologicznych - pod tym względem popsuł Treka dość radykalnie, co by nie gadać, więc czemu co innego miałby lepiej przemyśleć, na to drugie jego dotychczasowy dorobek**).

* Poza ew. opcją z komiksami Ongoing...

** Choć np. blockbustery Whedona nie miały cienia wyrafinowania jego seriali...

mozg_kl2:
Noncanon milczy na ten temat, ale z pomocą idzie nam tutaj jeden z odcinków ENTka.

To jest w sumie b. ciekawa kwestia... Continuity pomiędzy ENT, a Abramsverse wydaje się niewątpliwa, pytanie jednak - zakładając dodatkowo, że (jak sugerują NV/P2 i Axanar) ENT i TOS+ również łączy ciągłość - czy te cardassiańskie ciała na pokładzie wiadomej stacji oznaczają, że był to gatunek dobrze znany UFP od wieków (co by generowało trudne pytanie: "jakim cudem te wszystkie cardassiańskie podboje i zbrodnie dokonały się pod bokiem Federacji; czy GF ma aż tak paskudny sposób pojmowania PD?"), czy kolejne z przypadkowych odkryć Archera, na które może nawet nie zwrócił uwagi (w końcu jego załoga miała wtedy sporo kłopotów z wiadomą upiorną stacją)*?

* Pamiętając zaś o prymitywizmie technologii NX, jak i o awariach jakim Entek ulegał, nie ma nawet pewności czy zostały solidnie zbadane, czy ich opis do poziomu DNA trafił do komputerów, a jeśli tak, czy tych zapisów przy jakiejś okazji szlag nie trafił (tu wracamy do słynnej dyskusji: ile z dziedzictwa Archera jako odkrywcy, nie polityka, przetrwało w dalszych wiekach)...

ps. Tymczasem mamy spot reklamujący Beyond na rynku niemieckim:
http://www.youtube.com/watch?v=q4Cow87gcpQ

I analizę tegoż:
http://trekcore.com/blog/2016/05/german-star-trek- beyond-tv-spot-has-a-few-new-shots/
Zauważyli nowe ujęcia:






EDIT:
Spot poszedł na główną w towarzystwie;) ujawnionej scenki z Deimosa (czasem lubię takie kontrasty):
http://www.startrek.pl/article.php?sid=1609
Dreamweb
Użytkownik
#607 - Wysłana: 23 Maj 2016 14:35:53
Przyznać muszę, że ten nowy trailer chwilami ma w sobie coś z ducha starych filmów - nie przez cały czas, ale jednak jakaś nuta nostalgii się odzywa po obejrzeniu. W każdym razie jest duży progres w stosunku do trailera starego.

A ten statek widoczny pod koniec faktycznie przypomina klasę NX, lub coś co powstało niedługo po niej. Akurat do takich nawiązań że się tak wyrażę "dizajnerskich" nie mam nic przeciwko.
Q__
Moderator
#608 - Wysłana: 23 Maj 2016 15:29:04 - Edytowany przez: Q__
Dreamweb

Dreamweb:
Przyznać muszę, że ten nowy trailer chwilami ma w sobie coś z ducha starych filmów - nie przez cały czas, ale jednak jakaś nuta nostalgii się odzywa po obejrzeniu. W każdym razie jest duży progres w stosunku do trailera starego.

Tak, ten neoKirk idący korytarzem statku (idący, nie biegnący) i pijący z neoMcCoy'em to są sceny w b. klasycznym stylu. Ba, cała pierwsza połowa tego trailera taka jest (stacja Yorktown, manewr odcumowywania, pierwszy raz pokazany Warp Bubble, kolejne ładne ujęcia wnętrz neoEnt i twarzy jego kapitana).
Zastanawiam się jednak (bez wstępnego nastawienia pro- lub anty-) nad tym, na ile te trailery (oba), są reprezentatywne dla całego filmu. Tzn. wiemy z całą pewnością, że w "trzynastce" będzie dużo (za dużo jak na klasycznego Treka) akcji, bo takie są wymagania wytwórni, po prostu (i to gdzieś już od czasu FC z INS). Ten drugi zwiastun sugeruje jednak, że poza nią będą jakieś dylematy (ba, w sumie nawet pierwszy jednym zdaniem to sugerował), jakieś wolniejsze sceny, jakieś imponujące kosmiczne widoki (wspominałem o Yorktown?). I tu pojawia się pytanie na ile te - bliższe nam - elementy będą równoważyć sceny pure action i na ile logicznie będą z nimi splecione.

Dlaczego się nad tym zastanawiam? Bo mamy choćby NEM, gdzie akcja wydawała się doklejona siłą do fabuły, a w ostatecznym montażu wypadło sporo ważnych fabularnie scen, akcja pozostała. Bo mamy "jedenastkę", która prawie w całości składała się z akcji (przy czym może by to i mniej przeszkadzało, gdyby cała była podana w tak eleganckiej formie, jak w początkowej scenie z Kelvinem*). Bo mamy też "dwunastkę", której trailery obiecywały ciekawą warstwę dialogową, okazało się jednak, że było jej dokładnie tyle, co w samych trailerach, a te nieliczne sceny bardziej refleksyjne były poprzeplatane ze scenami akcji w chaotyczny, budzący poczucie dysonansu, sposób (wolę tu jednak wzorce cameronowsko-nolanowsko-singerowskie**, gdzie akcji bywa b. dużo, ale służy fabule, jest jej - i wpisanym w nią sensom - podporządkowana).

* W końcu i w serialach (nawet w TNG) zdarzały się odcinki mocno akcyjne, w roli urozmaicenia...

