USS Phoenix
Logo
USS Phoenix forum / Star Trek XI / ST XI - Pierwsze wrażenia, opinie, itp
 Strona:  ««  1  2  ...  5  6  7  8  9  ...  128  129  »» 
Autor Wiadomość
Eviva
Użytkownik
#181 - Wysłana: 9 Maj 2009 20:41:05 - Edytowany przez: Eviva
Poklok
Planeta, na którą trafił stary Spock, była w pobliżu Wulkana. Dlaczego zatem nowa czarna dziura nie oddziaływała na nią?

Powinna do niej dotrzeć - albo planetoida do dziury, bo toto wsysa wszystko dookoła. Jednak fizyka czarnych dziur nie jest jeszcze zbyt rozległa, raczej teoretyczna niż praktyczna. Tak naprawdę nie wiemy, czemu, np. jedna czarna dziura w centrum galaktyki dotąd nie pochłonęła jej całej, choć z teorii wynika, że powinna.

biter
Jakim był Kirkiem, ciężko powiedzieć jakim był młodym J.T gdy dla porównania ma się Shatnera w serialu z czasów gdy każdy aktor każdego serialu grał tragicznie.

Nie grał tragicznie. Po prostu taka była maniera w grze aktoirskiej, wymagana podówczas od ekranowych amantów. To, co teraz wydaje się nam sztuczne i śmieszne, nie jest zagrane źle, jest zagrane dobrze - go gra aktora to głównie gra według rozkazów reżysera. Gdy ogladam stare filmy, widzę, jak uważani za wybitnych aktorzy graja tak, że dziś byście ich wszyscy wyśmiali i wysłali do kopania rowów. Ale czy to ich wina? Takie były wymagania.
Poklok
Użytkownik
#182 - Wysłana: 9 Maj 2009 20:47:09
Eviva
Tak naprawdę nie wiemy, czemu, np. jedna czarna dziura w centrum galaktyki dotąd nie pochłonęła jej całej, choć z teorii wynika, że powinna.

Widać wszystko jeszcze przed nami.

A, i jeszcze jedno mnie zdziwiło. Spock mówił o supernowej, która zagroziła całej galaktyce. To błąd w tłumaczeniu czy megaburak?
kordian
Użytkownik
#183 - Wysłana: 9 Maj 2009 20:49:00
hihi, tak na 100% to nie wiemy czy w ogóle czarne dziury istnieją

Są teorie, równie eleganckie które tłumaczą pewne rzeczy inaczej, nie ma tam czarnych dziur Ta sprawa jest cały czas otwarta

To, że scena była głupkowata to fakt, ale nie takie głupoty w Treku widziałem więc mi to totalnie nie przeszkadza.

To samo czerwony stwór. Stworów w Tosie była taka ilość, że bez sensu się czepiać tego jednego.

Samo wyrzucenie Kirka na planetę przecież Spock ładnie wytłumaczył Gnatkowi
Vanja
Użytkownik
#184 - Wysłana: 9 Maj 2009 20:50:51 - Edytowany przez: Vanja
skąd wniosek, że znikają?

Stąd że w żaden sposób nie działała ani na statek, który był w odległości rzędu kilku kilometrów od niej ani na planety w pobliżu. Taki obiekt powinien mieć spory zasięg oddziaływania. W ten dostajemy nowy typ czarnej dziury, która wsysa sama siebie Uroboros normalnie

Samo wyrzucenie Kirka na planetę przecież Spock ładnie wytłumaczył Gnatkowi

Tylko że tak praktycznie to mogło się to zmienić w karę śmierci- warunki niesprzyjające życiu i drapieżniki. Mogli już nie mieć po kogo wracać, zwłaszcza gdyby Entek uległ zniszczeniu, kto wtedy wiedziałby że Kirk tam jest?
Eviva
Użytkownik
#185 - Wysłana: 9 Maj 2009 20:53:38
kordian
Samo wyrzucenie Kirka na planetę przecież Spock ładnie wytłumaczył Gnatkowi

Chyba nie przekonał nawet jego, nie mówiąc juz o widowni. Załoga nie powinna zgodzić się na coś tak barbarzyńskiego.
kordian
Użytkownik
#186 - Wysłana: 9 Maj 2009 20:55:32
To błąd w tłumaczeniu czy megaburak?

Mogło ani jedno ani drugie. Nie pamiętam co oni mówili, ale obstawiam, że miał to być błysk gamma. Takie coś wykastrowało by z życia sporą część galaktyki w tamtym rejonie
Vanja
Użytkownik
#187 - Wysłana: 9 Maj 2009 21:04:38
W Countdown padło stwierdzenie, że supernowa Hobus jest tak duża że zagrozi całej galaktyce, gdyż pochłaniając kolejne planety rośnie i będzie rosła nadal. Raczej więc burak...
kordian
Użytkownik
#188 - Wysłana: 9 Maj 2009 21:08:52
na coś tak barbarzyńskiego.

ee tam, gadanie, przecież On wiedział, że to Kirk. Wiedział, że Kirk ma być bohaterem wielu seriali i filmów, więc logiczne jest, że zginąć nie mógł
Eviva
Użytkownik
#189 - Wysłana: 9 Maj 2009 21:12:15
kordian

