Serial: | Enterprise | Tytuł: | These Are the Voyages... |   | Numer sezonu: | 4 | Numer odcinka: | 22 | Numer produkcyjny: | 098 | Data premiery w USA: | 13-05-2005 |   | Reżyseria: | Allan Kroeker | Scenariusz: | Rick Berman i Brannon Braga | Gościnnie występują: | Jonathan Frakes jako William T. Riker, Marina Sirtis jako Deanna Troi, Jeffrey Combs jako Shran |   | Ocena odcinka: | 7.4 | Liczba oceniających: | 820 | Oceń w skali 1 - 10: | |
|

Więcej zdjęć |
OpisKomandor Riker na pokładzie USS Enterprise-D odtwarza historyczny holoprogram z czasów założenia Federacji. W rolach głównych - kapitan Archer i jego dzielna załoga ...
Recenzja I stało się! Finał Enterprise! Pociąg pospieszny dojechał na stację końcową
3 lata przed czasem! Przy okazji chciałbym pogratulować maszyniście -
elektrowóz spalony, wagony porozwalane, połowa pasażerów zginęła - ale jest
sukces!
Finał tegoż jakże "wspaniałego" serialu doskonale oddał klimat całości. Mamy
tutaj wszystkie klasyczne elementy które uczyniły ten serial tym czym był...
porażką...
Co jest w tym odcinku?
1) Gwiazda odcinka - tym razem aż 2 i pół - Jonathan Frakes (w jedynej
udanej swojej roli - Rikera) oraz Marina Sirtis (w jedynej udanej swojej
roli - Troi). Jest też teoretycznie Brent Spiner jako głos Daty - pewnie
dlatego, iż powiedział, że nigdy w życiu nie zagra już tej roli.
2) Niesamowicie NIEważna historia - tym razem naszej dzielnej załodze
przyszło uratować córkę Shrana z rąk dziwnych bandytów, których to gatunku
nigdy w życiu nie widziałem. Z historii tej oczywiście wynikł bardzo ważny
fakt (śmierć Tripa), który nie miał absolutnie żadnego znaczenia. :)
3) Fabuła która nie ma sensu - przyglądałem się odcinkowi naprawdę
dokładnie. Starałem się zrozumieć... Walczyłem, żeby pojąć... Nie udało
się... Być może wykazałem się zbyt amerykańskim tokiem myślenia. O co
chodzi? Po co Riker siedzi na holodecku i odtwarza ten program? Jaki to ma
związek z jego dawnym statkiem, na którym przeprowadzano tajne eksperymenty
i doszło do wielkiego wypadku??? Nie wiem... Niech mi to ktoś wytłumaczy jak
krowie na granicy bo ja zwyczajnie NIE ROZUMIEM. Może jak zrozumiem, to
ocenię to lepiej, bo na razie tak jakby odcinek bez sensu.
4) Otępienie bohaterów - Trip ginie tragicznie w obronie kapitana... Nasi
bohaterowie siedzą i żartują sobie, T'Pol w ogóle bez efektów ubocznych tego
zdarzenia - to samo Archer... Coś tu nie pasuje w tym obrazku.
Z miłych stron - wreszcie zobaczyliśmy kucharza i kuchnię. Wprawdzie nie naprawdę - ale miło wiedzieć, że był tam taki gość z którym wszyscy
rozmawiali. Szkoda, że nigdy go nie poznaliśmy. Na pewno byłby
lepszym akcentem niż wnerwiający wszystkich Neelix z Voyagera.
Samo podpisanie traktatu na końcu, zupełnie bez znaczenia dla odcinka jak i
samego serialu Enterprise - wot, wyszedł, powiedział parę słów, które
okazały się wstępem znanym z następnych seriali (co za zbieg okoliczności!
zupełnie jak wszystko inne co było w tym serialu i okazało się czymś innym z
następnych!) i i i.... koniec.
Korzystając z okazji, chciałem powtórzyć gratulacje dla ekipy tworzącej
serial - udało się wam to co nie udało się nikomu przez ostatnie
kilkadziesiąt lat - rozwaliliście Star Trek. Jest powód do doomy.
Podsumowując - odcinek doskonale oddał klimat całego serialu - 3/10 - brak
jakiegoś takiego sensu, bazowanie na występie znanych ludzi (tylko), tu i
ówdzie buraki, i brak ogólnego wrażenia, że ci co tam chodzą po tym statku
to na prawdę są ludzie - wraz z ich wszystkimi emocjami. Oto Enterprise -
historia spisanach w czterech księgach, które teraz wypadałoby już tylko
spalić i zapomnieć...
KANE
Pliki wideoZwiastun odcinka (6MB) Zwiastun odcinka (3.5MB)
|