** Postrzegane przez pryzmat ich najlepszych, nie najgorszych, akcyjniaków...

Przy czym powiem szczerze: proporcja pół-na-pół (pół akcji, pół klasycznego Treka w odnowionej wizualnie formie*) przy zachowaniu liniowości narracji byłaby już dla mnie - w obecnych uwarunkowaniach - dostatecznym argumentem, by uznać, że Lin z Peggiem wywiązali się ze zbawczego zadania postawionego przez Abramsa, bo dawałoby to spore szanse na w miarę inteligentny blockbuster (spełnienie oczekiwań wytwórni), będący zarazem w dostatecznym stopniu Trekiem (czyli tym, czego oczekuje fandom).

* Która powinna wskazywać jednak na szacunek twórców dla tradycyjnej, rozpoczętej TMP, estetyki Treka... (Na co cień szansy nawet widzę...)

Dreamweb:
Akurat do takich nawiązań że się tak wyrażę "dizajnerskich" nie mam nic przeciwko.

Ja też, bo skoro Abramsverse już powstało, chciałbym, by zostało mocniej splecione ze starym kanonem (acz nie w sposób powodujący poczucie zagubienia u nowych widzów) - to była jedna z rzeczy jakie doceniałem w "Prelude to Axanar", mówiąc nawiasem, to także jest jeden z dwóch powodów (drugi to dumny powrót Daty), dla których ma dla mnie tak duże znaczenie (chwilowa) kanoniczność "Countdown"...

ps. Kolejna analiza drugiego trailera, tym razem dokonana przez ekipę TrekYards:
http://www.youtube.com/watch?v=o_3btaSgJ4I
Dreamweb
Użytkownik
#609 - Wysłana: 24 Maj 2016 13:44:11 - Edytowany przez: Dreamweb
Q__:
czy te cardassiańskie ciała na pokładzie wiadomej stacji oznaczają, że był to gatunek dobrze znany UFP od wieków (co by generowało trudne pytanie: "jakim cudem te wszystkie cardassiańskie podboje i zbrodnie dokonały się pod bokiem Federacji; czy GF ma aż tak paskudny sposób pojmowania PD?")

Ja myślę, że dokładnie tak było. Cardassianie to nie byli jacyś nikomu nieznani przybysze z drugiego końca galaktyki, jak Borg czy Dominion. Oni zawsze przecież żyli "tuż za rogiem". Dlatego mnie też nigdy nie raziły ani te drinki w Star Trek XI, ani te zwłoki w Dead Stop. OK, za czasów Archera ziemianie ich raczej jeszcze nie znali. A że nie miał czasu za bardzo badać wszystkich leżących tam ciał - patrząc na okoliczności trudno mu się dziwić. Ale gdy przedstawiono nam ten gatunek po raz pierwszy w TNG, jasno dano do zrozumienia że Federacja ma z nimi do czynienia od dawna.
Q__
Moderator
#610 - Wysłana: 24 Maj 2016 14:53:10 - Edytowany przez: Q__
Dreamweb

Dreamweb:
Ale gdy przedstawiono nam ten gatunek po raz pierwszy w TNG, jasno dano do zrozumienia że Federacja ma z nimi do czynienia od dawna.

Owszem, ale kiedy to było, to "dawno"? Bo dawno to mogą być i czasy pre-TOS (czyli w Prime Timeline tak, jak w "dwunastce"*), i sama końcówka The Lost Era (co bym obstawiał**).

* Podczas gdy wydaje się, że Kelvin Incident jednak, w pewnych zakresach, b. wiele zmienił - wróćmy choćby do Orionek w GF (była Gaila, ma być... Lolani, tak, ta z STC! no, w tle, oczywiście), w oryginalnej linii czasu Orioni pozostawali poza obszarem wpływów UFP jeszcze dobrze w XXIV stuleciu (choć macki ich Syndykatu sięgały Ziemi)...

** Bo, zauważmy: kontakty z Romulanami np. też zaczęły się od wojny, a wojna w Cardassianami musiała mieć miejsce relatywnie niedawno (w końcu O'Brien w niej walczył, a Miles starcem nie jest), co - oczywiście - nie wyklucza wcześniejszych przypadkowych spotkań itp. incydentów (typu, właśnie, przypadku z "Dead Stop", o którym nam przypomniał mozg_kl2)... (Owszem, nie zawsze pełnowymiarowy Kontakt nawet z agresywnym gatunkiem do błyskawicznego wybuchu wojny prowadzi - vide Klingoni czy Tholianie, ale Klingoni - pomijam już, że TNG i ENT-z-"PtA" przeczą sobie w tym, co mówią o początkach kontaktów z nimi, by nie wpaść w dodatkowe dyskusje o ilości linii czasu, wiedzy historycznej Łysego, itp. - mają swój kodeks honorowy, zabraniający pewnych rzeczy, a Tholianie są z tych bardziej obcych Obcych, kto ogarnie ich motywy?. Cardassianie przedstawiani są natomiast jako relatywnie młoda cywilizacja kosmiczna, która starała się iść na skróty - co sugeruje szybkie decyzje i szybkie działania. Skądinąd może z tego płynąć poboczny wniosek, że GF z Abramsverse napatoczyła się na Cardassian zanim zapanowała tam wojskowa junta, której zmierzch w Prime Timeline widzimy w TNG i DS9... i może być w efekcie nawet tak, że nigdy ta junta tam nie powstanie, Cardassia pójdzie inną - lepszą lub gorszą dla siebie - drogą...)
Mav
Użytkownik
#611 - Wysłana: 24 Maj 2016 20:24:43
Q__:
I kadry z niej (znów Yorktown! może pokocham ten film przez tę stację?):

Czy ta stacja otacza całą planetę? Jeśli tak, to jest to przegięcie delikatnie mówiąc.
Q__
Moderator
#612 - Wysłana: 24 Maj 2016 21:11:09 - Edytowany przez: Q__
Mav

Mav:
Czy ta stacja otacza całą planetę?