Młody Spock? Młody Spock o tym NIE WIEDZIAŁ. Nie miał pojęcia o tym, co się może wydarzyc. Coś Ci się pokręciło, bracie.
Poklok
Użytkownik
#190 - Wysłana: 9 Maj 2009 21:24:10
Vanja
Stąd że w żaden sposób nie działała ani na statek, który był w odległości rzędu kilku kilometrów od niej ani na planety w pobliżu. Taki obiekt powinien mieć spory zasięg oddziaływania. W ten dostajemy nowy typ czarnej dziury, która wsysa sama siebie Uroboros normalnie

Na Enterprisa przecież działała, więc mamy tutaj pewną wybiórczość... Zresztą, może to właściwość czerwonej materii? Czarne dziury jednorazowego użytku
kordian
Użytkownik
#191 - Wysłana: 9 Maj 2009 21:26:59
Młody Spock? Młody Spock o tym NIE WIEDZIAŁ. Nie miał pojęcia o tym, co się może wydarzyc. Coś Ci się pokręciło, bracie.


Siostro, siostra nie zrozumiała !!

zalecam dwa kieliszki szkockiej, w odstępie nie większym jak 10 sekund!!
Hazral
Użytkownik
#192 - Wysłana: 9 Maj 2009 21:35:36 - Edytowany przez: Hazral
Ekchem, to ja może coś skrobnę choć i tak nikogo to pewno nie obejdzie bo ostatnio nie krzyczę tutaj najgłośniej...
Na filmie byłem dzisiaj, pierwsze wrażenie było pozytywne... tzn: podczas seansu zabolało mnie kilka rzeczy: budowa Ent na ziemi, wyrzucenie kirka w kapsule- jakże sprzeczne z tym co widziałem w treku przez te wszystkie lata! Wnętrza maszynowni - ohydne!
Kolejny głupi pomysł na zawiązanie fabuły- główny zły obwinia dobrych za coś co oni nie zrobili. I zamiast pomyśleć niszczy wszystko po drodze :/ Tak w ogóle co to był za statek tego całego Nero? Statek górniczy uzbrojony nie gorzej od krążownika? I dlaczego romulanie tak image zmienili?
Dobra większość mankamentów została i tak już wymieniona, raczej niczego nowego nie wymyśle...
Co mi się podobało:
Pierwsze minuty filmu z USS Kelwin, naprawdę fajne zrealizowane.
Mostki - mi się podobały, wyglądały nowocześnie i o to chodzi!
Wolkan- generalnie podobało mi się przedstawienie samej planety jak mieszkańców - no i o zielonej krwi nie zapomnieli tak Wolkan jak i Romulan.
Humor bo się trochę pośmiałem i nie tylko ja
Spock - fajnie zagrany. Reszta aktorów ujdzie
Muzyka, efekty całkiem niezłe.
Znów o treku głośno...
Zakończenie filmu które powinno być jego rozpoczęciem xD=
Jestem zmieszany po filmie, jako rozrywka się sprawdza, jako Trek już gorzej...
Cóż mimo wszystko mam nadzieje na 2 gi film kinowy, i że następny będzie pod względem fabularnym lepszy
Pozdrowienia z Pyrlandi
Eviva
Użytkownik
#193 - Wysłana: 9 Maj 2009 21:40:12 - Edytowany przez: Eviva
kordian

Zatem wytłumacz mi, bo z mego punktu widzenia jest tak: młody Spock w barbarzyński sposób pozbywa się zen statku oponenta, a jeśli nie jest wróżką i nie ma kryształowej kuli, to nie może wiedzieć nawet tego, czy przeżyje on pierwsze minuty po lądowaniu w nieprzyjaznym środowisku.
Na Borga, niech ktoś postronny to rozstrzygnie, bo może widzieliśmy dwa różne filmy!
PS: nie piję.
kordian
Użytkownik
#194 - Wysłana: 9 Maj 2009 21:43:26
Siostro, ale nie ważne, że Spock nie wiedział, ważne że wiedział to scenarzysta, nieprawdaż???
Picard
Użytkownik
#195 - Wysłana: 9 Maj 2009 21:45:44 - Edytowany przez: Picard
Spock

Mi się podobał ten film I nie jestem dzieciakiem


Niektórzy dorośli tak mają, że lubią dziecinne rzeczy.... Ale naprawdę takie rzeczy jak w tym filmie przyciągały Cię do Star Treka?


Tak ja chce

Czemu? Jaki jest argument przemawiający za tym filmem bo się fajnie strzelali? Jeśli dla Ciebie Trek jest właśnie zbiorem scen akcji, wypranych z sensu i głębi to taki z Ciebie fan ST jak ze mnie Locutus Borg!

Dla mię też a może i nawet więcej niż hobby


I mimo to podobało Ci się coś co podważa same podstawy tegoż hobby? Nawet ja - chodź tego nie widziałem - wiem o tym, że film niszczy wyidealizowany wizerunek przyszłości jaki jest fundamentem Treka, a Tobie to przypadło do gustu? Jakim cudem?