Z tego co widzę, jest to raczej stacja tak duża, że można uznać za sztuczną planetkę jakby (na tyle dużą, że wieżowce - pewnie z odpowiednio wytrzymałych materiałów - postawiono wewnątrz niej*).

* Co da się wywieść z takich konceptów:

http://en.wikipedia.org/wiki/O'Neill_cylinder

http://en.wikipedia.org/wiki/Stanford_torus

Mav:
Jeśli tak, to jest to przegięcie delikatnie mówiąc.

Dlaczego? Idea stacji-pierścienia (czy też pierścienia połączonych stacji) wokół planety jest dość stara i mocno zakorzeniona w SF (od cyberpunku W.J. Williamsa, przez Earth 2, po Teknomana), a wszechświat SF nie takie cuda inżynierii pomieści (Sfera Dysona się kłania).
Mav
Użytkownik
#613 - Wysłana: 24 Maj 2016 22:47:54 - Edytowany przez: Mav
Q__:
Dlaczego? Idea stacji-pierścienia (czy też pierścienia połączonych stacji) wokół planety jest dość stara i mocno zakorzeniona w SF (od cyberpunku W.J. Williamsa, przez Earth 2, po Teknomana), a wszechświat SF nie takie cuda inżynierii pomieści (Sfera Dysona się kłania).

To stacja Federacji? Raczej nie przypominam sobie, aby fedki bawiły się w takie wielkie konstrukcje. Ta stacja grzybek, to przy tym okruszek. Przede wszystkim jednakl drażni brak logiki. W świecie ST taka stacja jest bezsensu, bo na każdym kosmicznym "zadupiu" jest pełno planet klasy M.

Albo więc bawimy się w kosmos nieprzyjazny, bardziej hardSF, gdzie planety/księżyce klasy M nie walają się wszędzie i wtedy trzeba sobie radzić tworząc takie ogromne, samowystarczalne, wielofunkcyjne stacje albo mamy wesołą galaktykę pełną przyjaznych planet/księżyców, gdzie tworzenia tak gigantycznych stacji nie ma sensu.

Q__:
(Sfera Dysona się kłania)

Sfera Dysona to był ukłon (jeden z wielu) TNG w stronę prawdziwej nauki. Yorktown z Beyond bym do tego nie porównywał.
Q__
Moderator
#614 - Wysłana: 24 Maj 2016 23:39:45 - Edytowany przez: Q__
Mav

Mav:
Raczej nie przypominam sobie, aby fedki bawiły się w takie wielkie konstrukcje. Ta stacja grzybek, to przy tym okruszek.

Wiesz, tych rozmiarów Grzybków to chyba nie doszacowujesz... Popatrz ile statków się mieści w górnym hangarze takowego i ile przestrzeni zostaje:

Przy czym ten ziemski nie był największy - przez jego wrota mogły przelecieć Constitutiony i Excelsiory, przez wrota nowszych i Galaxy:
http://memory-alpha.wikia.com/wiki/Spacedock_type
(Nawiasem: ziemski Grzybek ma ponoć 3.8 km max. średnicy i 5.5 km wysokości - policz ile razy zmieści się w tym np. Empire State Building ze swoimi niespełna 400 m, nie licząc anteny.)

TU wnętrze Grzybka w trójwymiarze, ze STO (niby nie kanon, ale projektowali lokacje konsultanci techniczni kanonicznego Treka, więc...):
http://www.youtube.com/watch?v=1HRKEhU4wvw

A ponadto znamy z czasów roddenberry'owskich (TOSowy Manual się kłania) i inne spore obiekty zbudowane przez - i dla - GF:

Jak widzisz masz stację z terenami zielonymi i budynkami wewnątrz.

(Poza tym GF z Abramsverse usiłowała sobie jakby kompensować traumę wiadomej klęski gigantomanią - skoro było Vengeance, to i stacja ciut większa może być, acz - powtórzę - mam wrażenie, że demonizujesz jej rozmiary. Nie wiem czy taka np. Vanguard nie jest większa*.)

* No, dobra, z Vanguard to już była lekka demagogia

Mav:
Przede wszystkim jednakl drażni brak logiki. W świecie ST taka stacja jest bezsensu, bo na każdym kosmicznym "zadupiu" jest pełno planet klasy M.

Albo więc bawimy się w kosmos nieprzyjazny, bardziej hardSF, gdzie planety/księżyce klasy M nie walają się wszędzie i wtedy trzeba sobie radzić tworząc takie ogromne, samowystarczalne, wielofunkcyjne stacje albo mamy wesołą galaktykę pełną przyjaznych planet/księżyców, gdzie tworzenia tak gigantycznych stacji nie ma sensu.

Dobra, tylko zauważ, że w TNG - gdzie planet klasy M sporo - trochę tych Grzybków widzimy (a po numerach sądząc naprawdę duużo ich). Raz - Federacja nie musi się kierować rachunkiem ekonomicznym w naszym rozumieniu i może je sobie budować dla zabawy (jak pisałem). Dwa - wysyp planet klasy M jeszcze tak wiele nie znaczy, bo mogą tam być rozumni tubylcy (UFP ich nie podbije, ani nie wybije), a nawet jak nie, to mogą być np. zwierzęta, które by mogły zagrozić osadnikom - pamiętasz te wszystkie TASowe potwory? (a skoro w Federacji zwierząt się nie je, to pewnie i nie morduje bez potrzeby) - znaczy: niby tych planet pełno, a technologii Genesis po coś się potrzebuje.