Uważam się za Trekkies i opowiadam się za tym filmem

Ale czemu??? Co jest w tym filmie co kwalifikuje go jako Treka, co sprawia, że jest on dobry? Tylko nie mów mi, że to, że się dużo strzelali...

Niewiarygodne ale prawdziwe lubię Star Trek'a i jestem jego fanem i powiem teraz
OK, ten film jest super, chce więcej takich!


A ja powiem uchowajcie Prorocy i Q przed czymś takim w przyszłości! Widać kolega rzeczywiście nie wie czym tak naprawdę jest ST skoro wypisuje takie rzeczy...

No i jeszcze jeden cytat z fana:


SewEyeSea
OK, I saw it. I had to. And as one who was a mere 5 years old in September of 1966, with my face planted inches away from a fuzzy black and white TV screen as the callsign NCC-1701 was forever burned into my consciousness, I must report that Star Trek is officially dead.
How bad was it? I would rather have watched another season of "Enterprise". That was a good show compared to this movie. The only people who will like this movie aren't true fans of Star Trek.
biter
Użytkownik
#196 - Wysłana: 9 Maj 2009 22:03:01
kordian

zalecam dwa kieliszki szkockiej, w odstępie nie większym jak 10 sekund!!


Szkockiej nie pije się z kieliszka, bluźnierco

Niektórzy dorośli tak mają, że lubią dziecinne rzeczy....

Czytaj ja i pierwsza część HP.

Ale naprawdę takie rzeczy jak w tym filmie przyciągały Cię do Star Treka?

Ale takich rzeczy nie było w ST do tej pory nie w takich ilościach jednocześnie

Ale czemu??? Co jest w tym filmie co kwalifikuje go jako Treka, co sprawia, że jest on dobry? Tylko nie mów mi, że to, że się dużo strzelali...

Uwierz mi Picard Nie ma czegoś takiego ale są gusta i guściki. Zdanie kolegi mnie szokuje ale i tak dojdziemy do dysputy akademickiej.

OK, I saw it. I had to. And as one who was a mere 5 years old in September of 1966, with my face planted inches away from a fuzzy black and white TV screen as the callsign NCC-1701 was forever burned into my consciousness, I must report that Star Trek is officially dead.
How bad was it? I would rather have watched another season of "Enterprise". That was a good show compared to this movie. The only people who will like this movie aren't true fans of Star Trek.


Trafił w sedno.
kordian
Użytkownik
#197 - Wysłana: 9 Maj 2009 22:08:08
Spock

Mi się podobał ten film I nie jestem dzieciakiem

Niektórzy dorośli tak mają, że lubią dziecinne rzeczy.... Ale naprawdę takie rzeczy jak w tym filmie przyciągały Cię do Star Treka?


Oczywiście tobie decydować co dziecinne a co nie...

Tak ja chce

Czemu? Jaki jest argument przemawiający za tym filmem bo się fajnie strzelali?

Jeszcze raz napiszę, strzelanie było tłem według mojej opini a film opowiadał o rodzącej sie przyjaźni i załodze.

Jeśli dla Ciebie Trek jest właśnie zbiorem scen akcji, wypranych z sensu i głębi to taki z Ciebie fan ST jak ze mnie Locutus Borg!

Jedyna sceną bezsensu był pobyt na vedze, ale nawet to jakoś bardzo nei przeszkadzało mi. Podobnie jak:

- ST TMP - Voyager w krótkim czasie oblatujący galaktyki i zbierający jaźń, podczas gdy w tym czasie to nawet by nie doleciał do najbliższej gwiazdy

- ST 4 Voyage Home - Jakaś dziwaczna sonda, nie wiadomo skąd leci sobie, unieruchamia wszystkie statki i woła do humbaków. Dobrze, że nei szukała dinozaurów, bo wtedy to już był by klops na maksa, złapać takiego. Nawet ludzkość nie była by ukarana bo do ich wyginięcia się nie przyłożyła,
Inna sprawa, pilotują statek klingonów, używają kamuflarzu, a w kolejnych odcinkach sami znów owego kamuflazu nie mają i nie używają i dalej maja problemy z namierzaniem klingońskich statków...

- ST 5- lot do centrum galaktyki

- ST generations i rakieta w sekundę dolatująca do słońca

Tak na szybko rzuciłem kilka buraków mimo których i tak lubię te filmy, a buraki są o wiele większe niż w XI...

Dla mię też a może i nawet więcej niż hobby

I mimo to podobało Ci się coś co podważa same podstawy tegoż hobby? Nawet ja - chodź tego nie widziałem - wiem o tym, że film niszczy wyidealizowany wizerunek przyszłości jaki jest fundamentem Treka, a Tobie to przypadło do gustu? Jakim cudem?


Wyidealizowany obraz nie jest fundamentem treka. Co najwyżej dla ciebie.
Poza tym, to co tu widać moim zdaniem temu nie przeczy. Jest tylko bardziej realne.

Uważam się za Trekkies i opowiadam się za tym filmem


Ale czemu??? Co jest w tym filmie co kwalifikuje go jako Treka, co sprawia, że jest on dobry? Tylko nie mów mi, że to, że się dużo strzelali...

Już pisałem czemu, skończ z tym strzelaniem

Niewiarygodne ale prawdziwe lubię Star Trek'a i jestem jego fanem i powiem teraz
OK, ten film jest super, chce więcej takich!


DOKŁADNIE !!

A ja powiem uchowajcie Prorocy i Q przed czymś takim w przyszłości! Widać kolega rzeczywiście nie wie czym tak naprawdę jest ST skoro wypisuje takie rzeczy...

Chopie, po prostu nie oglądaj i nie pisz o tym i nie będzie problemu

No i jeszcze jeden cytat z fana:

Co nas interesują te cytaty? Co, my swojej głowy i oczu nie mamy??
kordian
Użytkownik
#198 - Wysłana: 9 Maj 2009 22:10:27
ale są gusta i guściki

Ja w przeciwieństwie do was wszechwiedzących uważam że są gusta i gusta
Delta
Użytkownik
#199 - Wysłana: 9 Maj 2009 22:34:43 - Edytowany przez: Delta
kordian
Ja w przeciwieństwie do was wszechwiedzących uważam że są gusta i gusta

Właśnie widać:
"Chopie, po prostu nie oglądaj i nie pisz o tym i nie będzie problemu"

Cóż, najwyraźniej o ST XI można pisać tylko wtedy gdy pisze się dobrze.

Co nas interesują te cytaty? Co, my swojej głowy i oczu nie mamy??

Ot, to kolejna opinia jednego z widzów. IMHO bardzo trafna.

Poza tym, to co tu widać moim zdaniem temu nie przeczy. Jest tylko bardziej realne.

Gdzie ten realizm?

Tak na szybko rzuciłem kilka buraków mimo których i tak lubię te filmy, a buraki są o wiele większe niż w XI...

Może mi się wydaje ale autorzy tego filmu powinni się starać zrobić film lepszy a nie gorszy lub równy poziomem zaburczenia. A dla Abramsa definitywnie skończył się okres ochronny, tylko że jak powiedziała Madame Picard: nie powinno się kopać leżącego.
Poza tym wiele ze ST ma buraki, ale większość ma też to, czego ST Abramsa nie ma -fabułę. I to jego największa wada, bo na wszelakie błędy widzowie pewnie chętniej przymknęliby oczy gdyby mogli cieszyć się dobrą historią.
biter
Użytkownik
#200 - Wysłana: 9 Maj 2009 22:41:25
Delta

Gdzie ten realizm?

Na pewno nie w dziedzinie fizyki i mechaniki jak już wspomniałem. Ja nie mówię że ta fizyka kosmiczna ma być jakaś realna bo i jeden diabeł wie jak to tam na niebie jest na prawdę ale nie zgadzam się na łamanie zasad których uczono mnie w podstawówce!!

ale większość ma też to, czego ST Abramsa nie ma -fabułę i to jego największa wada, bo na wszelakie błędy widzowie pewnie chętniej przymknęliby oczy gdyby mogli cieszyć się dobrą historią.

Z tą fabułą to faktycznie wyszedł fatalny problem. Starałem się dzieło Abramsa porównać z jakimś innym Trek filmem żeby zrobić taką recenzję porównawczą ale kurcze nie miałem go z czym porównać. Co by nie mówić. Abrams zrobił nowe otwarcie, czegoś takiego nie mieliśmy jeszcze w ST. Nawet NEM się nie łapie jako punkt odniesienia.
Picard
Użytkownik
#201 - Wysłana: 9 Maj 2009 22:45:08 - Edytowany przez: Picard
kordian

Oczywiście tobie decydować co dziecinne a co nie...

Wiesz też byłem dzieckiem i gdybym zobaczył taki film mając lat 7 może 9 - był bym nim zachwycony! Były to czasy kiedy byłem jeszcze pod wypływam komiksów,a niemal każdy film z Ameryki był dla jak objawienie. Wiem więc co dzieciaki lubią - a, że niektórzy dorośli mają taki gust jak one: to już jest jedna z tajemnic wszechświata, taka sama dlaczego film Abramsa powstał w takim kształcie w jakim go komentujemy.

Jeszcze raz napiszę, strzelanie było tłem według mojej opini a film opowiadał o rodzącej sie przyjaźni i załodze.


To twoje zdanie - problem w tym, że nie najwyraźniej nie podziela go nikt poza Tobą: nawet recenzenci przychylni temu filmowi.

Tak na szybko rzuciłem kilka buraków mimo których i tak lubię te filmy, a buraki są o wiele większe niż w XI...

Nie chodzi mi o występowanie w filmie buraków, chodzi mi o to, że film jest pusty i wyprany z sęsu, z tego co czyniło Star Trek świetnym SF. Na przykład czy ja się czepiam jakieś magicznej czerwonej materii? Nie: czepiam się tego, że nowy film jest wtórnym filmem akcji dla dzieciaków, które sprowadza uniwersum Gene'a Roddenberrego do pustej rozrywki dla mas. Co Ty na to wszystko o czym pisałem: o wyzywaniu w wulgarny sposób matki Spocka, o prostackich odzywkach pseudo-Uhury w barze, o tym, że czterech gości pierze jednego farm-Boy'a i nie spotyka ich za to żadna kara? Co powiesz na product placement i brak przesłania?