Mav:
Sfera Dysona to był ukłon (jeden z wielu) TNG w stronę prawdziwej nauki. Yorktown z Beyond bym do tego nie porównywał.

Dlaczego? Sądzisz, że taka stacja jest naukowo nierealna?

ps. Kolejny plakat:

http://www.startrek.com/article/colorful-new-poste r-goes-beyond
http://trekcore.com/blog/2016/05/new-star-trek-bey ond-international-poster/
http://www.treknews.net/2016/05/24/new-internation al-star-trek-beyond-poster/
http://trekmovie.com/2016/05/24/new-international- star-trek-beyond-poster-released/
Wiadomość o tym, że Giacchino właśnie muzykę szykuje:
http://www.treknews.net/2016/05/24/composer-michae l-giacchino-begins-scoring-star-trek-beyond/
O tym czym się nowy trailer różni w detalach od starego:
http://trekcore.com/blog/2016/05/vfx-updates-in-th e-new-star-trek-beyond-trailer/
Istotne - opis scen z Beyond ujawnionych podczas wiadomego eventu (zachęcające?):
http://fff.trekbloggers.com/2016/05/23/fan-review- of-the-first-15-minutes-of-star-trek-beyond/
http://trekmovie.com/2016/05/23/star-trek-beyond-f an-event-the-extra-footage-you-didnt-get-to-see/
I kolejna relacja z tegoż:
http://www.treknews.net/2016/05/23/photo-gallery-s tar-trek-beyond-fan-event/
MarcinK
Użytkownik
#615 - Wysłana: 25 Maj 2016 06:18:16
Nawet niczego sobie ta kosmitka.
Q__
Moderator
#616 - Wysłana: 25 Maj 2016 07:43:43 - Edytowany przez: Q__
MarcinK

Kosmitka, jak kosmitka... Ty mi lepiej powiedz co sądzisz o scenach pokazanych na fan evencie (jest dziennik pokładowy, jest rozpoczęcie akcji w kosmosie, w trakcie pięcioletniej misji, jest kubek z logo GF, jest scena alkoholowa z nawiązaniem do TWoK i sauriańską brandy, jest Kirk dojrzalszy niż w poprzednich filmach, bardziej shatnerowaty, ale i odmienny od tego ze starej linii czasu* i jest zagłada Entka w początkowych scenach).

* Wtedy ten durny skok motocyklowy może mieć sens symboliczny - Kirk chce być nie tylko kopią swojego ojca, ale i sobą, wraca więc do korzeni w poszukiwaniu tej tożsamości, a że robi to w ramach walki z Krallem... Cóż...

ps. BTW. Skoro Kirk z Abramsverse stara się być kopią swojego ojca i średnio mu to idzie, to czy można założyć, że - ciekawszy charakterologicznie - Kirk z Prime Timeline, poszedł w ślady tatuśka (którego mógł podziwiać na żywo) znacznie dalej?
mozg_kl2
Użytkownik
#617 - Wysłana: 25 Maj 2016 08:02:23
Q__:
ps. Kolejny plakat:

wersja szybkich i wściekłych, poprzedni lepszy.

Q__:
Zauważyli nowe ujęcia:

bardzo fajne są te nowe niebieskie mundury. Troche taki entek, no i wygląda jak mundur a nie sweter z bazaru. Dobrze, że nie poszli w nowe wersje kanadyjskiej konnej.
Dreamweb
Użytkownik
#618 - Wysłana: 25 Maj 2016 08:08:50
Ja myślę, że na końcu filmu Kirk wpadnie w tunel czasoprzestrzenny i przeniesie się do alternatywnego wszechświata, gdzie jego ojciec żyje i został sekretarką w Nowym Jorku.

A tak serio, gość który opisuje swoje wrażenia z tych pierwszych 15 minut, podobnie jak ja uważał pierwszy trailer za strasznie słaby, a teraz pisze że jest całkiem nieźle. Oby, bo nie miałbym nic przeciwko temu by NeoTrek osiągnął wreszcie jako taki poziom.
Q__
Moderator
#619 - Wysłana: 25 Maj 2016 08:30:36 - Edytowany przez: Q__
mozg_kl2

mozg_kl2:
bardzo fajne są te nowe niebieskie mundury

Mi najbardziej podobają się te TOSowate z wysokim kołnierzem - na Zachodzie były krytykowane, a mnie się zdają klimatyczne (i pośrednie pomiędzy stylem TOSu, a TMP).

mozg_kl2:
Troche taki entek

Tak, podobno to celowe nawiązanie do ENT i następny etap ewolucji mundurów GF po tych ery Archera* (w końcu to uniformy z Franklina).

* Nawiasem: Horizon przypomniał mi, że stroje admiralskie ziemskiej GF były naprawdę eleganckie:


mozg_kl2:
Dobrze, że nie poszli w nowe wersje kanadyjskiej konnej.

Też tak uważam. Za to jakby poszli w nową wersję kodu mundurowego czasów TNG/wczesnego DS9 - inne mundury na statkach, inne, mniej ozdobne, na stacjach (pamiętasz szare mundurki z Yorktown?).

Dreamweb

Dreamweb:
Ja myślę, że na końcu filmu Kirk wpadnie w tunel czasoprzestrzenny i przeniesie się do alternatywnego wszechświata, gdzie jego ojciec żyje i został sekretarką w Nowym Jorku.