Wyidealizowany obraz nie jest fundamentem treka. Co najwyżej dla ciebie.

Nie: dla każdego kto chodź odrobinę znał i lubił to uniwersum. Nie ma nic bardziej sprzecznego z wizją Gene'a Roddenberrego niż przeczenie idealizmowi i przenoszenie współczesnej Ameryki w realia Star Trek.

Poza tym, to co tu widać moim zdaniem temu nie przeczy. Jest tylko bardziej realne.

Oczywiście realne są też gadżety Noki, piwo Budweiser i Corvette'a w XXIII wieku. Tak to ma sens - tak ja różowe słonie...

DOKŁADNIE !!

Bo dostrzegasz w nim coś czego inni nie dostrzegając?

Co, my swojej głowy i oczu nie mamy??

Pisze tylko, że Wy zwolennicy tego filmu nie żyjecie na tej planecie sami - są jeszcze osoby, którym się nie podobało. W nich cała nadzieja.
Delta
Użytkownik
#202 - Wysłana: 9 Maj 2009 22:49:07
biter
Ja nie mówię że ta fizyka kosmiczna ma być jakaś realna bo i jeden diabeł wie jak to tam na niebie jest na prawdę ale nie zgadzam się na łamanie zasad których uczono mnie w podstawówce!!

Właśnie. Sceny bardziej pasują do filmów z Batmanem, Spidermanem, Supermanem i wszystkimi tego typu "manami".

Starałem się dzieło Abramsa porównać z jakimś innym Trek filmem żeby zrobić taką recenzję porównawczą ale kurcze nie miałem go z czym porównać.

Wierzę. Też chciałem coś takiego zrobić, ale dałem sobie spokój bo nie miałem porównania. Filmy w rodzaju Armageddonu są lepsze. A z Treków nawet Nemesis się lepiej ogląda. (oczywiście moim zdaniem ) Film Abramsa jest jak produkt z supermarketu opakowanie nawet ładne niewiele jednak zawartości o jakości nie wspominając.
kordian
Użytkownik
#203 - Wysłana: 9 Maj 2009 22:57:55
A nie przyszło wam do głowy, że współczesnym widzom trzeba po trochu, do tych ideałów dość?
Pierwszy film przemyca idealizm, szkoda, że go nie wszyscy zauważyli. Ale jak mówię, zaczynają z Trekiem od tyłu moim zdaniem.

Najpierw trzeba widza współczesnego przyciągnąć. Potem go utrzymać a potem wychować.


Z zupełnie innego podwórka wam coś opowiem.
Jestem instruktorem sportów walki, tak ogólnie powiem. Zajmuję się głównie Karate.
Karate owo i generalnie sztuki walki mają bardzo złą prasę obecnie. Młodzież tylko na MMA, KravMagę idzie itp. Ewentualnie ludzie którzy się boją i maja stracha idą na aikido, bo tam jest " miłość i sztuka..."

No więc zacząłem właśnie od innej strony zachęcać. Ludzie przychodzili na samoobrone i mma, a po kilku miesiącach już wiedzieli, że robią karate tylko się nie spodziewali, że ono tak wygląda bo koledzy mówią co innego...

Ten film musiał tak wyglądać.
Ja kocham ten świat, te statki, te światy. Ciesze się, że mogłem znów je oglądać w takim czy innym otoczeniu.

Idę o zakład, że następne będą jeszcze lepsze, i będą posiadały więcej treści bezpośredniej.
Poklok
Użytkownik
#204 - Wysłana: 9 Maj 2009 23:01:27 - Edytowany przez: Poklok
Do jakichś strasznych rozpiętości tutaj dochodzimy - dla jednych rewelacja, dla innych profanacja...

Mnie ten film zawiódł podwójnie. Raz, że nie ma prawie nic z ducha Treka, czego się poniekąd spodziewałem i co może byłbym w stanie jakoś przełknąć. Dwa, że zawiódł również jako czysto rozrywkowy film, a tego wybaczyć już nie mogę, bo wyszło na to, że seans był poniekąd straconym czasem. Tym niemniej widziałem gorsze filmy, a dwie godziny upłynęły względnie szybko, więc podejrzewam, że mogło być znacznie gorzej. Marna pociecha, ale zawsze.

Tak swoją drogą, ciekawi mnie jeszcze jedna nieścisłość. Statek starego Spocka miał być super szybką jednostką, prawda? W takim razie na pewno szybszą od Enterprisa. Tego samego Enterprisa, który przegonił okręt Nero. Tymczasem Spock daje się schwytać Romulanom, dając im do ręki czerwoną materię. Jakim cudem? Poza tym mam wrażenie, że prędzej by zniszczył swój statek niż dał Nero dostęp do takiej broni.

Oczywiście jakoś można to pewnie pokrętnie tłumaczyć, a gdyby film był lepszy - przejść nad takimi buraczkami do porządku dziennego. Ale że ST XI wyszedł jak wyszedł, takie niedoróbki kłują w oczy.

EDYCJA

Kordian, ale powiedz szczerze - nie wierzysz, że dałoby się tego "współczesnego widza" przyciągnąć trochę sensowniejszą i bardziej rozbudowaną fabułą? A co do przesłania, faktycznie - każdy kadet może dowodzić flagowcem, o ile sprawdzi się w jednej misji i ma mocne plecy (Pike + Spock). Jak to ma się do Federacji, którą znamy?
biter
Użytkownik
#205 - Wysłana: 9 Maj 2009 23:06:13
Delta

Wierzę. Też chciałem coś takiego zrobić, ale dałem sobie spokój bo nie miałem porównania. Filmy w rodzaju Armageddonu są lepsze. A z Treków nawet Nemesis się lepiej ogląda. (oczywiście moim zdaniem )

Nie tylko twoim

Film Abramsa jest jak produkt z supermarketu opakowanie nawet ładne niewiele jednak zawartości o jakości nie wspominając.

Opakowanie, no tak plakat był nadwyraz zachęcający i to na tyle.

A co do recenzji to stanąłem na pierwszym zdaniu: :30 Lat temu widzowe zobaczyli na ekranie wielki obłok, zbliżał się do ziemi niszcząc wszelkie napotkane obiekty,"

I tu mi zabrakło weny więc napisałem co napisałem. na poprzedniej stronie.

Picard
Oczywiście realne są też gadżety Noki, piwo Budweiser i Corvette'a w XXIII wieku. Tak to ma sens - tak ja różowe słonie...

Sie czepiasz, akurat ta nokia była zabawnym dodatkiem, Finlandia górą.

hodzi mi o to, że film jest pusty i wyprany z sęsu, z tego co czyniło Star Trek świetnym SF. Na przykład czy ja się czepiam jakieś magicznej czerwonej materii? Nie: czepiam się tego, że nowy film jest wtórnym filmem akcji dla dzieciaków, które sprowadza uniwersum Gene'a Roddenberrego do pustej rozrywki dla mas.

Tak to jest przykre ale powiedzmy sobie szczerze, tego właśnie się spodziewaliśmy, pustej wypranej z ideałów filmowej wydmuszki. Przykre jest tylko to że Abrams nie potrafił nawet zrobić z tego dobrego filmu ale po prawdzie to i jego MI:III było raczej kiepskie. Oglądałem je kilka dni temu w tv i powiem szczerze że się zawiodłem po tym co o nim czytałem ale spodziewałem się że ST JJa utrzyma tamten poziom i doda dowcipu z serialu Alias i będzie naprawde dobrym filmem plastic SciFi a tu niestety, poziom Spidermana2 powinien osiągnąć spokojnie a on ledwo przegonił Powrót Supermana.
Madame Picard
Moderator
#206 - Wysłana: 9 Maj 2009 23:14:21 - Edytowany przez: Madame Picard
Picard

hodzi mi o to, że film jest pusty i wyprany z sęsu, z tego co czyniło Star Trek świetnym SF.
Nie przesadzaj. Aż tak zupełnie pusty nie jest, choć zdecydowanie mógłby być mądrzejszy. Pozwolę sobie zacytować Evivę:

Mamy tam przesłanie edukacyjne - Kirk, gotowy materiał na lumpa, staje się bohaterem, gdyz w odpowiednim momencie ktoś podał mu dłoń. Tenże Kirk nie wypomina Spockowi paskudnego potraktowania, a łączy z nim siły, by wykonać zadanie, nawet nie okazując urazy. W kulminacyjnym momencie bitwy, gdy okręt Nero spychany jest w czarną dziurę, proponuje mu pomoc uważając, że posłuży to budowaniu lepszych stosunków z Romulusem. Niewiele tego, ale jest.

Podobało mi się to, że Kirk dzięki Flocie wychodzi na ludzi i ma okazję pokazać, że poza brawurą i irytującą pewnością siebie ma w sobie także odwagę, zdolność do współpracy i poświęceń. Wszyscy tu narzekają na Spocka, a ja uważam, że akurat jego rozdarcie między dwoma światami zostało ładnie pokazane. Spock nie chce stracić całkiem emocji, ale też boi się, że ich dopuszczenie zamieni go w bestię. Widać, że obaj z Kirkiem byli sobie potrzebni, są w stanie wyciągnąć z siebie nawzajem to, co najlepsze.
Te wątki zdecydowanie mogły zostać lepiej wygrane, ale proszę nie mówić, że ich nie było wcale. Mimo wszystkich swych głupot ten film nie jest jednak jedynie kolorową rąbanką. Gdyby tak było, nie wysiedziałabym na nim tyle czasu .
A czy to Trek, to zupełnie inna sprawa, której nie podejmuję się rozważać. Ale IMHO w porównaniu z NEM wypada jednak lepiej. Jest wprawdzie tak samo głupi, ale taki jakby... świeższy.

Poklok

Do jakichś strasznych rozpiętości tutaj dochodzimy - dla jednych rewelacja, dla innych profanacja...
Ano właśnie. A ja bym go oceniła... średnio. W skali szkolnej gdzieś tak na 3+ .