ROTFL
Eviva
Użytkownik
#620 - Wysłana: 25 Maj 2016 09:41:06
Któś chyba kiedyś prorokował, ze jeszcze zatęsknimy za Star Trek 2009...
Q__
Moderator
#621 - Wysłana: 25 Maj 2016 10:02:17 - Edytowany przez: Q__
Eviva

Serio aż tak źle odbierasz drugi trailer i pierwszych 15 min. filmu (znanych ze streszczeń)? Mnie tam tylko przeraża trochę ta szybka zagłada Enterprise'a (choć pamiętam, że Kirk z oryginalnych filmów Bounty i Ent-A latał od pewnego momentu, że Picard w filmach dwa Entki rozbił, że Sisko dostał drugiego Defianta po stracie pierwszego...).

(Inna rzecz, że może być tak, iż dostaniemy 10-15 min klasycznego Treka, które później przejdzie w godzinną blockbusterową rozwałkę, z krótką przerwą na widoczki Yorktown. Iron Man 2 miał dość podobny podstawowy schemat fabuły.)
mozg_kl2
Użytkownik
#622 - Wysłana: 25 Maj 2016 19:31:12
Q__:
Mi najbardziej podobają się te TOSowate z wysokim kołnierzem

Też są ciekawe. Ale oceniam nową aranżacje, a ta jest dobra i stwierdzam, że mogło być gorzej.

Q__:
* Nawiasem: Horizon przypomniał mi, że stroje admiralskie ziemskiej GF były naprawdę eleganckie:

duch marynarki i odkryć za horyzont. Bardzo trekowe w formie i przekazie.

Eviva:
Któś chyba kiedyś prorokował, ze jeszcze zatęsknimy za Star Trek 2009...

syndrom wrzeszczącego staruszka jest możliwy. Nie byłoby to niczym nowym i dziwnym dla naszego fandomu jak i samego fandomu jako zjawiska kulturowego.

Q__:
Serio aż tak źle odbierasz drugi trailer i pierwszych 15 min. filmu

Myśle, że Evive chodzi o te dalsze 1h 45min.
Q__
Moderator
#623 - Wysłana: 25 Maj 2016 20:04:19 - Edytowany przez: Q__
mozg_kl2

mozg_kl2:
syndrom wrzeszczącego staruszka jest możliwy. Nie byłoby to niczym nowym i dziwnym dla naszego fandomu

Prawda. Każda kolejna odsłona ST była gwałtownie odrzucana przez zauważalną część poprzedniej odsłony Treka (i dotknęło to już - cieszących się potwierdzoną liczbami popularnością - TMP i TNG). A potem pojawiały się głosy, że "na tle następcy...". Teraz, bodaj, weszliśmy na etap dość powszechnego uznania VOY za pełnowartościową odsłonę ST (gdy pojawialiśmy się tu po raz pierwszy prawie nie do pomyślenia), a i akceptacja dla ENT (nie bez udziału Petersa i Krafta) systematycznie rośnie... (Ergo: wydaje się uprawniona teza, że za kolejnych 5-10 lat ENTek będzie jednym z symboli starych-dobrych czasów, a filmy Abramsa czymś coraz bardziej lubianym. I może tak być niezależnie od tego, czy pojawią się po nich Treki lepsze od nich, czy gorsze.)

mozg_kl2:
Myśle, że Evive chodzi o te dalsze 1h 45min.

Co do tych, nie będę krył, sam mam pewne obawy (jak widać powyżej). Przy czym gdyby się spełniły spodziewam się, że Beyond będzie hejtowany podobnie/gorzej jak "dwunastka". Dobrze zapowiadające się rozczarowania są, bowiem, lepszą pożywką dla fanowskiej nienawiści niż rzeczy od początku mierne, jak zauważyłem (odbiera się je trochę jak kpinę ze strony autorów). "Jedenastka" miała trailery blockbusterowe i nieklasycznotrekowe do znudzenia, to potem doceniłem Kelvina (z dowódcami) i Pike'a, bo jednak było lepiej niż się obawiałem. "Dwunastka" zapowiadała się klimatycznymi ujęciami i niezłymi liniami dialogowymi, to potem wszyscy sarkali, że tego tak mało. Gdyby wszystkie trailery Beyond były tak złe jak pierwszy, to mam obawy, że pewien punkt krytyczny zostałby przekroczony i wielu by skreśliło ten film na starcie. Ale jeśli zapowiedzi okażą się znacząco lepsze od gotowej "trzynastki", to też jej to zaszkodzi.
Trailery powinny obiecywać nieco mniej niż sam film ma do zaoferowania, ale być dlań reprezentatywne. To chyba jest złoty środek...
Mav
Użytkownik
#624 - Wysłana: 25 Maj 2016 21:32:55 - Edytowany przez: Mav
Q__:
Teraz, bodaj, weszliśmy na etap dość powszechnego uznania VOY za pełnowartościową odsłonę ST (gdy pojawialiśmy się tu po raz pierwszy prawie nie do pomyślenia), a i akceptacja dla ENT (nie bez udziału Petersa i Krafta) systematycznie rośnie... (Ergo: wydaje się uprawniona teza, że za kolejnych 5-10 lat ENTek będzie jednym z symboli starych-dobrych czasów, a filmy Abramsa czymś coraz bardziej lubianym. I może tak być niezależnie od tego, czy pojawią się po nich Treki lepsze od nich, czy gorsze.)