Aha, i jeszcze jedno: dla mnie TEŻ to jest film o rodzącej się przyjaźni i powstaniu wyborowej załogi... Choć zdecydowanie mógłby być zrobiony lepiej, a zwłaszcza poniekąd mądrzej .
Delta
Użytkownik
#207 - Wysłana: 9 Maj 2009 23:18:38 - Edytowany przez: Delta
kordian
A nie przyszło wam do głowy, że współczesnym widzom trzeba po trochu, do tych ideałów dość?

Jeśli nawet, to od czegoś trzeba zacząć i wstawić do niego choćby trochę tego co określiłeś ideałami. Ale w filmie nie ma treści, to tylko góra efektów specjalnych i mordobić w kolorowym opakowaniu. A bez treści nie ma i przesłania.

Najpierw trzeba widza współczesnego przyciągnąć. Potem go utrzymać a potem wychować.

Zamiar fajny, tylko, że raczej mało realny. Abrams odstraszy część starych fanów. A nowych nawet jeśli film przyciągnął, to głównie ze względu na to jaki on jest. A jest zlepkiem efektów specjalnych, w którym fabuła jest tylko w takiej ilości by usprawiedliwić kolejną ich porcję. Jeśli następna część zacznie być częściowo, powiedzmy, "moralizatorska", to to ich zniechęci, bo target, na który Abrams się nastawił nie lubi takich filmów. Oni potrzebują masowej rozrywki w czystej, niczym nieskażonej postaci. Zaletą zaś dla Abramsa jest to, że jest ich wielu i każdy z nich zapłaci za bilet. Odstraszając ich film nie zarobi na tyle by Paramount był zadowolony. W efekcie albo wrócimy do punktu wyjścia. Albo Abrams będzie tworzył takie filmy dopóki nawet widownia, którą obrał za głównego odbiorcę nie dostanie mdłości.

Ten film musiał tak wyglądać.

Nie musiał. Trzeba było wziąć mniejszy budżet i zrobić choćby coś pośrodku pomiędzy starymi ST a tym, co Abrams zrobił. Wytwórnia byłaby zadowolona z zysków w porównaniu do wyłożonej kasy, a obydwie grupy widzów coś tam z obejrzenia tego w kinie by miały. A przy okazji można by było sprawdzić, czy film o zwiększonej, kosztem efektów specjalnych, dawce jakiegoś przesłania czy nawet zwykłej nieco przegadanej fabuły rzeczywiście sprzeda się tym mainstreamowym widzom.

Idę o zakład, że następne będą jeszcze lepsze, i będą posiadały więcej treści bezpośredniej.

Oby. Bo na razie to wygląda tak, że przy czwartym sezonie Entka, ST odbił się od dna i dno się oberwało. ST XI to była tylko jazda w dół. ST XII pokaże czy sięgnięto dna czy będzie leciał dalej.


Madame Picard
Podobało mi się to, że Kirk dzięki Flocie wychodzi na ludzi i ma okazję pokazać, że poza brawurą i irytującą pewnością siebie ma w sobie także odwagę, zdolność do współpracy i poświęceń.

A mi brakuje tego, że nie pokazano tego w filmie, praktycznie omijając pobyt Kirka w Akademii. Tu była szansa dla pojawienia się przesłania i zbudowania tła filmu.

Te wątki zdecydowanie mogły zostać lepiej wygrane, ale proszę nie mówić, że ich nie było wcale. Mimo wszystkich swych głupot ten film nie jest jednak jedynie kolorową rąbanką.

Tylko, że to jest coś w stylu niektórych wypracowań z polskiego, które pisałem po łebkach, gdzieś na przerwach, a potem dostawałem notatkę pod nimi od polonistki, że "tylko zasygnalizowałem pewne problemy" bo od czasu do czasu pojawiło się jakieś pojedyncze zdanie, które nie było ściągnięte z pierwszego z brzegu streszczenia.
Arek
Użytkownik
#208 - Wysłana: 9 Maj 2009 23:34:37 - Edytowany przez: Arek
Delta
ST XI to była tylko jazda w dół.
Ja bym nie powiedział. Fakt, film jest za bardzo efekciarski, trochę brakuje mu fabuły, ale ma coś, co wedlug mnie czyni go dobrym.
Klimat. Klimat ST, który według mnie został utrzymany. Po obejrzeniu NEM powiedziałem, że film może i dobry, ale ani joty ST tam nie ma. Tutaj ten klimat czułem. A do tego fajne postacie i świetne poczucie humoru.
Mnie ten film zadowala, nie jest to TMP, ale jest lepszy niż połowa Trekowych filmów. Przyjemnie się ogląda, nie można zarzucić niezgodności z kanonem, a do tego świetna rozrywka. No i muzyka bardzo fajna.

Mam tylko nadzieję że ten film przyciągnie nowych ludzi, tak że w następnym będzie można pokazać dobrego Treka, z porządną fabułą i porządną głębokością.

ST XI przerósł moje oczekiwania. Zamiast być spodziewanym bezsensownym łubudu pokazał całkiem niezły film akcji który miał klimat treka. Według mnie powinien spełnić jego zadanie- odświeżyć ST i przyciągnąć nowych ludzi, i nie zrazić zbytnio starych wyjadaczy.