Będę chamski, ale nie mogę się powstrzymać

Nie ma żadnej akceptacji dla VOYa, czy DS9 itd. Tak naprawdę fandom poważnie rozpadł się po TNG, a potem systematycznie kurczył się w kolejnych latach. A odchodzili od Treka ludzie, których interesował klimat stricte SF, to wizjonerstwo, kult nauki, mądrość tego serialu. Naukowcy, którzy nawiązują/nawiązywali do Treka w taki czy inny sposób, zawsze mówili/mówią o TOS lub o TNG. Jestem przekonany, że Po TNG od Treka odeszli nie tylko ludzie nauki (których zainteresowanie tym serialem było dla mnie zawsze największym jego wyróżnieniem, większym niż jakiekolwiek nagrody), ale także i zwykli ludzie, których jednak do Treka przyciągał ten naukowy klimat, ta miłość do kosmosu, eksploracji. Oni nigdy nie zaakceptowali DS9, czy VOY, bo tego tam nie ma, to inne seriale, tylko pozornie przypominające TNG.

Po fanprodukcjach dobitnie widać, że ludzie którzy zostali aktywnie przy Treku, to w zdecydowanej większości miłośnicy kosmicznych bitew, kiczowatych kosmitów, wątków obyczajowych i politycznych. Star Trek przeistoczył się w podróbkę Gwiezdnych Wojen, a ta transformacja zaczęła się zaraz po TNG.

Nawet w "Teorii Wielkiego Podrywu" liczy się tylko TNG i TOS, o pozostałych seriach się w ogóle nie mówi (jest bodajże coś wspomniane o Voyagerze, ale formie negatywnej). Widać jaki Trek się liczy - to TOS i TNG, reszta to tylko coś akceptowalne tylko dla garstki fanów, którzy przy Treku pozostali. Garstki fanów, którym wartości TNG niekoniecznie są najbliższe, o czy własnie świadczy coraz większa akceptacja fandomu dla VOYa, DS9, także ENT oraz - przede wszystkim - masa fanprodukcji skupiających się na akcji, kiczowatych bitwach kosmicznych, polityce itd.

Axanar za czasów TNG byłby dla tamtych ówczesnych fanów czymś oderwanym kompletnie od klimatu Treka, czymś niewartym uwagi. Dziś fandom się Axanarem zachwyca - to dużo mówi o ludziach, którzy przy Treku zostali, o tym, co dla nich w nim było i jest najcenniejsze, a co niekoniecznie było siłą i podstawą sukcesu TNG.
Q__
Moderator
#625 - Wysłana: 25 Maj 2016 23:18:52 - Edytowany przez: Q__
Mav

Mav:
Będę chamski, ale nie mogę się powstrzymać

Zaraz tam chamski, gorsze rzeczy tu czytywałem, także w Twoim wykonaniu .

No, ale, ad meritum... Zjawisku systematycznego odpływania widowni od ST poświęcałem sążniste analizy... Cytowałem wypowiedzi zasłużonych współtwórców Treka (Probert, który dlatego z ekipy TNG odszedł), także tych, którzy pracowali przy nim dalej, ale byli coraz bardziej krytyczni wobec Bermana, Paramountu itd. (kojarzą się Sternbach, Drexler, także Piller) o tym, że ST skręca w złym kierunku (ba, umarł wraz z Roddenberrym). Wspominałem o tym, że Le Guin deklaruje się jako Trekerka, odepchnięta od Treka przez VOY. Dzisiaj rano wrzuciłem wypowiedź kolejnego znanego autora fantastyki (Eriksona), który już w TNG doszukiwał się minusów, a całą epigońszczyznę - od DS9 do STID zmieszał, w sumie, z błotem. Wspominałem też wiele razy, że wiele znanych mi osób kojarzy ST, ale kojarzy go z TNG i Picardem, czasem także z Kirkiem i Spockiem, podczas gdy nazwiska Sisko i Janeway zwykle nic nikomu nie mówią. Czyli w jakimś stopniu zgodzę się z Tobą co do przyczyn tej rosnącej akceptacji - przy Treku-jako-całości w dużej mierze pozostali najwytrwalsi, najbardziej impregnowani na to co się z nim dzieje... Ceniący może częściej setting, niż warstwę ideową... Albo zgoła wychowani na tych częściach, które my widzieliśmy herezją i psuciem...

Z drugiej, jednak, strony nie jest to takie proste - Lawrence M. Krauss w swojej słynnej pracy dość chętnie sięga po przykłady z VOY (nie kryjąc za to b. umiarkowanej sympatii do DS9). Dwaj astronauci-Trekerzy b. chętnie wystąpili w ENT. Inni znani miłośnicy ST (późniejszy król Jordanii i dwaj znani hollywoodzcy twórcy - Seth McFarlane i Bryan Singer) pojawili się (odpowiednio) w VOY, ENT i NEM. W Axanarze chcą wystąpić naukowiec deGrasse Tyson i astronautka Cristoforetti (której miłość do Treka datuje się od VOY). Znani autorzy SF (Shirley i Baxter) pisali scenariusze do DS9 i VOY (pierwszy stworzył fabułę "Visionary", scenariusz drugiego nie doczekał się ostatecznie realizacji). Inny ceniony SFiarz - David Brin - stworzył scenariusz komiksu, TNG, do prawda, ale osadzonego pomiędzy FC, a INS (co przekłada się na wybór określonej estetyki), w dodatku z zapamiętywalną aluzją do Dominion War w fabule. Lem nie ukrywał, że oglądał ENT i B5 (które również liczył z rozpędu do Treka) - wytrwał, znaczy, choć są wszak odmienne od wizji TNG, jak podkreślasz. Więc Twoje tezy idą za daleko...
Mav
Użytkownik
#626 - Wysłana: 25 Maj 2016 23:38:02 - Edytowany przez: Mav
Q__:
Dwaj astronauci-Trekerzy b. chętnie wystąpili w ENT. Inni znani miłośnicy ST (późniejszy król Jordanii i dwaj znani hollywoodzcy twórcy - Seth McFarlane i Bryan Singer) pojawili się (odpowiednio) w VOY, ENT i NEM. W Axanarze chcą wystąpić naukowiec deGrasse Tyson

Ale tu pojawia się pytanie, czy za te ich chęci nie odpowiada właśnie TNG/TOS? Czy deGrasse Tyson chcę wystąpić w Axanarze, bo tak go ceni, czy może dlatego, że jest to jakaś tam kontynuacja Treka? Czy nie nawiązuje tym do występu Hawkinga w TNG i całej tej sympatii naukowego świata do tej produkcji?

Dla mnie jest to oczywiste, to wszystko jest zbudowane na legendzie TNG i TOS.

Q__:
Lawrence M. Krauss w swojej słynnej pracy dość chętnie sięga po przykłady z VOY

Bo VOY próbował kopiować TNG w niektórych elementach, stąd i z niego da się coś wyłowić, ale to tylko drobne przypadki, a nie cała konstrukcja serialu.

Q__:
i astronautka Cristoforetti (której miłość do Treka datuje się od VOY). Lem nie ukrywał, że oglądał ENT i B5 (które również liczył z rozpędu do Treka) - choć są wszak odmienne od wizji TNG, jak podkreślasz.

Astronautka, więc strzelam, że feministyczny klimat VOY na nią wpłynął w jakiś sposób. A LEM chyba każdego Treka krytykował z tego co kojarzę, ale i słabość do niego miał, to i ENT oglądał, żeby może bardziej skrytykować niż pochwalić
krzychu
Użytkownik
#627 - Wysłana: 25 Maj 2016 23:45:10
wlasnie co sadzice o tak zwanej modzie na a star trek story ? ogolnie story z danego universum czy to star trek czy star wars itd
Q__
Moderator
#628 - Wysłana: 26 Maj 2016 00:06:48 - Edytowany przez: Q__
Mav

Mav:
Dla mnie jest to oczywiste, to wszystko jest zbudowane na legendzie TNG i TOS.

Nie przeczę. Pokazuję jednak, że wszystko to tak w 100% z kolejnych odsłon ST nie wyparowało.

Mav:
Bo VOY próbował kopiować TNG w niektórych elementach, stąd i z niego da się coś wyłowić, ale to tylko drobne przypadki, a nie cała konstrukcja serialu.

Krauss twierdzi też, że VOY miał często solidny naukowo technobełkot (posuwa się nawet do tezy, że najlepszy).

Mav:
Astronautka, więc strzelam, że feministyczny klimat VOY na nią wpłynął w jakiś sposób.

Ale czy ten klimat nie był - na poziomie założeń - logicznym doprecyzowaniem wizji Roddenberry'ego (Tryla Scott, te sprawy)?

krzychu

krzychu:
wlasnie co sadzice o tak zwanej modzie na a star trek story ? ogolnie story z danego universum czy to star trek czy star wars itd

Ale chodzi Ci o oficjalną literaturę? Fan-twórczość? Rogue One i - prawdopodobnie - antologiczną strukturę nowego serialu?

(No i dlaczego - na Borga - pytasz o to właśnie tu, co to ma wspólnego z tym tematem?)
krzychu
Użytkownik
#629 - Wysłana: 26 Maj 2016 00:29:07 - Edytowany przez: krzychu
po prostu duzo wytworni chce krecic historie w universum SF

czy to dobra droga ?

probuje zrozumiec na czym polega tzw kanon i odejscie od niego
Q__
Moderator
#630 - Wysłana: 26 Maj 2016 12:45:05 - Edytowany przez: Q__
krzychu

krzychu:
po prostu duzo wytworni chce krecic historie w universum SF

Ok, wyjaśniam... Zacznę od SW, bo tam rzecz wygląda prościej. SW posiada-i-kręci od lat ta sama wytwórnia - Lucasfilm. Ona też sprzedaje licencje na tworzenie powieści, komiksów, gier z tego świata. Z tym, że kiedyś Lucasfilm był własnością George'a Lucasa, teraz jest Disney'a.
Jeśli chodzi o kanon kiedyś były tam tego kanonu dwa poziomy - filmy i tzw. EU (czyli gry i wydawnictwa), potem doszedł kanonu poziom pośredni, dla serialu Clone Wars. Składało się to nawet we w miarę spójną całość, acz CW potrafiły przeczyć EU.
Potem Lucasfilm, który przeszedł w ręce Disney'a zaczął kręcić nowe filmy (od Epizodu VII na razie się zaczęło) i serial Rebels, w świadomej opozycji do zdarzeń EU.
I teraz mamy dwa kanony. Pierwszy - zwany canon, po prostu - to są filmy stare i nowe, seriale, oraz powiązane z nowymi produkcjami gry i wydawnictwa.
Drugi, zwany legends ("legendy") obejmuje stare EU (nowe historie w jego ramach nie są tworzone) w łączności z sześcioma klasycznymi filmami Lucasa i CW.