Madame Picard
Zdecydowanie się z tobą zgadzam. Film mógłby być głębszy, ale nie jest płytki.
Ja bym go ocenił na 4, trzeba się jeszcze dużo postarać, ale to już dobry kierunek i początek [FS i INS dałbym 5+, a TMP 6, to tak dla odniesienia ]
biter
Użytkownik
#209 - Wysłana: 9 Maj 2009 23:38:13 - Edytowany przez: biter
Delta
jest zlepkiem efektów specjalnych, w którym fabuła jest tylko w takiej ilości by usprawiedliwić kolejną ich porcję. Jeśli następna część zacznie być częściowo, powiedzmy, "moralizatorska", to to ich zniechęci, bo target, na który Abrams się nastawił nie lubi takich filmów. Oni potrzebują masowej rozrywki w czystej, niczym nieskażonej postaci. Zaletą zaś dla Abramsa jest to, że jest ich wielu i każdy z nich zapłaci za bilet.

Madame Picard

Aż tak zupełnie pusty nie jest, choć zdecydowanie mógłby być mądrzejszy.

Teraz sobie przypomniałem (niestety bez szczegółów) pewien tekst który to czytałem w środę na zajęciach z Historii wychodźstwa polskiego po 45 roku.

Otóż na zajęciach tych zajmujemy się analizowaniem prasy i wydawnictw polskich na zachodzie w okresie komunizmu no i jeden z autorów (dokładny tytuł i autora podam jutro jak narzeczona mi przypomni) przebywając w USA napisał publikację o Ameryce w latach 57-73 mniej więcej. O wszelkich aspektach gospodarce kulturze polityce zagadnieniach społecznych i właśnie przy kulturze padły takie słowa. Autor ten podał iż wedle badań jakiegoś socjologa w amerykańskim społeczeństwie jedynie jedna na 10 osób jest zdolna do przyswojenia sobie kultury wyższej. (Przy czym w jego rozumieniu kultura wyższa to wykształcenie co najmniej średnie i chęć czytania książek i prasy przynajmniej w podstawowym stopniu) pozostałe 9 osób i tu cytat: przystosowane są jedynie do odbioru prostej rozrywki. Ida oni do kina lecz nie przyswajają widzianego obrazu, widzą go lecz nie podejmują głębszej refleksji, dlatego też forma i treść przekazywana tym 9 na 10 osobom musi być jak najprostrza tak by otrzymały one rozrywkę jako że treści filmu nie będą rozumiały już następnego dnia. Grupę ta socjolog nazwał społeczeństwem popcornu. Były to lata 70... Co jest w takim razie teraz NO COMENT

MP
Arek

Skoro bawimy się w oceny cyferkowe to u mnie 2+ ale uniwersyteckie nie szkolne. Ten plus za McCoya i Chekova. Wiecie co 2 znaczy na uniwerku...
Slovaak
Użytkownik
#210 - Wysłana: 9 Maj 2009 23:51:42 - Edytowany przez: Slovaak
biter

6. I dlaczego do Jasnej ... taka zbiórka odbywa się w stoczni?!?


A gdzie mieli? Sytuacja awaryjna, szybko trzeba startować to poczekajmy aż sala odpraw będzie wolna... eh, film faktycznie ma w sobie masę głupawych scen ale niektórzy forumowicze potrafią go jeszcze prześcignąć.


Vanja

1. Jeżeli jesteś zły, świrnięty i marzysz o zemście za śmierć żony, a masz możliwość przeniesienia się w czasie to nie bądź głupi, nie ratuj jej. Zemsta ważniejsza.


Też o tym dziś myślałem i przyszedł mi do głowy taki pomysł, ciekaw jestem czy nie znając historii patrząc na Hitlera pod koniec 1942 roku ktoś by nie powiedział że wariat, że burak a film do kitu, bo po co walczyć o gruzy, po co tracić tylu żołnierzy? A później ile kopar by opadło bo to akurat był film na faktach o Stalingradzie...


Po ochłonięciu powiem tak: Film do momentu gdy Enterprise nie wszedł w warp podoba mi się bardzo. Może z wyjątkiem wnętrz okrętów. USS Kelvin a w szczególności jego dowódca byli rewelacyjni, podobnie Spock w akademii... później można już tylko wybierać to co się podoba...

I oczywiście kapitan Pike, był fenomenalny... McCoy również.
 Strona:  ««  1  2  ...  5  6  7  8  9  ...  128  129  »» 
USS Phoenix forum / Star Trek XI / ST XI - Pierwsze wrażenia, opinie, itp

 
Wygenerowane przez miniBB®


© Copyright 2001-2009 by USS Phoenix Team.   Dołącz sidebar Mozilli.   Konfiguruj wygląd.
Część materiałów na tej stronie pochodzi z oryginalnego serwisu USS Solaris za wiedzą i zgodą autorów.
Star Trek, Star Trek The Next Generation, Deep Space Nine, Voyager oraz Enterprise to zastrzeżone znaki towarowe Paramount Pictures.

Pobierz Firefoksa!