Z ST jest bardziej skomplikowanie - początkowo serial (TOS) kręcił Gene Roddenberry dla wytwórni Desilu, której sprzedał prawa do ST. Następcą prawnym Desilu był Paramount, dlatego kręcił on następne Treki począwszy od TMP - czasem z Roddenberry'm u steru (TMP, TNG), czasem go odsuwając na podrzędniejszą pozycję ST II-VI). W zasadzie już na etapie środkowych sezonów TNG kontrolę nad kręceniem Treka przejęli Michael Piller i Rick Berman, którzy wymyślili później DS9 i VOY. Piller jednak odszedł z ekipy, serialami zaczęli rządzić inni ludzie (Ira Behr, Brannon Braga) przy umiarkowanej kontroli Bermana. Potem Berman i Braga zrobili ENT. (Część bermanowej ekipy to byli jeszcze ludzie Roddenberry'ego, część nie.)
W międzyczasie Paramount został wykupiony przez Viacom, tak jak CBS. Potem, już po zakończeniu ENT, doszło do rozdzielenia - Viacom dał prawa do swoich seriali CBSowi, a prawa do swoich filmów Paramountowi. Dlatego filmy ST Abramsa produkuje Paramount, a nowy serial ST - CBS.
Jednocześnie od lat '70 istotną częścią fenomenu Treka byli fani. I gdzieś tak od roku 1999-2000 fani ci, niezbyt zadowoleni z oficjalnych produkcji ST często, zaczęli kręcić Trekowe fanfilmy, z czasem coraz częściej ścigając do nich aktorów i scenarzystów, którzy kiedyś przy ST pracowali. Wytwórnie zazwyczaj patrzyły na to z akceptacją... do niedawna, gdy Alec Peters (też nie jeździec znikąd, wcześniej pracował dla wytwórni, a jego kolegami są m.in. Gerrold, Drexler i... Justin Lin) zaczął, za fanowskie pieniądze, budować profesjonalne studio filmowe, w intencji nakręcenia Treka lepszego niż te CBSu i Paramountu (sugerując przy tym, że prawa podzielone, to prawa niczyje). Zaczął się proces sądowy. Niby ma zakończyć się polubownie.
Jeśli chodzi o kanon w ST, to najdłużej przyjmowaną definicją było "kanonem ST są wszystkie filmy i seriale" (czasem uznawano za część tegoż kanonu animowany TAS, czasem nie, ostatnio uznawano). Doliczano do tego czasem pewne wydawnictwa - dwie powieści VOY Jeri Taylor, Manuale TOSowy i TNG (raz je doliczano raz nie doliczano), łączący Treka klasycznego z abramsowym komiks "Countdown" (jw.).
Część fanów, jednakże, uznawała za kanon tylko rzeczy powstałe pod bezpośrednią kontrolą Roddenberry'ego - zazwyczaj liczono TOS (czasem TAS, choć sam G.R. ogłosił jego dekanonizację w pewnym momencie), TMP... i dalej zaczynał się kłopot, bo dość trudna sprawa jest z ST II-VI, na które Roddenberry miał jakiś, niezbyt duży, wpływ, ale których nie lubił, z TNG nad którym jego kontrola systematycznie słabła (chorował i umierał) od połowy pierwszego sezonu, ale jakąś tam zachował do początków sezonu piątego... i nawet z trzecim sezonem TOS, kontrolę nad którym sobie odpuścił. (Tak więc pojęcie kanonu roddenberry'owskiego jest trudniejsze do zdefiniowania.)
Teraz sytuacja się skomplikowała - część fanów odmawiała uznania za kanoniczne już ENT, jeszcze większa grupa - filmów z Abramsverse, część uznaje za kanon czołowe fanprodukcje (przy czym kłopot z nimi taki, że sobie czasem przeczą).
Pewną szansę uporządkowania tego daje wykładnia jaką podała D.C. Fontana (w pewnych okresach bliska współpracownica Roddenberry'ego, zaangażowana w powstawanie TOS, TAS, pierwotnych założeń TNG, znana też z pisania scenariuszy do DS9 i fanprodukcji), która przypomina, że Trek jest jednak Multiversum i poszczególne historie mogą być osadzone w różnych wszechświatach alternatywnych... Tylko wtedy znów pojawia się ten problem, że trudno mówić o jakiejkolwiek spójności...

Podejście "odejście od kanonu" zaś miewa różne znaczenia... Najczęściej oznacza zerwanie ciągłości (expl. Trille mają inny wygląd w TNG, inny w DS9, trochę inaczej działają też ich psychiki). Czasem oznacza też zbyt gwałtowną - zdaniem używającego tegoż zwrotu - zmianę estetyki (warstwa wizualna) czy linii ideologicznej kolejnej odsłony ST w stosunku do poprzednich (w SW takich rewolucji dotąd nie było). (Piszę o tym drugim przypadku osobno, bo wtedy sprawa jest mniej czytelna - dla jednego będzie to bezsensowne psucie, dla innego logiczna ewolucja świata przedstawionego.)
Ogólnie jednak zawsze chodzi o zerwanie z tym co było kiedyś (i, najczęściej, w ocenie używającego takiego zwrotu, było dobre/zasługiwało na uszanowanie).
 Strona:  ««  1  2  ...  19  20  21  22  23  ...  30  31  »» 
USS Phoenix forum / Star Trek XI / Startrek XIII - o czym mógłby J.J.Abrams nakręcić?

 
Wygenerowane przez miniBB®


© Copyright 2001-2009 by USS Phoenix Team.   Dołącz sidebar Mozilli.   Konfiguruj wygląd.
Część materiałów na tej stronie pochodzi z oryginalnego serwisu USS Solaris za wiedzą i zgodą autorów.
Star Trek, Star Trek The Next Generation, Deep Space Nine, Voyager oraz Enterprise to zastrzeżone znaki towarowe Paramount Pictures.

Pobierz Firefoksa!